System informatyczny jednego z polskich banków miał w swoim czasie lukę w zabezpieczeniach. Nie była ona zbyt groźna, gdyż mógł z niej skorzystać tylko bankowy informatyk. Ale też nie była trudna do wykrycia. A że okazja czyni złodzieja - jeden z informatyków okradł klienta. Poza pewnością że zrobił to informatyk w konkretnym oddziale banku, policja nie dysponowała niczym. Do chwili sprawdzenia połączeń internetowych. Okazało się, że ten informatyk posłużył się do dokonania przelewu kradzionych pieniędzy swoim prywatnym komputerem! Nie dość że złodziej, to jeszcze głupi!!
Przypomniała mi się ta historia, gdy przeczytałem informację o tym że z komputera domowego radnego PO wysłano groźby pod adresem członków tej partii (ponoć wysłał je ojciec radnego). Ta informacja boli mnie chyba bardziej niż członków i sympatyków PO. Sądzę że - przez analogię - reżim komunistyczny był łatwiejszy do zniesienia, gdy wydawało się że jest potężny. Trudniej było pogodzić się z komunizmem o twarzy Albina Siwaka. Tyle że wówczas jeszcze wolno było się z władzy śmiać....
Inne tematy w dziale Rozmaitości