Krzysztof Leski poddając krytyce tekst "rewidenta", twierdzi: "Absudalne jest jednak udawanie, ża odpowiada za to jakaś opcja polityczna i że np. odsunięcie PO od władzy coś zmieni. Nie zmieni, wszyscy obudzą się w tym samym momencie - gdy będzie już naprawdę za późno, gdy będziemy Grecją, ale bez szans na 150 mld euro z UE".
Rozważanie co by było gdyby jest trochę bez sensu, bo nie zanosi się na to by udało się usunąć PO zanim wpędzi nas w tarapaty. Jednak warto spojrzeć na rząd Jarosława Kaczyńskiego bez emocji. Bo to daje nam wyobrażenie tego, czego moglibyśmy się spodziewać.
1. Rząd J. Kaczyńskiego był jedynym od 1989 roku, który obniżył obciążenia podatkowe drobnego biznesu. Mikroprzedsiębiorstwa płaca PIT. Dotąd były one najbardziej (może poza rolnictwem) gnębione przy okazji kolejnych "reform".
2. Można bez końca opowiadać o oszczędzaniu, ale póki nie ma budżetu zadaniowego - nie za bardzo wiadomo na czym można zaoszczędzić. Rząd PiS podjął intensywne prace nad tym budżetem. Przez ostatnie trzy lata niewiele się w tej dziedzinie dzieje.
3. W Polsce mieliśmy (i nadal mamy) olbrzymi problem z korupcją. Wyśmiewanie Kaczyńskiego z powodu jego walki z układem świadczy o głupocie lub złej woli rechoczących. To wymagałoby odrębnego opracowania. Podam tylko jeden prosty argument. Według publikowanego co roku Indeksu Wolności Gospodarczej (http://www.heritage.org) Polska jest aktualnie na 71 miejscu. Gdyby w Polsce udało się obniżyć korupcję do poziomu Danii, to awansowalibyśmy w tym indeksie do 3-ciej dziesiątki!!!! A więc najwięcej w ostatnich latach dla wolności gospodarczej zrobił PiS powołując CBA.
4. Długookresowa strategia zarządzania finansami przewidywała 30mld deficytu rocznie. Wykonanie budżetu za czasów Gilowskiej było na dużo niższym poziomie (na przykład za rok 2006: 25mld). Oczywiście przeciwnicy kaczorów podnoszą w tym miejscu argument, że wtedy był okres prosperity. Nie porównujmy więc ich z rządem PO, ale z rządem Buzka. On rozpoczął rządy przy jeszcze lepszej koniunkturze. A jej “wykorzystanie” polegało na słynnym “schładzaniu gospodarki” przez Balcerowicza, co wiązało się m.in. z podniesieniem podatków!!!! Skończyło się olbrzymią dziurą (wysokości 90mld), nazwanej niesłusznie 'dziurą Bauca' (on to tylko policzył - odpowiedzialnym był Balcerowicz).
W czasie kampanii wyborczej Kaczyński (podobnie jak Pawlak) odwoływali się do społecznej gospodarki rynkowej. Można mieć nadzieję, że dostrzegą oni potrzebę reform na wzór powojennych Niemiec (napisałem na ten temat kilka tekstów na swoim blogu).
To nie jest prawda, że mamy alternatywę: podnoszenie podatków, albo grabież emerytów i rencistów. Całościowe reformy mogą sprawić że z jednej strony powstaną realne oszczędności (tanie państwo), a z drugiej wzrośnie poziom wolności gospodarczej (co będzie skutkować szybkim wzrostem gospodarczym).
Propozycje załozeń takich reform podałem w poprzednim swoim tekście.
Platforma Obywatelska nie jest w stanie tego zrobić. To chyba jest dla wszystkich jest oczywiste. Niestety PiS zamiast skupić się na przygotowaniu reform wdaje się w bijatykę z tymi nieudacznikami. To obciąża obie strony. W moim odczuciu PO dużo bardziej - wpisuje się to w ich strategię niszczenia państwa (nie posądzam ich o świadome działania w tym kierunku - po prostu mam ich za durni). Niemniej nie zmienia to postaci rzeczy że niezdolność do przejęcia władzy obciąża PiS. Gdyby rzeczywiście dla Kaczyńskiego Polska była najważniejsza - przyjąłby inną strategię.
Inne tematy w dziale Gospodarka