Paweł Jędrzejewski Paweł Jędrzejewski
907
BLOG

Atak na Rzecznika Praw Dziecka. Fanatycy nie dostrzegają niebezpieczeństw.

Paweł Jędrzejewski Paweł Jędrzejewski Dziecko Obserwuj temat Obserwuj notkę 33

Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka, powiedział w wywiadzie: "Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie.". Jednocześnie w tej samej rozmowie stwierdził: "Absolutnie nie wolno bić dzieci. I to jest bezwzględne. Koniec pieśni." To drugie zdanie pozostało niezauważone, a to pierwsze spowodowało burzę w mediach. Rozpoczęła się nagonka na Rzecznika Praw Dziecka i żądania jego rezygnacji.

Ludzie w swojej masie najwyraźniej odczuwają potrzebę fanatycznych przekonań. Z taką sytuacją mamy tu właśnie do czynienia. Cel jest tu szlachetny - walka z przemocą fizyczną wobec dzieci - więc łatwo zostać fanatykiem. Fanatyzm to odrzucenie elementarnego rozsądku i okopanie się na pozycjach skrajnych. Pojawia się wtedy, gdy wierzy się, że NIGDY nie istnieje taka sytuacja, w której dziecku można dać klapsa. NIGDY.

Hasło brzmi: "Nie bijmy, a rozmawiajmy; nie krzyczmy, a tłumaczmy; nie upokarzajmy, a szanujmy". Oczywiście, że bez porównania lepiej jest porozmawiać, niż uderzyć, ale nie jest, niestety, tak, że zawsze da się porozmawiać. Nie jest przecież prawdą, że zawsze i wszystko da się dziecku wytłumaczyć w sposób logiczny i racjonalny, ponieważ dzieci bywają często - dlatego, że są dziećmi - nielogiczne i nieracjonalne. Wiara w to, że rozmowa jest jedyną dopuszczalną metodą - jest bardzo naiwna. 

Niestety - jak zwykle - społeczeństwa świata zachodniego wpadają z jednej skrajności w drugą. Ponure czasy nadużywania kar cielesnych wyparła dziś epoka całkowitej rezygnacji z koniecznego niekiedy klapsa oraz tryumfu utopijnej wiary, że np. rozbrykanego pięciolatka można przekonać logicznymi argumentami. A przecież logiczne argumenty rzadko działają nawet na dorosłych.

Fanatyzm musi prowadzić do kolejnych, znacznie groźniejszych problemów.  Fanatycy jednak nie dostrzegają niebezpieczeństw.

Jakie to niebezpieczeństwa?

Całkowita rezygnacja z klapsa w sytuacjach wymagających natychmiastowej interwencji, powoduje w efekcie albo wychowywanie egoistów, którzy są przeświadczeni, że wszystko im wolno, albo otwiera Puszkę Pandory: prowadzi do nadużywania środków farmakologicznych do kontrolowania zachowań dzieci (najczęściej chłopców), co jest zjawiskiem coraz bardziej powszechnym w ostatnich latach, np. w USA.

Rodzice, którzy nigdy nie zastosują klapsa, często nie dają sobie rady z zachowaniem dziecka. Brak zdyscyplinowania powoduje, że problem z czasem narasta. Oświecona reakcja to oczywiście pójście z dzieckiem do lekarza. A lekarze dysponują gotowym zestawem psychologicznych i psychiatrycznych zaburzeń (króluje wśród nich z reguły nonszalancko diagnozowane ADHD) oraz całymi stosami chemicznych remediów na te zaburzenia, które z entuzjazmem pchają na rynek - z chęci kolosalnych zysków - koncerny farmaceutyczne. I tak rozpoczyna się niebezpieczna droga, ponieważ farmakologiczne metody mają niszczący i trwały wpływ na osobowość, w przeciwieństwie do okazjonalnego klapsa. Groźna chemia wypełnia próżnię po nim. Zjawisko to przybiera już postać epidemii.

W Polsce jeszcze to się nie dzieje. Jednak grunt jest przygotowywany. Atak na Rzecznika Praw Dziecka - za jego słowa rozsądku o różnicy pomiędzy biciem dzieci a klapsem - udowadnia, że w Polsce jest już obecna znaczna grupa fanatyków, którzy - nieświadomie - szykują dzieciom piekło w świecie,  w którym żaden rodzic nawet nie dotknie ich karzącym palcem.




Od kilkunastu lat redaguję dział "judaizm" i współredaguję dział "opinie" na portalu Forum Żydów Polskich. Piszę felietony dla portali tvpworld.com oraz tysol.pl  .Ukazały się dwa wydania mojej książki "Judaizm bez tajemnic" (2009, 2012). Od 2005 roku prowadzę działalność edukacyjną na temat judaizmu i religijnej kultury żydowskiej w 'Stowarzyszeniu 614. Przykazania' (The 614th Commandment Society) działającym z Kalifornii. W latach 2009-2014 współpracowałem z żydowskim wydawnictwem 'Stowarzyszenie Pardes', uczestnicząc w redagowaniu tłumaczeń na język polski klasycznych dzieł judaizmu. W roku 2011 opublikowałem w formie książkowej rozmowę z autorem monumentalnego, żydowskiego tłumaczenia Tory na polski - ortodoksyjnym rabinem Sachą Pecaricem ("Czy Torę można czytać po polsku?").

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości