jes jes
409
BLOG

Lepszy szczur od dziennikarza?

jes jes Polityka Obserwuj notkę 3

Biedzę się nad powołaniem dziennikarskim.

Zapewne napisano na ten temat setki tomów prac naukowych, skryptów i publicystyki, poświęcono mu wykłady na wszystkich studiach dziennikarskich i medioznawczych. Rozpatrywano w radach etycznych, radach programowych i w stosownych stowarzyszeniach... I co? - Niewiele. Przynajmniej z mojej perspektywy. Krzysztof Leski woła na puszczy: "Wiedza się wstydzi".  Piszącemu te słowa włosy się jeżą na głowie, gdy ogląda popisy redakcji kolorowych czasopism, tygodnikami opinii dumnie się same nazywającymi. Swoją drogą uwaga Leskiego dotycząca Salonu też powinna komuś dać do myślenia. To sprawa moralnej odpowiedzialności za podejmowane przedsięwzięcia. Dobrze rozumiem, że niełatwo problem rozwiązać, trzeba jednak jasno sobie powiedzieć, czy cel uświęca środki, czy raczej je ogranicza, szanowny Panie Igorze (jest tam kto?).

Dziennikarstwo telewizyjne w zasadzie przestało istnieć, radio ograniczyło się do serwowania mizernej na ogół muzyki, lub postmodernistycznej papki na poziomie dyskopolo, z wypowiedziami słuchaczy w tle (chlubne wyjątki, jak diecezjalne Radio Warszawa nie osiąga popularności na poziomie dającym możliwość samodzielnego utrzymania się na rynku). Internet to generalnie ściek z mediów tradycyjnych i żółci sfrustrowanych inernautów.
Czy przyczyną jest nieświadomość? Wymogi rynku? Spisek? Lenistwo? Konformizm? Bezmyślność? Albo co tam jeszcze.

Sporo bardzo ciekawych postaci dziennikarskich pogubiło się w ferworze zmagań z materią rzeczy. Niektórzy, jak większość tzw. "pampersów" zanikło w zderzeniu z bezwzględnymi realiami, inni jakoś odnaleźli się w rolach politycznych agitatorów i wyjaśniaczy. Mógłbym podać wiele zasmucających przykładów takiego zgorszenia. Ostatnio trafiłem (również w Salonie) na szczególnie przykre dla mnie agitacyjne produkcje (byłych już?) dziennikarzy, wciąż pracujących w mediach. Swego czasu Wiesław Walendziak, decydując się kandydować do sejmu stwierdził, że nie wolno zacierać granic między dziennikarzem a działaczem politycznym, i że każdy dziennikarz stosunkowo łatwo może przemienić się w polityka, natomiast droga powrotna jest niezmiernie trudna. To jest Rubikon, a kłamać, zwłaszcza w mediach, nie wolno. Uznałem kiedyś, że personalne ataki i wystawianie negatywnych cenzurek konkretnym osobom na anonimowym blogu, to rzecz niekoniecznie etyczna. Aby więc uzmysłowić, o jakich ludziach piszę, wspomnę ciepło o Piotrze Zarembie, dziennikarzu i publicyście wyznającym bardzo konkretne (choć rzecz jasna nie zawsze słuszne) poglądy, który jako jeden z naprawdę nielicznych umie w opiniach i relacjach odnajdować się poza sferą agitacji. Chyba podobnie takimi cechami wciąż jeszcze wykazuje się pan prezes Skowroński, choć o niektórych jego współpracownikach  we Wnecie powiedzieć tego się nie da.

Brak dziennikarstwa, to brak opinii publicznej. Dlatego dziennikarstwo jest zawodem chronionym - posługującym się specjalnymi uprawnieniami i formalno-prawnymi, i zwyczajowymi. Jak widać te uprawnienia nie wystarczają, by ochronić zawód przed powszechną degradacją. Kto wie, czy w jakimś stopniu jej nawet nie służą. W Salonie od czasu do czasu gości pani red. Jankowska,  osoba o wielkim, nie przyciemnionym prowadzeniem propagandy, dorobku. Chciałoby się ją zapytać, czy nie ma jakiejś na to rady? Ale takiej konkretnej, z pomysłem, planem, jajami? Nie rozpłyniętej w narzekactwie.

I jeszcze jeden pozytywny, choć szczególnie smutny przykład. Obejrzałem amatorsko robione rozmowy Szczura Biurowego na Krakowskim Przedmieściu. Z tego, co wiem, jego poglądy w wielu kwestiach (w tym w kwestii Katastrofy, wokół, której te reportaże się poruszają, czy koncesji lda TV Trwam) znacznie odbiegają od moich. Ale widzę najprostszymi metodami zrobiony materiał, który o tłumach ludzi manifestujących na Krakowskim Przedmieściu mówi więcej niż wszystkie mniej lub bardziej głośne produkcje "zawodowców" z ostatnich dwóch lat. Z obu stron ten absurdalnej barykady, zresztą. I nawet mimo to, że Szczur bywa tendencyjny (tak, to bardzo ciekawe -  tendencyjność autora nie zakłamuje w tym wypadku przekazu!).  Czy amator-dziennikarz Szczur Biurowy jest jedynym lekiem dla upadłego dziennikarstwa?

 

jes
O mnie jes

Nie mam i nie będę miał profilu na fejsbuku, ani na tłiterze, ani w jutiubie, ani nawet w gugleplus. Szukam odpowiedzi na moje pytania, nie interesują mnie nawalanki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka