jedrek27 jedrek27
106
BLOG

Podróż do magicznej krainy wirtualnej rzeczywistości

jedrek27 jedrek27 Technologie Obserwuj notkę 0

Siedzę i rozmyślam, czemu poświęcić kolejny felieton. Jakoś nic za bardzo nie przychodzi mi do głowy, sortuję w myślach temat za tematem, i tak niby przypadkowo poprzystaję na sprawie traktowanej przez poważne periodyki po macoszemu, z nieukrywaną nonszalancją. Mianowicie rozchodzi się tu o rzecz mówiąc szczerze absolutnie prozaiczną, jaką bez wątpienia są gry komputerowe. Kierowany obowiązkiem publicysty – amatora, i sentymentem poświęcenie kawału życia na tymże hobby, postaram się w ramach moich skromnych możliwości, przybliżyć Czytelnikom clou zagadnienia.

 

Nie zorientowani zazwyczaj wypowiadają się najwięcej o czymś, o czym mają blade pojęcie. Wieszają na grach psy, drwią że to zabawa dla dzieci, marnotrawstwo czasu. Budują to na modłę obrazu wypaczonych przypadków chorych delikwentów, padających po wielodniowym maratonie przed monitorem. Idąc tym tokiem myślenia, zaprzestańmy sprzedaży noży, widelców, zdelegalizujmy samochody, bo istnieje prawdopodobieństwo, że dorwie się do tego szaleniec i dokona masakry. Głupich nie sieją, wszystko jest dla ludzi, cóż poradzić że zdarzają się socjopaci. Taki jest efekt uboczny społeczeństwa, jako zbioru jednostek. Wirtualna rzeczywistość to zarazem świetna wymówka dla rodziców, tuszująca błędy wychowawcze, bo nie dopilnowali pociech.

 

Żeby obalić jakże mylny stereotyp, jakoby wyłącznie niepełnoletni pałali się ów zabawą, oto garść suchych danych: kilkadziesiąt procent graczy, to ludzie powyżej 30 roku życia, z czego niemały odsetek to osoby, które ukończyły 50 lat. Proszę im powiedzieć, że są dzieciarnią. Jednakże przyznaję bez bicia, że do tegoż wieku jeszcze mi sporo wiosen brakuje, aczkolwiek sądzę, że  ci gracze z racji nabytych doświadczeń życiowych, nabrali doń zdrowego dystansu, i gasząc komputer lub konsolę, wracają do roli ojca, męża, dziadka. Wiedzą, że to tylko iluzja, przyjemna, ale iluzja. To nie dzieje się naprawdę, jest zbiorem impulsów elektrycznych, kreujących fatamorganę magicznych krain, cyfrowej bajki.

 

Za ojca gier video uznaje się Ralpha Baera. Na ideę stworzenia medium, którego dochody przekraczają zyski z branży filmowej, wpadł w 1966 roku na … przystanku, oczekując na autobus. Rok temu uhonorowano zasługę tegoż wynalazcy, umieszczając go w amerykańskiej National Inventors Hall of Fame, w towarzystwie znakomitości formatu Henry'ego Forda, braci Wright, Tesli tudzież Edisona. Zaś w 2005 r. odebrał z rąk prezydenta Busha National Medal of Technology, najznamienitsze amerykańskie wyróżnienie nadawane za osiągnięcia techniczne. To powinno zamknąć usta sceptykom i malkontentom. Byle patałach nie jest tak honorowany.

 

Kolejna kwestia, to domniemana płytkość gier. I tutaj oponenci mijają się z prawdą, albowiem wzorem kinematografii, literatury itp. dzielą się na – ściślej ujmując – proste, łatwe i przyjemne, oraz ambitniejsze, zmuszające użytkownika aplikacji do wysilenia szarych komórek.

 

Do tych pierwszych zaliczamy głównie strzelaniny FPP, TPP pokroju ,, Serious Sam’’ , ,, Painkiller’’, a z starych ale jarych klasyków perełki legendarnego wśród miłośników gatunku studia id Software – Doom, Quake, Wolfenstein.

