„Kłamstwo powtórzone stukrotnie staje się prawdą” – w myśl tej znanej maksymy autorstwa specjalisty od PR hitlerowców - dr Josefa Goebbelsa – tutejsi trolle ciągle plotą swoje brednie o „brzozie”, skrzydle i w ogóle - po co tam się pchali.
Tyle ze to daremne żale - próżny trud. Ten wątek jest już ostatecznie zamknięty. Nie było „brzozy”, nie było urwania skrzydła – i tak w ogóle - na Siewiernym nic nie było, poza grubymi nićmi szytą inscenizacją „katastrofy”. A wszystko to wiemy za sprawą badań prof. Cieszewskiego.
„Siły ciemności” podejmowały wielokrotnie próby podważenia tego dowodu. Te pierwsze, Forda Perfecta i innych – prof. Cieszewski obalił swoją dodatkową prezentacją dostępną np. tutaj lub tutaj. Kolejna próba, podjęta na zlecenie prokuratury wojskowej przez SWW, zakończyła się kompletną kompromitacją. Udowodniono, że chcąc obalić tezy prof. Cieszewskiego dopuszczono się manipulacji. Fałszerstwa wręcz. Przedstawiono zmanipulowane zdjęcie z dnia 12 kwietnia jako pochodzące z dnia 5 kwietnia. Zdjęcie to poddano uprzednio dziwnym „zabiegom”. Konwertowano je na czarno-białe, celowo pozbawiono ostrości. Wszystko po to, by ukryć mistyfikację. Nie udało się – świadczy to niebicie o tym, że dowody przedstawione przez prof. Cieszewskiego są niepodważalne. Upłynęło tyle czasu, podjęto tyle nieudanych prób – że jest to uprawniony całkowicie wniosek.
Wypada więc przypomnieć podstawowe wnioski wynikające z przeprowadzonej przez prof. Cieszewskiego analizy zdjęć satelitarnych.
1. Pierwszy ważny wniosek mówi o tym, że „brzoza”, której przypisywano urwanie końcówki skrzydła Tupolewa – była złamana już przed 5 kwietnia. Czyli co najmniej 5 dni przed katastrofą. Nie mogła być więc bezpośrednią jej przyczyną. Prof. Cieszewski, jako jedyny – wskazał na kolejnych zdjęciach satelitarnych „brzozę”, która rośnie w styczniu 2010, a na pozostałych zdjęciach jest złamana. Obiekty wskazywane przez krytyków prof. Cieszewskiego na wszystkich zdjęciach wyglądały jednakowo. Czyli zawsze było to złamane drzewo?
Zdjęcie z bloga MysticMana
2. Ponadto prof. Cieszewski udowodnił, że widoczne na zdjęciu z 5 kwietnia „białe plamy” musiały być pochodzenia innego niż naturalne. To nie były z całą pewnością sterty śniegu np. Natomiast mogły to być folie, płachty, plandeki jasnego koloru – o podobnej co śnieg odblaskowości. To kluczowy dowód w sprawie smoleńskiego śledztwa. Wykazuje, że coś przygotowano jeszcze przed dniem 5 kwietnia dokładnie w miejscu katastrofy. Pod białymi płachtami, plandekami – najprawdopodobniej ukryto części wraku jakiegoś samolotu. Trzeba być idiotą – albo być zdalnie sterowanym trollem – by tego nie dostrzec. Nie ma innego wytłumaczenia – jakiś złom położono na rzekomym miejscu katastrofy już przed 5 kwietnia. Co więcej - wycięto fragment lasku dokładnie w miejscu przyszłego "wrakowiska". To odkrycie prof. Cieszewskiego – że owe „białe obiekty” – to nie mógł być śnieg – pozwala właściwie zinterpretować wiele znanych innych faktów. Pisałem o tym szerzej w notce (Dowody inscenizacji) dostępnej tutaj.

Dowód podparcia przygotowanego elementu wraku jakiegoś złomu lotniczego.
W sumie oznacza to jedno. Cała oficjalna wersja przyczyn katastrofy, okoliczności dnia 10 kwietnia 2010r – to kłamstwo. Rząd, wszystkie instytucje powołane do wyjaśnienia sprawy – ukrywają prawdę przed społeczeństwem. Co więcej – posuwają się nawet do fałszerstw, by nie dopuścić do ujawnienia prawdy.
Przy okazji - ciekawą taktykę gnieżdżące się tutaj trolle stosują ostatnio. Nabijają ogromną ilość kliknięć na notkach nawet przeciwników oficjalnej wersji przyczyn katastrofy – ale takich, które stwarzają nadzieję na prowadzenie sporu na wygodnej dla nich płaszczyźnie. Sporu o powierzchnię skrzydła, jego wytrzymałość..., o cokolwiek, co gwarantuje długotrwałe absorbowanie uwagi i nie daje możliwości zwykłemu czytelnikowi na samodzielne rozstrzygnięcie sporu. Klikają na każdą notkę, która mąci wodę – a niczego nie wyjaśnia. Bo wyjaśnić niczego nie może analizowanie rosyjskich fałszywek. To droga donikąd. Piszę o tym od dawna. Pytanie – w jakim celu nabijają takie zainteresowanie tymi notkami? To oczywiste – w ten sposób zamierzają sterować poczynaniami adminów tutaj… Komu dawać stronę główną, a komu nie… tak na początek.
Ponadto ciekawe wpisy odnalazłem na portalu, który na swój użytek nazywam Ubelya.pl. Oto one:
akcja bezpośrednia
28.11.2013 12:11
Napisał/a: alcor
Wiemy, że były wybuchy.
Natomiast Jerzy Korytko wie, że to była maskirowka.
Opiera się przy tym na pewnych najnowszych odkryciach naukowych, które cieszą się zresztą szerszym uznaniem. Co więcej, na podstawie tych odkryć naprawdę można za pomocą odpowiedniego wnioskowania dojść do teorii maskirowki.
To już jest całkiem poważna sprawa.
Można oczywiście wykazać nieprawdziwość twierdzeń maskirowki, a - podpowiem - najskuteczniej to zrobić podważając odkrycia, które niespodziewanie położyły pod nią naukowe fundamenty. I do tego bardzo zachęcam.
28.11.2013 19:23
[..]
Ale jak rozwiązać kwadraturę koła?
Jak zaakceptować ustalenia przedstawiane tutaj (od 10:00) :
http://www.popler.tv/KonferencjaSmolenska/62959#62959
omijając przy tym wnioski, do jakich doszedł Jerzy Korytko.
Korytko ma bowiem rację - jeśli to nie jest śnieg, tylko twory rąk ludzkich, to wybuchy już nie są do niczego potrzebne.
Z drugiej strony dobrze by było, żeby jednak coś tam wybuchło - ale jaki wtedy pożytek z odkrycia?
Wygląda na to, że pan Antoni Macierewicz szybko dostrzegł znaczenie tego dylematu i go już rozstrzygnął.
Ciekawe, w ogóle ten wątek tam (http://rebelya.pl/forum/watek/69664/) cały jest ciekawy…. A ten tam…. „Akcja bezpośrednia”…. Capo di tutti capi? No i ta konstatacja – Macierewicz rozstrzygnął ten dylemat… Cóż, zobaczymy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości