Poniedziałek rano. Cotygodniowe kolegium redakcyjne w "Rzeczpospolitej". Dziennikarze siadają po turecku w dużej sali bez umeblowania. Tworzą niedomknięty krąg. Koncentrują się. Będą dociekać Prawd Życia. Narasta cisza w którą wdziera się jak błyskawica wejście Wolnego Rynku. Wolny Rynek intonuje: "trzebaaaa wydłuuuużyć wieeek emeeerytaaaalny; ohmmm". Dziennikarze powtarzają gardłowo: "trzebaaaa wydłuuuużyć ....". I tak przez kilkanaście minut. Potem chwila medytacji w ciszy i można zacząć działać. Dziennikarze udają się do swych biurek by pisać rzetelne i niezależne artykuły.
Jakiś redaktor składający tekst się dziwi: czemu dzisiaj chcą wydłużać wiek emerytalny, kiedy wczoraj pisali że każdy ma być kowalem swego losu (a więc jak chce to może sobie zrobić emeryturę już po 40-tce)? I co z poprzednimi hasłami: Balcerowicz gwarantem stabilizacji, prywatyzacja polską racją stanu, euro subito....
Ale redaktor jeszcze nie miał możliwości zapoznać się z Wolnym Rynkiem - to i się dziwi. Durak.
Inne tematy w dziale Gospodarka