Ledwie skończyły się wybory, nie ma jeszcze koalicji gotowej przejąć władzę, a coraz częściej słyszymy, że obietnice wyborcze opozycji, to były tylko takie żarty. Co prawda politycy opozycji nie mając jeszcze "wglądu w papiery" nie mają tak naprawdę zielonego pojęcia, jak wygląda sytuacja finansowa, ale na wszelki wypadek już powtarzają znane z przeszłości porzekadło, że "piniendzy nie ma i nie będzie". Nie będzie na nic z zapowiadanych przez opozycje programów. To wszytko była jedna wielka ściema, aby umożliwić niemieckiemu agentowi o pseudonimie Oskar przejęcie władzy w Polsce i podporządkowanie kraju niemieckiej dominacji.
Ci, którzy głosowali dla jaj, mają jaja większe, niż się spodziewali. Pracownicy marketów są zdziwieni, że będą pracować w niedzielę, mieszkańcy Bogatyni i okolic po zamknięciu kopalni i elektrowni mają szansę zostać kloszardami Europy, młodzi, którzy tak ochoczo głosowali na opozycję, stracą właśnie przywilej niepłacenia podatków do 26 roku życia, o darmowych akademikach mogą już zapomnieć, w końcu jest po wyborach. Nauczyciele właśnie dowiedzieli się, że sprawa podwyżek dla nich to był tylko taki żart. I tak można w nieskończoność, jak przy pomocy TVN wystrychnięto polskie społeczeństwo na dudka i zdano na łaskę niemieckiego agenta. Tak z ciekawości, może ktoś się pokusi i zamówi badania preferencji wyborczych teraz, czyli "dzień po", po wyborach kiedy wszystko jest już jasne? To może być ciekawa lektura. A może niektórzy potrzebują nieco więcej czasu, w końcu to osoby wyedukowane, nie to co prymitywny elektorat PiS?
