Jak wszyscy wiemy cudowne wydarzenia towarzyszyły nam od początku dziejów. Już Gal Anonim pisał o cudownych narodzinach jednego z pierwszych naszych władców. Potem była obrona Częstochowy i Sobieski głoszący pod Wiedniem "Veni, Vidi, Deus Vicit!". Nie inaczej było z Drugą Rzeczpospolitą. Bóg wysłuchał naszych modłów i Ojczyznę wolną raczył nam wrócić - w okolicznościach co najmniej niezwykłych. Od niesamowitego zbiegu okoliczności związanych z końcem I wojny światowej po cud nad Wisłą.
W PRL'u była przerwa - wszak rządzili wówczas ateiści. Magia miejsca przyjęła błazeńską formę (zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń). Lecz od rocznicy chrztu Polski w 1966 roku w zasadzie sprawa była przesądzona. Musiało się skończyć cudownym sierpniem 1980 roku. Choć ten cud był jakby niepełny. Niedokończony. Czegoś zabrakło i kraj pogrążył się w marazmie lat 80-tych.
Kiedy popatrzymy z tej perspektywy na historię III RP, przestaje dziwić niesamowita ilość niebywałych zbiegów okoliczności. Przecież wystarczyło by przy Okrągłym Stole znalazł się A. Macierewicz i kilku równie nieodpowiedzialnych osobników, a Polak z Polakiem mógłby się nie dogadać! Profesor Leszek Balcerowicz już pakował walizki - jadąc (jak to było w zwyczaju wśród niezależnych naukowców PRL'u) na zachód - na wykłady, gdy cudem złapał go Waldemar Kuczyński mówiąc: tyś jest nasz Erhard! Młodym ludziom przyzwyczajonym do internetu trudno to w ogóle zrozumieć: jaki trzeba mieć fart, by trafić na jedynego w Polsce człowieka który zbadał niemiecki cud gospodarczy i odkrył iż z tą 'społeczną gospodarką rynkową' to zwykła ściema dla plebsu była! Potem zdarzenia niezwykłe i niesamowite posypały się jak z rogu obfitości. Umierali ludzie, którzy próbowali nam sypać piasek w tryby (że wspomnę tylko oszołoma Faltzmanna) czy mącić nasz spokój swymi zeznaniami. Niezależne media odkrywały kompromitujące fakty u wszystkich, którzy mogliby zwieść nas ze ścieżki postępu. Faszyzm jak siódma z plag egipskich zbierał bogate żniwo. A jaki niesamowity zbieg okoliczności sprawia, że zawsze gdy stajemy przed trudnym wyborem wszystkie media niezależnie od siebie odkrywają to samo optymalne rozwiązanie! To można wyjaśnić tylko magią. Kiedy więc 10 kwietnia rozbił się samolot grzebiąc nieodpowiedzialną opozycję - zdziwienie mógł budzić jedynie brak jednego z bliźniaków na pokładzie.
Cuda napotykamy na każdym kroku. Wystarczy uważnie się przyglądać. Uświadomiłem to sobie wczoraj, gdy napotkałem informację o horrendalnych podwyżkach opłat za użytkowanie wieczyste w Warszawie. To może skutkować w wielu przypadkach podwyżką czynszów nawet o 100%! Co zrobią biedni emeryci, których chyba jeszcze trochę zostało w tym wielkim mieście młodych i wykształconych!? Jednak Bóg ma nas w swej opiece! Przecież to istny cud, że idąc na pocztę z opłatami staruszkowie mogą zobaczyć plakaty, informujące o możliwości otrzymania drugiej emerytury na te czynsze! Już dawno Leszek Balcerowicz proponował by wprowadzić podatek katastralny, który mógłby pomóc pozbawić tych ludzi własności. Ale znalazło się lepsze rozwiązanie: odwrotny kredyt hipoteczny. On nie miałby tak zbawiennych skutków bez pomocy ze strony nawiedzonej przez Ducha Świętego prezydent stolicy!
Tak! Polska to magiczne miejsce. Umiejmy to docenić Rodacy!
Inne tematy w dziale Rozmaitości