Jerzy Korytko Jerzy Korytko
1609
BLOG

Dlaczego opóźniano przyjazd Jarosława Kaczyńskiego do Smoleńska?

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Rozmaitości Obserwuj notkę 22

 Jak wspomniałem w kilku poprzednich tekstach odkrycie prof. Cieszewskiego na nowo ustawia ogląd dotychczas znanych faktów. Każe na nowo odczytywać ich znaczenie.

I tak jest również ze sprawą opóźniania przyjazdu Jarosława Kaczyńskiego do Smoleńska. Dotychczas wiązano to z równoczesnym podróżowaniem Donalda Tuska do tego miejsca. By mógł przybyć wcześniej. Pytanie – po co właściwie, czemu to miało służyć?

To kolejny fałszywy trop.  Ostatnia wymiana poglądów pod jedną z notek ponownie zwróciła moją uwagę na „piętę achillesową” inscenizacji dla Rosjan. Brak zwłok na miejscu katastrofy.

Temat szerzej omawiałem w innych notkach. Tutaj wspomnę jedynie, że >>>> nie ma żadnego materialnego potwierdzenia obecności zwłok na wrakowisku bezpośrednio po katastrofie. Nie zarejestrowała ich kamera Wiśniewskiego ani operatora filmu 1:24. Bo niby skąd.

Dziś wiemy, za sprawą badań prof. Cieszewskiego,  że tam była tylko inscenizacja katastrofy. Dlatego oczywistym powodem, dla mnie teraz przynajmniej, opóźniania przyjazdu Jarosława Kaczyńskiego do Smoleńska – mógł być brak zwłok Jego Brata na miejscu katastrofy. Tusk mógł przyjechać pierwszy. Zapewne można go było łatwiej czymś zaabsorbować na jakiś czas. Ale przepuszczając Tuska spreparowano także rzekomy  powód  opóźniania przyjazdu Jaroslawa Kaczyńskiego. Skierowano uwagę na ten fakt.

A przyczyna najprawdopodobniej była inna. Po przybyciu na miejsce Jarosław od razu chciałby zapewne zobaczyć zwłoki brata. A co - jeżeli tych zwłok jeszcze tam nie było?  Opóźnianie dotarcia Jarosława do Smoleńska mogło być właśnie tym spowodowane. Konkretnie tym, by  zdążono dostarczyć ciało Jego Brata z jakiegoś innego miejsca. Miejsca prawdziwej katastrofy.  Ponadto bloger Matterhorn wskazał na rzecz jeszcze jedną:

J.Kaczyński stwierdził, że ciało jego brata było NIENATURALNIE ZIMNE. Czyli można z tego wywnioskować że albo było dowiezione z chłodni albo było transportowane samochodem chłodnią. Gdyby ciało leżało cały czas na miejscu zdarzenia miało by temperaturę otoczenia.

To uprawdopodabnia tą hipotezę. 

Bardzo interesujący punkt widzenia zaprezentował z kolei bloger BIALKOWSKI. Oto on:

"gdyby cala ta szopka ze składaniem kwiatów na śmieciach odbyła sie za dnia, szczegóły mistyfikacji bylyby widoczne jak na dłoni i trudno by było zatrzymać ten przekaz, który na żywo poszedł by w świat. A tak, kilka reflektorów oswietliło tylko wycinek, drogę dojścia do miejsca złożenia kwiatów wytyczoną przez szpaler funcjonariuszy i dziennikarze mogli sobie filmować tylko wypunktowanie przez reflektory fragmenty śmieci i ciemność."

To druga ewentualność przyczyny spowalniania tempa poruszania się samochodu z Jarosławem Kaczyńskim - także bardzo prawdopodobna. Nie można wykluczyć, że w jakimś sensie obie równocześnie są prawdziwe. I obie wskazują na to samo - Rosjanie chcieli ukryć prawdziwy charakter zdarzeń na miejscu rzekomej "katastrofy". W tym drugim przypadku jednak jest jeszcze dodatkowy element, że być może Rosjanie przypuszczali, że Jarosław Kaczyński będzie chciał obejrzeć miejsce "katastrofy" - jeżeli przybędzie za dnia. I nie widzieli sposobu jak mu tego zabronić. Jarosław Kaczyński mógł zorientowac się w fikcyjności miejsca katastrofy, tego się mogli obawiać.Ponadto mogła mu towarzyszyć  jakaś ekipa filmowa i nie wiadomo co by się nagrało. Nie mogli do tego dopuścić.   Dlatego - woleli zaczekać do zmroku.

Cała ta sprawa uzmysławia rzecz jedną. Jak perfekcyjnie ukryto prawdziwe powody spowolnienia prędkości poruszania się kolumny samochodów z Jarosławem Kaczyńskim. Uzmysławia, z jakim ogromem manipulacji, z jak szczelną ochroną tajemnicy smoleńskiej mamy do czynienia.

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Rozmaitości