Bohaterowie z kart podręczników są piękni.
Świadomi i mądrzy.
W swej walce mają szczytne wartości stale przed oczyma.
W rzeczywistości to zwykli ludzie pełni wad.
Walczą o kiełbasę. O ceny na stołówkach. O lepsze życie.
To nie są przyjaciele Pana Cogito.
Jego estetyka płoszy się w zderzeniu z prostactwem wypowiedzi słyszanych na ulicy.
A jednak Pan Cogito staje po ich stronie.
Powiada: "a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych"
Co go skłania do takiego wezwania?
W zderzeniu z parcianą retoryką oprawcówPan Cogito wybiera dumne wygnanie.
Dla ludzi prostych kwestia ich godności rozstrzyga się zawsze tu i teraz.
Warchoły, moralne karły, psychopaci, wichrzyciele.
Obiekt słusznego oburzenia wszystkich autorytetów.
Stanęli z podniesioną głową i przyjmują razy.
Powszechne oburzenie nawiązujące do tradycji seansów nienawiści.
Atakują ich wszyscy.
Od wskazującego im miejsce wśród kiboli arcypasterza, po sikających na znicze przeciwników "kaczyzmu".
Być może niejeden z nich nuci po cichu piosenkę Kaczmarskiego:
"Dałeś mi Panie zbroję, wykuł płatnerz ją
W wielu pogięta bojach, w wielu ochrzczona krwią
W wykutej dla giganta potykam się co krok
Bo jak sumienia szantaż uciska lewy bok
Ref. Lecz choć zaginął hełm i miecz
Dla ciała żadna z niej ostoja
To przecież w końcu ważna rzecz
Zbroja
[...]
Wytresowali świnie, kupili sobie psy
I w pustych słów świątyni stawiają ołtarz krwi
Zawodzi przed bałwanem półślepy kapłan-łgarz
I każdym nowym zdaniem hartuje pancerz nasz"
Bard "Solidarności" już nie żyje.
Nie narodził się nowy.
Kornik pisze uładzony życiorys wieszcza.
Nikt ich nie wezwie: 'bądź jak kamień, stój, wytrzymaj'.
Są sami.
Dzisiaj w stolicy wielkie uroczystości.
A tam pod krzyżem oni.
Jak nieproszony żebrak na Wigilię....
Inne tematy w dziale Rozmaitości