Jerzy Korytko Jerzy Korytko
703
BLOG

Lasek, Macierewicz - i granat w szambie.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Rozmaitości Obserwuj notkę 12

 Konfrontacja poglądów zespołu Laska i Zespołu Sejmowego min. A. Macierewicza w potocznym oglądzie ma fundamentalny charakter. Wydaje się, że sprawa jest oczywista – jedni mówią „normalna katastrofa” drudzy mówią „to „zamach”. Czyli zupełnie co innego. Czyżby? Otóż nie Drodzy Czytelnicy – wcale nie. Co prawda Zespół Sejmowy, jego eksperci wskazują na możliwość wybuchu – ale czy to oznacza automatycznie zamach terrorystyczny? No nie całkiem… wybuchy mogły mieć inny charakter. Ale załóżmy – udowodniono wybuch jakichś ładunków wybuchowych, zamach terrorystyczny…. Tak, ale kto za tym stoi? Przecież samolot wyleciał z Warszawy… Już dawno pisałem, że udowodnienie wybuchu niczego nie przesądza – a wręcz przeciwnie, całą sprawę dopiero otwiera… Ponadto – jak cokolwiek udowodnić, wyjść poza sferę choćby najbardziej prawdopodobnych ale jednak hipotez? Bez dostępu do podstawowych dowodów? Niemożliwe. Tego się nie da zrobić. Tak też to zamierzano rozgrywać – aż do końca świata i jeden dzień dłużej.

Jedni mieli mówić: „brzoza” i zdjęcia botaniki” – drudzy zapisy TAWS i FMS.  Ciągle pozostając (i to obydwie strony) na wrakowisku obok lotniska Siewiernyj, obok tej kupy złomu.

Aż zjawił się człowiek znikąd. Prof. Chris Cieszewski. Z piękną, solidarnościową przeszłością. Doskonałym wykształceniem. Wiedzą. Stażem akademickim. A przede wszystkim – dociekliwym umysłem, zaangażowaniem. I oto ten człowiek stwierdził – wasze teorie są (obie) bezwartościowe. Bowiem katastrofa nie mogła być spowodowana kontaktem z brzozą (co osłabia Laska) ale wskazał też na takie odkryte szczegóły na zdjęciach satelitarnych, które każą wątpić w ogóle w możliwość upadku naszego samolotu w tamtym miejscu. A raczej przyjąć, że teren rzekomej katastrofy został już przed jej zaistnieniem odpowiednio spreparowany. Czyli – nie było katastrofy na Siewiernym – tylko jej inscenizacja. ( a to wyklucza obie wersje – Macierewicza też!)

Przed II Konferencją Smoleńską nikt nie przypuszczał, że ujawnione zostaną tak sensacyjne materiały. Prof. Cieszewski przekazał  co prawda swoją publikację wcześniej, ale jej abstract (czyli – streszczenie)  nie zapowiadał niczego sensacyjnego. Można było przypuszczać, że będzie głównie koncentrował się na zmianach wrakowiska w kolejnych dniach po katastrofie, rozrzucie szczątków samolotu – wskazującymi na wybuch. Grom spadł z jasnego nieba. I wprawił w osłupienie obie „spierające” się strony.

Przecież od konferencji minęło już dość sporo czasu. Czy ktokolwiek z mainstreamu się do tych ustaleń profesora Cieszewskiego odniósł? Właśnie to zastanawia. Gdyby tylko „laskowcy” milczeli. O.K. Normalne. Zgodnie z przewidywaniami. Ale Zespół Sejmowy? Ignoruje oczywiste fakty? Nie potrafi się z nimi zmierzyć? Zastanawia także nieprzychylne przyjęcie tez Cieszewskiego przez niektórych z tych, którzy „maskirowkę” uprzednio – tyle że bez jakichkolwiek dowodów – sami lansowali. Celowo jakby chcąc doprowadzić do ośmieszenia tego kierunku dociekań – a priori.

To, że obecnej władzy nie na rękę są ustalenia prof. Cieszewskiego to rzecz jasna jak słońce. Nie po to już w kilkadziesiąt minut po katastrofie min. Sikorski przekonywał, że to błąd pilotów, że wsie pagibli… No i ten sms… ukrywanie wielu niewygodnych dowodów, faktów .....  Tyle pracy na marne?

To raczej milczenie ze strony otoczenia Antoniego Macierewicza budzi zdziwienie. No może nie wszystkich. Nie tych, którzy widzieli wcześniej taktykę, pewne wybiegi, może nawet kunktatorstwo – zamiast bezwzględnej walki o prawdę. Bo pewne informacje od dawna były niechętnie przyjmowane do wiadomości przez to gremium. Do pewnego stopnia to rozumiem. Czy PiS może zaryzykować dziś konfrontację z przeciwnikiem politycznym w sprawie Smoleńska opowiadając się za wersją katastrofy, która dobitnie i bezalternatywnie wskazuje na zbrodnię dokonaną przez Rosjan? Zbrodnię dokonaną z premedytacją? Pewnie nie. Ten kto chce za dużo połknąć – może się udławić……

Ale stało się – prof. Cieszewski opublikował wyniki swoich dociekań i jak dotychczas nawet ci rzekomi „spece” od żonglerki słownej nic nie mają do szukania na tym podwórku. I mieć nie będą – bo „koń –jaki jest – każdy widzi”. Wymowa zdjęcia satelitarnego z dnia 5 kwietnia jest druzgocząca. Nie do podważenia. Słusznie wskazywał na to pewien bloger, który sugerował (w dyskusji pod moją ostatnią notką) że sprawę będzie starano się po prostu przemilczeć, ignorować - oto ten komentarz: (w odpowiedzi na pytanie innego blogera WlodkaK jak rewelacje Cieszewskiego zostaną przyjęte przez mainstream

·        @WLODEK K

No właśnie nie będą wyjaśniane bo NIE MA naturalnego wyjaśnienia a wnioski obalają przecież OBIE konkurencyjne narracje wskazując trzecią - inscenizację.
Dla tego temat jest i będzie ignorowany w najgorszym razie wyśmiewany co już miewało miejsce w mediach.
Tym większa zasługa Autora za wyrażną jednoznaczną notkę.

pozdr,

ARCHIZ11.11 15:08

link do mojej poprzedniej notki wyjaśniającej okoliczności sprawy -   tutaj.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości