Już można w tym momencie zapytać, czy jesteś pożytecznym idiotą, który załapał się w blokadzie Orlenu? Cała akcja od początku wyglądała podejrzanie i budziła powszechne wątpliwości chociażby z tego względu, że dotyczyła tylko i wyłącznie Orlenu, a nie wszystkich stacji, gdzie jest równie drogo. Także tłumaczenia zwolenników totalnej opozycji, że powodem było to, iż to Orlen jest hurtownikiem i dyktuje ceny można o kant dupy za przeproszeniem potłuc, bo póki co, to nie ma obowiązku zaopatrywania się w Orlenie, tylko można wybrać inne źródło, ale widocznie tańszego nie ma, a po drugie za granicą jest podobnie, a tam złe wpływy Orlenu na pewno nie sięgają.
Samo to, że Kołodziejczak, który jak w dym pakuje się we wszystkie antyrządowe zadymy tym razem dał na wstrzymanie musi dawać do myślenia. Akcja minęła i wszyscy zaczęli interesować się organizatorami, a tu niespodzianka, nie ma chętnych, aby się ujawnić. Pokrętne tłumaczenia, że to z obawy przed zemstą rządu nikogo nie przekonują, bo zawsze regułą jest, że po takich akcjach organizatorzy chcą korzystać z chwili sławy i ugrać, jak najwięcej. Inicjatorzy stworzyli nawet stronę internetową BlokujemyOrlen.pl, na której możemy nawet znaleźć nazwiska i zdjęcia organizatorów, tylko że fotografie opublikowane przez inicjatorów zostały… wygenerowane automatycznie. Ponadto na próżno szukać organizatorów protestów w mediach społecznościowych. Mimo, że jak zapewniali organizatorzy nie mają nic wspólnego z rosyjskimi służbami, propaganda Kremla wykorzystała już blokady Orlenów do tworzenia fałszywego przekazu.
Ciekawe kto dziś pochwali się w domu przed bliskimi i znajomymi, że właśnie spełnił rolę pożytecznego idioty i zagrał w orlenowskiej orkiestrze Putina?