 

Z drugiej strony mamy tytuły, przyprawiające o szybsze bicie serca ,, mózgowców’’ – z pozycją Capitalism na czele ( grają w nią w ramach zajęć studenci ekonomii!!!), czy Master of Orion, Hearts of Iron. Gwarantuję, że niejeden chojrak połamałby sobie na nich zęby.  

 

Ktoś chce czegoś kompromisowego, złotego środka? Ależ proszę bardzo polecając chociażby częską produkcję Mafia. Uświadczymy w niej szalonych pościgów, strzelanin, epickich zwrotów akcji, wyraźnie nakreślonych postaci, z klimatycznymi filmikami i muzyczką w tle, podkreślającymi niepowtarzalną aurę przedwojennej Ameryki.

 

Zapewne zszokuję masę Czytelników wiadomością, iż gry mogą …. ułatwiać leczenie. Wyspecjalizowane programy pomagają w walce np. z klaustrofobią. Objaśniają małym dzieciom cierpiącym na nowotwory, w przystępnej formie zawiłości ich choroby.

 

Światy cyfrowej rozrywki i filmu coraz częściej się przenikają. Prometeuszem ów mariażu jest Mortal Kombat, seria ,, bijatyk’’ przeniesiona w połowie lat 90 na Duży Ekran. W ich ślad poszedł Tomb Raider – strzelanina TPP z mocnym naciskiem na warstwę przygodową i logiczną, a w rolę głównej bohaterki wcieliła się Angelina Jolie. Ekscentryczny raper 50 cent umieścił siebie, jako główną personę w jednym z tytułów.  Z naszego podwórka robiący furorę Wiedźmin studia CD Project, bazuje na prozie i wsparciu renomowanego pisarza fantasy Andrzeja Sapkowskiego. Ta obopólna współpraca przynosi już teraz wymierne korzyści. Gra zrobiła na świecie furorę, a fani już nie mogą się doczekać nadchodzącej dużymi krokami kontynuacji.

 

Na marginesie dodam, iż polskie gierki coraz śmielej szturmują globalne listy przebojów, walcząc jak równy z równym z olbrzymimi koncernami.  Szlak utarł Painkiller, dzieło ludzi pod kierownictwem Adriana Chmielarza. Aczkolwiek to nie do końca prawda, bo już wcześniej nie brakowało co najmniej dobrych programów, dostrzeżonych zagranicą – Earth 2140, Odium ( w kraju nad Wisłą znany bardziej jako ,, Gorky 17’’, w opinii sporej liczby graczy najlepsza polska gra), Chrome, i przygodówka której niestety nazwę mam na końcu języka, rozgrywa się ona w realiach obcej planety, rozeszła się w bardzo dużym nakładzie. Znawcy tematyki będą wiedzieli co mam na myśli.

 

Czołowe persony tegoż światka jak np. John Carmack, Peter Molyneaux, są świetnie znani graczom, niemniej jak najlepsi aktorzy fanom kina, lub piosenkarze melomanom. W parze z popularnością idą równolegle profity finansowe. John Romero tworząc grę Doom, czyli w pierwszej połowie lat 90 gdy przemysł rozwijał skrzydła, po premierze szybko z zysków z niej osiągniętych zakupił Porsche. Dzisiejsze przychody są bezporównywalnie większe, to iście bajońskie sumy.

 

Mam nadzieję, że udało mi się choć po części rozwiać skądinąd błędne przekonania, co do tej branży. Gry podobnie jak alkohol lub inne używki, są dla ludzi inteligentnych. Kto ma głowę na karku, i twardo stąpa po ziemi, krzywdy sobie nie zrobi. Z kolei osoby o zachwianej równowadze emocjonalnej powinny trzymać się od nich z daleka, i znaleźć sobie dla własnego dobra inne zajęcie, mniej absorbujące.

 

 

 

 

 

jedrek27
O mnie jedrek27

Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Technologie