jurekw jurekw
291
BLOG

Po co te tajemnice?

jurekw jurekw Gospodarka Obserwuj notkę 2

 

Delegacja Polski i UE pojechała do Moskwy renegocjować naszą umowę gazową. Jak zauważa Jerzy Bielewicz"Stanowisko negocjacyjne strony polskiej okryto tajemnicą, choć ceny gazu obchodzą każdego z nas i przekładają się wprost na nasze budżety domowe".

Trochę historii

Pierwszą po 1989 roku umowę gazową z Rosją podpisaliśmy w styczniu 1993 roku. Podnoszone wówczas były głosy, że kontraktujemy za dużo. Zapewniano nas jednak że zużycie gazu będzie gwałtownie rosło (8,7 do 13,5 mld m3). Wiązało się to zapewne ze strategią niszczenia polskiego górnictwa węglowego. Warto w tym miejscu wspomnieć, że obecnie importujemy poniżej 10mld m3. W lutym 1995 roku Waldemar Pawlak, który był wówczas premierem, podpisał z Rosjanami umowę regulującą dostawy gazu do Polski według reguły: "bierz lub płać" (czyli musielibyśmy płacić za nie odebrany gaz). Umowa ta przewidywała powstanie dotyczące drugiej nitki gazociągu Jamalskiego, która miała przebiegać przez Polskę.

Rosjanie nigdy nie próbowali nam wmusić większej ilości gazu. Być może dlatego, że szczegóły umowy wymagały dostawy/odbioru tylko w jednym punkcie zdawczo-odbiorczym w Kondratkach (zob. link) - o przepustowości 2,88 mld. Mimo tego w czasie funkcjonowania rządu Millera zrobiono wielką medialną akcję pokazując to niebezpieczeństwo. Umowa z Rosjanami została renegocjowana. W wyniku tych renegocjacji druga nitka gazociągu znikła. Droga do budowy Rurociągu Północnego stanęła otworem.

O szczegółach tych negocjacji i stanowiskach stron nigdy nie zostaliśmy poinformowani. Nie wiemy więc, czy to Rosjanie stawiali nas pod ścianą, czy też rządzili nami zdrajcy i sprzedawczyki.

Nie tylko gaz

Po roku 1989 bardzo ożywiły się stosunki Polsko - Francuskie. Prezydent Francji był w Polsce, a premier Mazowiecki wraz z 'prezydentem' Jaruzelskim we Francji. Jak wiadomo - rządzili wówczas w Polsce ludzie o kompetencjach nabytych na styropianie, więc nasi "przyjaciele" mieli ułatwione zadanie. Polsce zależało wówczas na redukcji długów i wywarciu przez Francję presji na Niemcy, by w traktacie zjednoczeniowym uregulować kwestię naszych zachodnich granic. Moim zdaniem wówczas sytuacja międzynarodowa była tak korzystna, że Polska o wiele więcej zyskałaby podejmując dwustronne negocjacje z Niemcami. Ale ja na styropianie nie spałem :-(

Przy jednej z kolejnych dużych podwyżek cen energii Mazowiecki tłumaczył, że tego oczekują od nas nasi przyjaciele z zachodu. Czy chodziło o Francję? Nie wiem. Nie znalazłem na ten temat żadnych informacji (pamiętam jednak te słowa). Jak było z cenami energii nie wiemy, ale bez wątpienia w wyniku polsko-francuskich uzgodnień mieliśmy do czynienia z aferą z systemem "Poltax". W firmie Bull Francuski rząd miał udziały. Gdy firma znalazła się w tarapatach, powstał problem jak jej pomóc (przykład stoczni pokazuje, że to niełatwe). Ale od czego mamy naiwnych Polaków? Firmie zlecono komputeryzację polskiego systemu podatkowego. Francuzi dostarczyli sprzęt, ale oprogramowanie zaczęli robić dopiero pod naciskiem rządu francuskiego. Straty Polski związane z realizacją tego systemu to około 0,5 mld zł. Ale to nie wszystko! Do tego dochodzą olbrzymie koszty prób dostosowania tego systemu do naszych potrzeb. Jeśli ktoś zastanawiał się, czemu co roku były zmieniane formularze podatkowe, to może coś wyjaśni informacja, że francuscy "geniusze" ponazywali pola w bazie danych numerami pól z formularzy (gdyby jakiś student informatyki zrobił coś takiego, z pewnością nie ustrzegł by się pały).

Tajemnica zabezpiecza przed odpowiedzialnością?

Tego typu tajemniczych spraw mieliśmy bez liku. Leszek Miller straszył ujawnieniem jakichś tajemnic w czasie negocjacji traktatu akcesyjnego. Niedawno w TVP pokazano reportaż na temat tajemniczej umowy oddającej Stalexportowi najsłynniejszy odcinek polskiej autostrady (Kraków-Katowice). Tajemnicze są umowy z Eureko i wiele innych. Wszystkie te tajemnice kryją olbrzymie kwoty z naszego budżetu.

Niedawno natrafiłem w internecie na fantastyczną opinię: "Większość gierkowskich pożyczek przejedliśmy i zmarnowaliśmy. Po 1989 r. pożyczyliśmy więcej niż Gierek, ale na konieczne reformy. W styczniu 2009 r. dług skarbu państwa wynosił 583,9 mld zł, z czego zagraniczny 209,7 mld zł. I o tym powinni pamiętać apologeci I sekretarza. A także politycy, jak PiS, wzywający do życia na kredyt."[http://wyborcza.pl/1,76842,6455378,Dlugie_dlugi_Gierka.html]

Jakież to reformy pochłonęły 700mld? Może jednak lepiej poszukać tych pieniędzy w naszych tajemniczych umowach?


 

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka