Poniedziałek.
Kowalski nazwał Kowalską dziwką.
Kowalska odpowiedziała z pogardą: ty chamie.
Ta nieoczekiwanie ostra wypowiedź ze strony Kowalskiej (która wszak była w przeszłości znana z ciętego języka) niepotrzebnie burzy mir domowy. Ta strategia na pewno nie prowadzi do niczego dobrego. Co ta Kowalska chciała przez to osiągnąć? Myśleliśmy, że jest bardziej zrównoważona.
Wtorek:
Kowalski widząc modlącą się przed kapliczką upamiętniającą ich zmarłego syna żonę zapowiedział: postaram się, by ta kapliczka stąd znikła. Kowalska odparła: to będziesz jak ateista. Najwyraźniej Kowalska prze do wojny domowej.
Środa:
Kowalski dogadał się z proboszczem w sprawie przeniesienia kapliczki. Kowalska na kolanach błagała księdza by tego nie robił. Proboszcz ustąpił pod naciskiem baby zachowującej się jak psychol. Skandal.
Czwartek:
Kowalska coraz natarczywiej domaga się wyjaśnienia okoliczności śmierci syna. Podsyca w ten sposób wojnę w rodzinie Kowalskich. Najwyraźniej odbija jej już na całego.
Piątek:
U Kowalskich doszło do rękoczynów. Podbite oko Kowalskiej dobitnie świadczy o tym, że kobieta nie jest zrównoważona.
Sobota:
Kowalski uzyskał opinię wybitnych biegłych z Uniwersytetu Warszawskiego, którzy potwierdzili to, co dla nas było oczywiste od dawna. Kowalska powinna się leczyć.
Niedziela:
Kowalska na psychuszkach. Ufff. Nareszcie w rodzinie Kowalskich zapanowała miła rodzinna atmosfera.
To była relacja przygotowana przez niezależnych dziennikarzy.
Profesor Zdzisław Krasnodębski wyraził kiedyś pogardę wobec opluwających zmarłego Prezydenta. To tak jakby chciał mieć pretensje do skunksa że śmierdzi.
Moją pogardę wzbudzają ludzie, którzy udają że to perfumy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości