Jerzy Jachowicz Jerzy Jachowicz
67
BLOG

Lepiej strzelać rzadziej, a celniej

Jerzy Jachowicz Jerzy Jachowicz Polityka Obserwuj notkę 4

    

     Trochę mi przykro, że muszę przekonywać niektórych moich czytelników do swojej rzetelności. Tym bardziej sytuacja robi się niezręczna, że nie mam na to żadnych dowodów. Jedynie gołosłowne oświadczenia. A takie zarzuty nieco bolą.

    Istotnie trochę mi ścierpła skóra, kiedy WIK nazwał mnie krętaczem. Z jakiego powodu ktoś z lekkościa motyla może oskarżać drugiego o tak niecne postepowanie - zacząłem sie zastanawiać. Zakładam, że do tak surowej oceny WIK  ma jakieś dość mocne przesłanki. Nie możliwe chyba, aby tylko różnica w spojrzeniu na jakies wydarzenie, czy na jakąś historię, choćby nie wiem jak duża, wystarczała,  by człowieka mającego inne zdanie niż nasze, obdarzać takim epitetem.

    Zdaję sobie sprawę z podziałów, jakie występują między czytelnikami naszego blogu, dziennikarzami, politykami, a nawet bliskimi sobie osobami, w ocenie wiarygodności Anety Krawczyk. Ale nigdy swojego rozmówcę, który dostrzega w Anecie Krawczyk raczej naciągaczkę  niż uczciwą kobietę, raczej wygodnisię niż ofiarę, nie nazwałbym krętaczem.

  Jej też bez dowodów nie posądzałbym o to, że teraz pełno jej w mediach, bo bierze za to niezłe pieniądze. Nie wiem, czy bierze. Więc dlaczego miałbym jej to zarzucać? Z całą pewnością nie dostała ani grosza z "Gazety Wyborczej", bo od początku jej powstania do dziś obowiazuje żelazan zasada - nie płaci się nigdy żadnemu informatorowi. A to przecież "Gazecie"  jako pierwszej Aneta Krawczyk ujawniła swoje upokorzenia.

     WIK, chcąc wzmocnić dowody na moje krętactwa, sugeruje, że nie robię tego bezinteresownie. I  pyta wprost: ile dostałem za swoje wystąpienie w piątkowym wieczornym programie TVN 24 i jakiiej wielkości jest podatek  od tego wynagordzenia. Otóż chcę swojego krytyka poinformować, że za kilkuminutowe wystąpienia na antenie, nie tylko zresztą TVN, ale i innych stacji,  podobnie jak w radio, nie biorę pieniędzy. Co nie znaczy, że nie ma innych programów, na przykład jakichś dużych nagrań, kiedy trzeba spędzic kilka godzin w studio telewizyjnym, rzadziej radiowym,  za które zaproszeni dziennikarze dostają honoraria. Za udział w takich programach, podobnie jak inni dziennikarze oczywiście biorę pieniądze. DoS 

   Dość jednak tych utyskiwań i zaprzeczeń, które wyglądają jak powody do chwały. Nie jestem hazardzistą, ale trzymam symboliczny zakład,że to Stanisław Łyżwiński jest ojcem najmłodszej córki Anety Krawczyk.        

 

      

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka