Jolanta Łaba
Jolanta Łaba
Jorlanda Jorlanda
30
BLOG

Medytacje szarodzienne na czas izolacji cz. 2

Jorlanda Jorlanda Rozmaitości Obserwuj notkę 1

"Oczywiście ten Bóg z Sahary nie należał do żadnej religii. Pozbawiony jakiegokolwiek przygotowania, i tak nie mógłbym rozpoznać, czy chodziło o Boga Mojżesza, Jezusa czy Mahometa. Po powrocie do Europy zagłębiłem się w lekturę świętych tekstów oraz poetów mistycznych wszelkich wyznań, od buddysty Milarepy, przez sufistę Rumiego, aż po świętego Jana od Krzyża. I za każdym razem chłonąłem w siebie sens. Tymczasem pewnej nocy czekał mnie drugi szok: jednym tchem przeczytałem wszystkie cztery Ewangelie. Tym razem była to noc burzliwa. Przez kilka godzin, w rytm przypływów i odpływów, byłem przyciągany i odpychany, znużony, to znów ożywiony, zatopiony w niezrozumieniu, a potem unoszony na falach miłości. Postać Jezusa stała się moją obsesją. Kilka lat później postanowiłem dać tej obsesji imię: moje chrześcijaństwo.

(...) Tak jak wcześniej mówiłem, wolę gmatwać tajemnice, niż je wyjaśniać. Kiedy bowiem tajemnica zostaje rozwikłana, przestaje być tajemnicą i nie skłania już do myślenia. 

Moje Ewangelie, E.M. Schmitt

Ewangelia z dnia 15.03.2020 

(J 4, 5-42)

Jezus przybył do miasta samarytańskiego zwanego Sychar, w pobliżu pola, które dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy źródle. Było to około szóstej godziny. Wówczas nadeszła kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: "Daj Mi pić!" Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta, by zakupić żywności. Na to rzekła do Niego Samarytanka: "Jakżeż Ty, będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?" Żydzi bowiem i Samarytanie unikają się nawzajem. Jezus odpowiedział jej na to: "O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: "Daj Mi się napić", to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej". Powiedziała do Niego kobieta: "Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam tę studnię, i on sam z niej pił, i jego synowie, i jego bydło?" W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: "Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu". Rzekła do Niego kobieta: "Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać". A On jej odpowiedział: "Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!" A kobieta odrzekła Mu na to: "Nie mam męża". Rzekł do niej Jezus: "Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą". Rzekła do Niego kobieta: "Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga". Odpowiedział jej Jezus: "Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec. Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie". Rzekła do Niego kobieta: "Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko". Powiedział do niej Jezus: "Jestem nim Ja, który z tobą mówię". Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Żaden jednak nie powiedział: "Czego od niej chcesz? - lub: Czemu z nią rozmawiasz?" Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła ludziom: "Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?" Wyszli z miasta i szli do Niego. Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiąc: "Rabbi, jedz!" On im rzekł: "Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie". Mówili więc uczniowie między sobą: "Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia?" Powiedział im Jezus: "Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. Czyż nie mówicie: "Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa?" Oto powiadam wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak się bielą na żniwo. Żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem. Tu bowiem okazuje się prawdziwym powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera. Ja was wysłałem, abyście żęli to, nad czym wy się nie natrudziliście. Inni się natrudzili, a wy w ich trud weszliście". Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: "Powiedział mi wszystko, co uczyniłam". Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich został. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło dzięki Jego słowu, a do tej kobiety mówili: "Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata".

***

Piosenka "Lubię mówić z tobą" zespołu Akurat

*** 

Drogi naszego życia często prowadzą na pustynie. Tam gdzie możemy usłyszeć głos serca. Ten, który w trudach szarych codziennych obowiązków czasami jest zagłuszony.

Kiedy nagle zatrzymamy się na skrzyżowaniu, przy jakiejś studni, by odpocząć w wędrówce, mamy szansę spotkać Kogoś.

Rozmowa ze swoim własnym sercem często prowadzi nas  do pytania o sens podróży zwanej potocznie życiem. Pytanie o sens napełniania dzbanów naszego życia różnymi treściami z różnych źródeł.

Jezus rozmawia z Samarytanką, wprawiając w zdumienie swoich uczniów i ją samą. Bo Żydzi zazwyczaj z Samarytanami nie rozmawiali. Kobieta zadaje pytanie: o Boga, którego reprezentuje Jezus. A On nie udziela jasnej odpowiedzi. Mimo to, tak bardzo porusza jej serce, że od tej chwili staje się ona Jego uczennicą. Życie zmienia jedna rozmowa dwóch serc. Serca Boga i serca zagubionego człowieka. 

Ten dialog jest wzorem każdego dialogu światopoglądowego. To Bóg jako pierwszy zaczyna rozmowę. To my jako ci, którzy znamy dar Boga, dar wody żywej - wiary, powinniśmy zaczynać ten dialog ze światem zagubionym w relacjach, w kłopotach z miłością, w kłopotach z tożsamością naszych dusz i ciał. 

Chrześcijanie to dar dla świata. Nie chowajmy się na pustyni, ale usiądźmy z Mistrzem przy studni, tam gdzie spotykają się wszyscy wędrowcy.

By zacząć dialog, który pozwoli Bogu zmienić świat.

Zacznij już teraz.

Jorlanda
O mnie Jorlanda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości