Parę dni temu przedstawicielka Izraela wygrała Konkurs Piosenki Eurowizji. Okrzyk laureatki, Netty Barzilaj, odbierającej nagrodę, "Następnego roku w Jerozolimie!", wzbudził wiele kontrowersji. Dlaczego w Jerozolimie, skoro ONZ i wiele krajów świata Jerozolimy, jako stolicy Izraela nie akceptują? Ano dlatego, że Izraelczycy, mimo międzynarodowego sprzeciwu i ciągłych komplikacji związanych ze statusem Jerozolimy, niezmiennie uważają Jerozolimę za swoją stolicę. Kiedy Izrael ogłosił swoją niepodległość w maju 1948r, przez parę miesięcy stolicą Izraela był Tel Awiw, ale władze jednak przeniosły stolicę do Jerozolimy, czego ani ONZ, ani liczne kraje świata do dzisiaj nie akceptują.
Ten okrzyk zwyciężczyni Konkursu spowodował sprzeciw wielu obserwatorów festiwalu, bo bardziej niż pewne było to, że zachowanie piosenkarki spowoduje protesty sąsiadów Izraela, którzy nie godzą się na zawłaszczanie Jerozolimy przez Żydów. To, kto w tym sporze arabsko-żydowskim ma rację, to jedna sprawa, a to, że dostarczania powodów do zaostrzania tego konfliktu należy unikać, jak ognia, to druga. Takim dodatkowym powodem do zaostrzania tego sporu jest i to, wydawałoby się zupełnie niewinne, sztuczne wciąganie Izraela do Europy. Dawno temu zakończyłem edukację z geografii i historii, ale chyba Izrael nigdy do Europy nie przynależał. Granice kontynentów raczej zmianom nie ulegają, a na pewno już nie są wrażliwe na polityczne sympatie, czy antypatie. Jeżeli z sympatii do Izraela zapraszamy to państwo na europejskie imprezy, to powinno to być zaproszenie honorowe, a sam udział honorowego gościa nie powinien podlegać ocenie, a wtedy taki gość nie mógłby też otrzymywać nagród.
Sama Konkursu Eurowizji nieszczęśliwie zbiegł się z przeniesieniem ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy. Były z tego powodu liczne protesty i demonstracje, co poskutkowało dużą liczbą ofiar i rannych. Czy potrzebny jest jeszcze jeden powód, dla którego mogą byś organizowane kolejne zamieszki? Tym bardziej, że zachowanie samej laureatki, może spontaniczne, a może i zaplanowane(?), już wywołało duże zastrzeżenia, nawet tych, którzy są bardzo życzliwi wobec Izraela. Sam festiwal jak ognia miał unikać wszelkich podtekstów politycznych, jakie mogą być przekazywane przez jego uczestników, ale z tego zobowiązania od dawna organizatorzy się nie wywiązują. Z przykrością trzeba stwierdzić, że w tym festiwalu piosenki samej piosenki jest coraz mniej, a wszelakich podtekstów, coraz więcej. Od tego roku miała być skromniejsza choreografia, ale zdaje się, że i tu wielkiej poprawy nie było. Piszę "zdaje się", bo po blamażu wyłaniania polskiej reprezentacji postanowiłem tegorocznej edycji konkursu nie oglądać i pewnie nic nie straciłem. Sam występ laureatki obejrzałem na powtórkach i tym bardziej zdania o konkursie nie zmieniam.
A, tak dla porządku, czy mógłby ktoś jakoś logicznie wytłumaczyć, na jakiej zasadzie Izrael uczestniczy w klubowych rozgrywkach i w mistrzostwach Europy w piłce nożnej? Też tylko przez sympatię?
Gdyby uznać, że wystarczającym wyjaśnieniem tych dziwnych przynależności Izraela do Europy jest dziedzictwo historyczno-kulturowe, to tego powodu nie można już uznać za właściwy dla przynależności do UEFA innych azjatyckich krajów.
Czy znowu wychodzi na to, że imprezy, które z założenia, jak ognia powinny unikać polityki, od polityki jednak są zależne?
