julian olech julian olech
563
BLOG

ECS i władze Gdańska niszczą przesłanie Solidarności?

julian olech julian olech Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Od dłuższego czasu docierały do mnie okruchy wiadomości o kłótniach wokół Europejskiego Centrum Solidarności, ale nie bardzo wiedziałem, jaki jest powód tych sporów. Te spory wybuchały, przycichały, nie miały jednak aż takiego rozgłosu, by nimi mocniej się interesować. W tym roku jednak spór między rządem, a ECS wybuchł ze zdwojoną siłą, kiedy strona rządowa ograniczyła tej placówce państwowe dotacje z 7 na 4mln zł. Zastrzeżenia ministra kultury budziła organizacja pracy ECS daleko odbiegająca od pierwotnych założeń, które leżały u podstaw powołania tej instytucji. Od jesieni 2015r mamy taki czas, że kiedy ktoś sprzecza się z rządem natychmiast otrzymuje poparcie opozycji, bez względu na to, o co z rządem się kłóci. Nie inaczej jest teraz ze sprawą ECS. Opozycja skrzyknęła swoich zwolenników, do których należy m.in. nowa pani prezydent Gdańska i to lokalne, antyrządowe zjednoczenie zorganizowało zbiórkę pieniędzy, by poratować gdańskie muzeum solidną dotacją. Pożądaną kwotę zebrano bardzo szybko, dając jednocześnie do zrozumienia, że życzenia ministra nie zostaną spełnione. Minister nie chciał zbyt wiele, żądał tylko tyle, by mieć wpływ na obsadę jednego z zastępców dyrektora ECS, głównego szefa wskazuje Prezydent Gdańska, chciał też, by w pokazywaniu historii ZZ Solidarność uwzględniano role Anny Walentynowicz i małżeństwa Gwiazdów, a to, pewnie ze względu na skłócenie rządzących z L.Wałęsą, pomijano. Ministerialne żądania odrzucono, choć rząd udzielał ECS finansowego wsparcia w kwocie dwukrotnie wyższej, niż wynoszą dotacje Prezydenta Gdańska. Tegoroczny rozgłos sporów ECS z rządem narobił tyle hałasu, że warto przyjrzeć się bliżej jego przyczynom.

Spory wokół ECS zaczęły się po odejściu we wrześniu 2010r jej organizatora i pierwszego dyrektora, dominikanina o.Macieja Zięby, a po objęciu posady przez nowego dyrektora, Basila Kerskiego w marcu 2011r te spory stawały się coraz głośniejsze. Powodem nieporozumień był już sam sposób wyłaniania następcy pierwszego dyrektora, a osoba, którą wybrano w wyniku konkursu na nowego dyrektora wcale tych sporów nie wyciszyła, a wręcz przeciwnie, stały się one jeszcze głośniejsze. Kontrowersje wokół nowego dyrektora odsunęły nawet na jakiś czas od ECS pierwszego przewodniczącego ZZ Solidarność, L.Wałęsę, który jednak po pewnym okresie tam powrócił, a nawet przeniósł do ECS swoje prezydenckie biuro. ECS, placówka powołana do pielęgnowania idei głoszonej przez ZZ Solidarność, a także do opowiadania historii tego związku zawodowego i o jego wpływie na obalenie komunizmu w Polsce i w Europie, zaczęło organizować imprezy, które z przesłaniem ZZ Solidarność nie miały nic wspólnego. Takie działania akceptują gremia doradcze ECS pełne wielu prominentnych działaczy Solidarności z lat 80-tych, w znacznej mierze będących beneficjentami zmian politycznych, jakie działy się po 1989r, a teraz związanych z opozycją. Ci działacze, a w zasadzie już nie działacze, a politycy i przedsiębiorcy, z obecnym ZZ Solidarność nie mają już nic wspólnego. Teraźniejsze władze ZZ Solidarność zawiesiły obecność swoich przedstawicieli w Radzie ECS i w Radzie Historycznej ECS ze względu na brak wpływu związku na kluczowe decyzje określające kierunek działania tej instytucji, a także zabroniły ECS używania logo związku, którego są prawnym właścicielem. To trochę podobne do historii Gazety Wyborczej, której swego czasu Lech Wałęsa odebrał prawo do używania znaku Solidarności, ale chyba przez zapomnienie pozostawił samą gazetę jej redaktorowi naczelnemu. To ruch społeczny Solidarność stworzył tą gazetę, a stała się ona prywatną własnością. Czy podobnie może się stać z ECS?

Obecne władze ECS i wspierający je politycy opozycji zrobili z tej instytucji kolorowy jarmark, który promuje różne wartości niemające nic wspólnego z ruchem Solidarności. W ten kolorowy jarmark wpisuje się też dyskusja o społeczności LBBT+, przewidziana w ECS na jutro, dzień 2 kwietnia, a moderatorem tej dyskusji jest gdańskie stowarzyszenie "Tolerado", działające na rzecz osób niehereroseksualnych. Czy tego rzeczywiście potrzebuje ECS, by pełnić swoją misję zgodnie z ideą, jaka przyświecała powołaniu tej placówki? Czy data 2 kwietnia, tak istotna dla wielu Polaków jest przypadkowa dla zorganizowania wspomnianej dyskusji, czy jest przemyślaną prowokacją, by całym przedsięwzięciem zainteresować większe kręgi osób wspierających społeczność LGBT+? Czy całe to kontrowersyjne przedsięwzięcie nie pokazuje, jak marginalne grupy społeczne przejmują instytucje powołane do jednoczenia obywateli, a zamiast tego coraz bardziej je dzielą?

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka