Jerzy Korytko Jerzy Korytko
808
BLOG

Rzeczywiste powody brutalnego ataku na prof. Cieszewskiego.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Rozmaitości Obserwuj notkę 25

 Prywatne życie wielu znanych artystów, naukowców czy ludzi ze świata polityki miało ciemne strony. Ów bił żonę, ten był pijakiem, inny rozpustnikiem albo złodziejem. Ale to w niczym nie umniejszało rangi ich dzieł, ich znaczenia dla świata.

Ostatnio brutalnie zaatakowano w mediach prof. Chrisa Cieszewskiego. Zadajmy sobie podstawowe pytanie – czemu to ma miejsce? Kogo obchodził by anonimowy człowiek żyjący gdzieś na Antypodach? Widać gołym okiem - profesora Cieszewskiego zaatakowano – bo jego prace, powszechnie znane i niemożliwe do obalenia drogą merytorycznej krytyki - są niebezpieczne dla atakujących.

Napisałem powyżej – nie potrafiono obalić twierdzeń wysuniętych przez Cieszewskiego. To jest podstawowa kwestia w tym całym zamieszaniu. Rzeczywisty powód ataku. Wykażę teraz, że rzeczywiście tak jest. Że dotychczasowe próby podważenia jegowniosków zakończyły się fiaskiem.

Do najbardziej znanych „krytykantów” należeli blogerzy –Ford Perfect i YouKnowWho (prof. Paweł Artymowicz).  Sugerowali oni, że prof. Cieszewski pomylił na zdjęciach satelitarnych „brzozę” z jakimiś śmieciami. Polemizowałem z ich stanowiskiem. Wskazywałem na jego oczywistą wątłość - z następujących powodów:

Po pierwsze – blogerzy ci nie mają żadnych merytorycznych kwalifikacji by wypowiadać się w tej kwestii

Po drugie – nie można usiłować obalać dowodu Cieszewskiego – samemu nie przedstawiając własnego. Inaczej jest to zaledwie „krytykanctwo”, krytyka dla krytyki – bez żadnego merytorycznego znaczenia. Należy wskazać jakąś inną brzozę, drzewo na zdjęciach satelitarnych – które w styczniu rośnie – a także w szczególności w dniu 5 kwietnia – również rośnie – a dopiero na zdjęciach satelitarnych zrobionych po katastrofie jest złamane.

Tego nigdy nie zrobiono. Gdyby to było możliwe – zrobiono by to dawno. Poprzez tych albo innych, którzy gdzieś tam na zapleczu całej sprawy szukali „haka” na prof. Cieszewskiego.

I tutaj widzimy clou całej sprawy. Nic nie potrafiono zrobić z rezultatami jego pracy – postanowiono go zniszczyć jako człowieka. To ewidentna sprawa. Obnaża sprzedajność mediów zaledwie. Ich dyspozycyjność. I desprerację przeciwników, tracących grunt pod nogami, także ich bezradność gdy idzie o merytoryczny wymiar dowodu prof. Cieszewskiego. Ponadto - czy ujawniane przez Sekielskiego okoliczności mogą podważać wyniki ustaleń profesora? W najmnieszym stopniu - nie. Nie da się lustrować spektrometrii, telemetrii.

Prof. Chris Cieszewski przedstawił swoją wersję zdarzeń w tej sprawie. Wielu z niedowierzaniem ją przyjmuje. W tej kwestii powiem jedynie to – dla SB każdy, kto był postacią znaczącą, mógł potencjalnie zostać przeciwnikiem reżimu albo mógł zostać dla jego dobra wykorzystany – stanowił wówczas obiekt zainteresowań. Żadna taka osoba nie miała najmniejszego wpływu na to, że takim obiektem zainteresowań się stała. Wersja prof. Cieszewskiego, szczególnie opis jego ucieczki z Polski - wydaje się dla niektórych nieprawdopodobna. Powiem tak – życie wielokrotnie napisało scenariusze bardziej nieprawdopodobne – niż zrobili to kiedykolwiek scenarzyści Hollywood.  Ponadto obowiązuje domniemanie niewinności – dopóty, dopóki nie jesteście w stanie udowodnić mu kłamstwa. Ostatecznie - sprawa jego przeszłości, niejasnych jej wątków - nie ma żadnego znaczenia dla oceny wartości jego pracy. Wielu ludzi potrafiło się wyzwolić z błędów młodości, zmazać je późniejszym życiem, dokonaniami. Za swoje zaangażowanie - bo to jest prawdziwa przyczyna ataku na niego -  prof. Cieszewski płaci dziś wysoką cenę. Chciałbym teraz tą drogą podziękować mu. I przeprosić za haniebne zachowanie moich niektórych rodaków.

Jeszcze raz – serdecznie dziękuję Panie Profesorze Chrisie Cieszewski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Rozmaitości