Niby teraz powinna być, a jej nie ma

Jakość – cecha nader poszukiwana przez wielu w wyborze upragnionego produktu. Bo cóż z tego, że rzecz spełnia pokładane w niej możliwości, skoro prędko rozleci się w drobny mak?

Niestety, z jakością paradoksalnie jest krucho, choć żyjemy w dobie rozkwitu nowych technologii, a co za tym idzie nowoczesnych materiałów, które siłą rzeczy winny skutkować wieloletnią trwałością. Wszystko jest nastawione na krótki termin przydatności, żeby towar szybko stracił swoje walory, i prędko trzeba zaopatrzyć się w nowy, gdyż naprawa jest nieopłacalna.

Gdy mówię o jakości, mam tu na myśli niezawodność, ale też podejście do klienta i rynku. Z tym też bywa różnie, a za te mniej chlubne przykłady niech posłuży Microsoft (głównie przykład Xbox One), a na naszym rynku nc+. Wygląda na to, że żyjemy w ‘’erze bubla’’ – że tak to ujmę – gdzie kwitnie taniocha i masówka.

Może się mylę, lecz widzę pewne małe światełko w tunelu. Otóż Sony – główny rywal Microsoftu – widząc arogancję i dyletanctwo koncernu z Redmond, swoje PS4 zaopatrzył we wszystkie te cechy, jakich nie oferował konkurent. Na Microsoft posypały się gromy, w efekcie czego prędko z rzekomą pokorą przeprosił, że wsłuchał się w głosy krytyki, i że najbardziej mu zależy na opinii klientów itp. Słowem, same komunały.

Myślę, że jakość znów kiedyś powróci. A dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniem. Przykład Sony może wskazać innym producentom, że wysoko jakościowy produkt może się po prostu opłacić. Firma zareklamuje się głośny tekstem – ‘’masz dość sprzętu na kilka lat? W takim razie mamy coś dla ciebie!’’. Ludzie widząc, że mogą zaopatrzyć się w towar solidny, i choćby nawet nieco droższy, mając do wyboru tandetę, sięgną po lepszy odpowiednik. I co za tym idzie dobra fama pociągnie za sobą sprzedaż. Konkurencja widząc, że to się opłaca, też postara się nie być gorsza, i zaoferuje porządne rzeczy.

Jakość zawsze obroni się sama, ciężko ją wypracować, lecz bardzo łatwo stracić. Mam nadzieję, że moje przewidywania się spełnią, bo jakość w ostatecznym rozrachunku opłaci się wszystkim – i klientom, i sprzedawcom.