julian olech julian olech
2000
BLOG

Po co nam własny parlament skoro mamy już te w Brukseli i Berlinie?

julian olech julian olech Polityka Obserwuj notkę 66

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar, niedawny RPO, pojechał na konsultacje do Brukseli, by uzgodnić treść ustaw „naprawiających” polski wymiar sprawiedliwości. Pewnie w niejednym oku łezka się zakręciła, szczególnie starym PZPR-owskim działaczom, kiedy odezwały się w nich wspomnienia z PRL-u …, wtedy to się jeździło …, co z tego, że na wschód, tamte konsultacje miały jeszcze dodatkowy walor towarzyski, a to jakieś polowanko przy okazji, ostro zakrapiane, żeby się dziczyzną nie zatruć, a to wizyta w „Teatrze Bolszoj”, by kulturalnie się podciągnąć, a na koniec obowiązkowa wizyta w pewnym mauzoleum, by nie zapomnieć o wodzu rewolucji. Tamta rewolucja miała „uratować” świat, a w konsekwencji wygenerowała system sprawowania władzy, która kilkukrotnie prowadziła go, co i teraz robi, w kierunku zagłady. Ten system ciągle się regeneruje, a świat w swej naiwności łudzi się, że będzie to system demokratyczny i praworządny, robił to też nasz obecny premier, który całkiem niedawno twierdził, że trzeba współpracować z Rosją, taką, jaka ona jest. Było … wydawałoby się … minęło, a tu, jak się okazuje, nie minęło. „Wschód” się skończył(?), nie tak dawno, bo tuż po naszej „pierestrojce”, czyli po 1989r, ale zaraz po tym, na początku trochę nieśmiało, a po 2004r już na dobre, zaczął się „zachód”, czyli „demokracja liberalna”, która z prawdziwą demokracją ma niewiele więcej wspólnego, niż ta wschodnia.

Czy to przypadek, że na unijne „konsultacje”, czyli po wytyczne „ z zachodu” pojechał Adam Bodnar, konstytucyjny minister, lewicowy poseł, dla zmyłki startujący z list PO? Ludzie lewicy prawdopodobnie mają wszczepiony gen uległości, oni muszą mieć nad sobą jakiegoś pana, a ich nowy, unijny pan ma „właściwą”, jak na te czasy i okoliczności, ideologię, której wszyscy unijni europejczycy podporządkować się muszą. Żeby nie było, dla jasności trzeba dodać, że Bodnar do Brukseli nie pojechał sam, towarzyszył mu drugi Adam, Szłapka, minister, już mniej konstytucyjny, bo tylko ds. UE, szef kanapowej partii „Nowoczesna”, tworu, w którym lewicowość miesza się z kapitalizmem. Pojechało ich tam dwóch, by jeden drugiego pilnował, czy dobrze realizują wytyczne, przekazane im przez szefa, czyli Donalda Tuska? Tusk jest lewicowcem? Oficjalnie nim nie jest, ale to taki typ, który jest tym, kim w danej chwili trzeba być, a, że zawsze miał ciągoty proniemieckie i ze względu na to, że UE, to głównie Niemcy, to Tusk jest tym, kim jest. Jego ostatnie przeobrażenie, to kreowanie się na „wszechmocnego”, on „wszystko może”, wszystko wie lepiej, wg własnego przekonania jest ponad prawem, bo sam je tworzy, a przy tym kreuje się na policjanta, prokuratora, sędziego, swoistego szefa szefów, którego wszyscy, ci z koalicji 13 grudnia, się boją, „jedzą mu z ręki”, a kiedy podpadną, to zostaną potraktowani „z buta”, po dyktatorsku.

PO z przystawkami, bo przecież taką rolę mają do odegrania te trzy partie, które oprócz PO tworzą koalicję 13 grudnia, (PSL, Polska 2050 i Lewica), dające Tuskowi sejmową większość, realizują nie swój program, na razie ZERO spełnionych obietnic wyborczych, ale unijne wytyczne, które mają doprowadzić do całkowitego podporządkowania polskich interesów interesom Brukseli i Berlina. Silna Polska nie jest mile widziana, ani w Brukseli, ani w Berlinie, ani w Paryżu, czyli w trzech ośrodkach, które zarządzają UE. W PE, KE, w TSUE, czy też w TPCz, są wprawdzie przedstawiciele innych krajów, niż Niemcy i Francja, ale to w przytłaczającej większości już bardziej dobrze opłacani unijni urzędnicy, niż obywatele swoich ojczystych krajów. Czy wyobraża ktoś sobie, że ci, którzy na garnuszku Unii siedzą już wiele lat, pamiętają jeszcze o interesie własnego kraju? Dosyć często dowiadujemy się, od tych unijnych „swoich”, że „polskość, to nienormalność”, „patriotyzm, to nacjonalizm i szowinizm pachnący faszyzmem”, a zachowanie jasnych zasad moralnych, to ciemnota i zacofanie. Ci dwaj w/w ministrowie pojechali do Brukseli po wytyczne, jak polski rząd ma działać, by wszystkie zachcianki Berlina i Brukseli zostały spełnione?

Wielu stwierdzi, że mocno przesadzam, ale, czy ktoś pamięta inny przykład, by któryś polski rząd po 1989r jeździł do obcych państw i w tak jawny sposób pytał, czy może uchwalić konkretne ustawy, których treści nie znają jeszcze polscy posłowie? Po co cały ten cyrk, lepiej od razu wywiesić białą flagę i czekać na to, by polskie ustawy formułowano w obcych stolicach, by polskie prawo było podporządkowane w całości unijnemu, wbrew traktatowym zapisom i by w polskich sądach siedzieli sędziowie wybierani przez berlińsko-brukselskich polityków. Pytanie o to, co z naszą policją i wojskiem jest wręcz śmieszne, wszak prawa ręka Tuska (on tych prawych rąk ma więcej niż jedną), nasz obecny minister spraw zagranicznych jasno się wypowiadał, kto ma rządzić Europą.

Wieszczyliście rządy dyktatora, to je macie ….. on z naszego sejmu, senatu i z naszych sądów zrobi atrapy, które będą tylko mało znaczącym kwiatkiem do unijnego płaszcza, którym DT chce przykryć Polskę.

PS. Tusk znowu majstruje przy NBP, będzie usuwał wiadomego prezesa, chce zrobić skok na kasę tego banku? Zajumał kiedyś znaczną część kwoty z OFE, czekamy, że zrobi to samo z kapitałem własnym NBP? Czy jego zwolennicy nie czują zagrożenia dla własnych oszczędności, które trzymają w bankach i obudzą się dopiero wtedy, kiedy je stracą? I pomyśleć, że ktoś taki ma ambicje prezydencki (m.in. wg prof. Marka Migalskiego i posła Sawickiego), choć jego notowania w poparciu społecznym szorują po dnie (dla przypomnienia, nawet politycy dzisiejszej koalicji nie dawali mu szans w ubieganiu się stanowisko premiera, ale, co to byłby za dyktator, gdyby nie potrafił sobie tego jakoś załatwić)


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka