Jak plotkuje "warszawka", Kurski ma zostać prezesem TVP! Wprawdzie to nie Jacek, a Jarosław, ale to i tak pewna sensacja, Kurscy dalej będą rządzić w TVP! Pachniało tym od dnia, w którym Jarosław Kurski ogłosił, że odchodzi z Gazety Wyborczej. Długo środowisko Agory i Gazety Wyborczej (A jest wydawcą GW) na to czekało, żeby mieć własną telewizję, nawet kiedyś chcieli kupić stację telewizyjną, wcześniej kupowali rozgłośnie radiowe, ale na przeszkodzie w realizacji tych panów stały przepisy prawne, które nie dopuszczały do nadmiernej koncentracji mediów w jednych rękach. Przepisy można zmieniać, jak się ma władzę, władze można przekupić, jak się ma do niej dojścia i tak zrodziła się afera „przychodzi Rywin do Michnika”.
W 2002r Lew Rybin złożył propozycję Adamowi Michnikowi (GW) i Wandzie Rapaczyńskiej (Agora), że za 17,5 mln dolarów dla SLD (wówczas u władzy) i pewne stanowisko dla siebie (prezesura kanału), może tak zmienić procedowaną ustawę o mediach, że ta nie będzie stała na przeszkodzie wyżej wymienionym w kupnie Polsatu. To była, jak dotąd, najgłośniejsza afera III RP, wtedy też powołano pierwszą komisję śledczą, która miała wyjaśnić kulisy afery. Komisja niewiele wyjaśniła, posłaniec (Rywin) został skazany, kilku osobom pogrożono palcem, ale głównym bohaterom, L.Millerowi, który wówczas był premierem i szefował SLD, ani stronie przeciwnej włos z głowy nie spadł, mało tego, nie udało się nawet wyjaśnić, dlaczego A.Michnik dopiero po pół roku od zajścia nagłośnił sprawę publikując nagranie z jego rozmowy, z L.Rywinem. Panowie, niekoniecznie tylko w tym składzie, przez tak długi czas negocjowali, nie dogadali się, a Michnik zrobił, to, co zrobił, jaki miał w tym cel? Zemścił się, bo interesu nie ubił? Przy okazji jednak „wyszło szydło z wora”, okazało się, jakie to rozległe znajomości ma A.Michnik, bo i był to prezydent Kwaśniewski, red. naczelny „Nie” Jerzy Urban, a także sam Leszek Miller, a później, jak się okazało i gen. Jaruzelski.
W/w afera była dawno, L.Miller siedzi sobie na ciepłej posadce w PE, teraz na jego miejscu [premiera] jest Donald Tusk, Michnik jest tu, gdzie był w 2002r (naczelny GW), a jego zastępca w GW zostaje szefem zarządu TVP. Czy czegoś to nie przypomina? Posłańca tylko brakuje, ten wcześniejszy nie wiadomo, co robi, w każdym razie, jego kariera sprzed 2002r, nagle zgasła, a przecież był z mediami i z produkcją filmową związany przez wiele lat, on na stanowisko prezesa stacji telewizyjnej nadawałby się, jak mało kto. Opcja, która wybrano ma jednak tę przewagę, że Kurskich jest dwóch, to jednak przewaga, co dwóch, to nie jeden. Ten drugi Kurski, Jacek, może zostać konsultantem pierwszego, Jarka, a to całkiem prawdopodobne, choć nie musi być oficjalne. Jak Jacek Kurski utrzyma się na posadzie, która dostał po zwolnieniu go z TVP, to będzie znaczyło, że coś za to musiał dać, a jego wiedza o TVP jest bezcenna i przy okazji mógłby odgryźć się tym, co go z TVP wywalili. To dla PO mógłby być ktoś podobny do roli, jaką teraz pełni Marian Banaś, niegdyś czołowy polityk PiS, a teraz szef NIK, kiedyś wróg, a teraz przyjaciel, bo bat na politycznych przeciwników. Tylko, że ten bat może być połamany, jak okaże się niepotrzebny. Czy Jacek Kurski da się wciągnąć w jakąś intrygę? Jeżeli tak, to dla PiS-u będzie spalony, bracia Kurscy są zbyt cwani, by o tym nie wiedzieć.
To, że człowiek Agory przejmuje TVP jest kolejnym chichotem historii, kiedyś rząd przez to upadł, ktoś poszedł do więzienia, innym zatrzymały się kariery, bo nie dobito interesu, a teraz, za friko, czyli za darmo, dokonuje się niemal to samo, bo jest realizowany program PO, czyli „zemsta plus”, przyszedł czas na przetrzebienie mediów, zaczynają [koalicjanci totalnej demokracji]od TVP. Czy im to przejęcie się uda? Niektórzy pytają, czy jak do tego przejęcia dojdzie, czy dalej będzie używane określenie „KurWizja”?
