Globalna sieć – medium nieodzowne w codzienności XXI wieku. Uczy, informuje, komunikuje. Wrosło w społeczeństwo, stało się integralną częścią, kręgosłupem. Niestety nie ma dymu bez ognia, tak i Internet ma plusy i minusy.
Już teraz wiadomo, że flagowe zamierzenie – znaczące podniesienie średniej wiedzy ludzkości – nie wypaliło. Natłok danych krążących w jego obrębie, musiał chcąc nie chcąc spowodować ich skrócenie do niezbędnego minimum. Można by to od biedy przeboleć, gdyby przekazano je w ,,żołnierskich słowach’’ – krótko, konkretnie acz wystarczająco treściwie, aby odbiorca mógł w pełni zrozumieć zaprezentowane fakty.
Niestety wybrano drogę na skróty, na pozór dobrą – wkleja się zdjęcie na ¾ strony, nie raz nasycone tanią sensacją i skandalem, a nad tym szyld krzykliwego tytułu. I to trafia w niezbyt wygórowany gust sporego grona użytkowników. Teoretycznie wszystko w porządku – nadawca wypuszcza treści zaspokajające Internautów. Jest popyt i podaż, obie strony mają to, czego pragną. Wyniki finansowe mediów są znacznie ponad zerowy bilans, księgowi są wniebowzięci. Wydaje się że jest ok. Nurtuje jeno pytanie czy po to go stworzono? By był nowoczesnym jarmarkiem, gdzie prezentuje się różne dziwadła? Celnie to ujął Stanisław Lem ,, nie wiedziałem że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem Internetu’’.
Sęk w tym, że nie Sieć jest winowajcą, a człowiek. Energię atomową, można wykorzystać do pokojowych zamiarów, jak i do stworzenia ,, szklanej pustyni’’. Wirtualna rzeczywistość to rynna dusz, zbiornik gdzie wylewa się frustracje, niezadowolenia, zdeptane ambicje, niskie popędy i odruchy. Maluje to brzydką panoramę przaśności, chamstwa, bylejakości, papki dla mózgu. Cóż, telewizja, radio, ksiązki również są skażone zapchajdziurami, i trzeba odrobinę wysiłku, do wyłuskania czegoś mądrzejszego.
Jeden z ojców tegoż wynalazku otwarcie przyznał, że to uniwersum nie poszerzyło horyzontów, lecz miało polepszyć komunikację międzyludzką. Uważam że to określenie na wyrost, prędzej tu pasuje informowanie, nie komunikowanie. Zamiast budować mosty, paradoksalnie doprowadziło do tego, że namnożyło się osób samotnych, wyalienowanych. Życie towarzyskie przeniosło się z rzeczywistości do ,, wirtualu’’, i tam się spędza czas na rozmowy. To zaprzeczenie idei dysputy ,, twarzą w twarz’’, albowiem by dobrze zrozumieć naszego partnera w dyskusji, musimy mieć z nim bezpośredni kontakt, przyglądać się jego mimice, mowie ciała, barwie głosu itp. Inaczej następują niedomówienia, wypaczenia. Druga strona medalu to to, iż otworzył on furtkę dla nieśmiałych, inwalidów na zabłyśnięcie, wybicie się w otoczeniu. Połączył na nowo rodziny porozrzucane setki, tysiące kilometrów od siebie, podreperował naderwane więzi.
,,Net’’ w moim odczuciu to pionier w oddaniu w pełnej krasie węzła gordyjskiego człowieka – umysłu i duszy. Wyrosło z tego dziwaczne monstrum, kuriozum zaprzeczających się skrajności. Idealny wręcz materiał do badań dla psychologów.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie