Choć pomimo szczerych chęci staram się zrozumieć aktualną politykę Microsoftu, to za żadne skarby świata nie jestem w stanie odnaleźć w niej jakiegokolwiek sensu i logiki.
Windows 8 co prawda na np. tablety wydaje się całkiem interesującym rozwiązaniem, to na komputery stacjonarne i laptopy jest to raczej poroniony pomysł. Gigant z Redmond jakby na siłę stara się być nowatorski, i uszczęśliwić tym samym użytkowników mimo ich sprzeciwu. Na szczęście dla Microsoftu, w segmencie komputerów raczej nie mają realnej konkurencji mogącej wykorzystać te dziwactwa ( chociaż Linuks coś tam stara się działać ze Steamem).
Inna sprawa to rynek konsol. Na nieprzychylne wieści odnośnie Xbox One już zapewne czeka Sony zacierając ręce w przekonaniu, że odbije rywalowi znaczny fragment konsolowego tortu.
Microsoft uparcie stoi przy swoim, niewiele bacząc na głosy krytyki. Ich wypowiedzi są nacechowane dużą pewnością siebie, żeby nie powiedzieć arogancją. Przypomina mi to trochę taktykę spalonej ziemi, albo podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Jakby celowo pragnęli zaprzepaścić cały ogrom wysiłku, czasu, pieniędzy włożony przez lata w zbudowaniu swojej pozycji w światku IT. Mogę zrozumieć działania firmy odważne i nastawione na ryzyko, które mimo szczerych chęci kończą się klapą. Ale żeby na własne życzenie wpędzać się w tarapaty? Totalny bezsens. A może po odejściu Billa Gatesa brak mocnego lidera z klarowną wizją przyszłości, i koncern cierpi na bezkrólewie?
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie