Może mam wyjątkowego pecha, ale ostatnio na czołowych miejsca na stronie głównej portalu "Salonu24" zawsze można znaleźć tekst uderzający w Kościół Katolicki. Po serii artykułów domagających się by Kościół przestał być Kościołem (zob. komentarz) przyszła pora na silniejsze armaty.
Wczoraj mieliśmy więc tekst Pawła Krysińskiego "Kościoła katolickiego może nikt nie opodatkuje, ale..." napisany w stylistyce Andrzeja Leppera. Lepper tylko pytał, a P. Krysiński tylko relacjonuje pomysły "radykałów". Niedługo pewnie pojawią się "relacje" z postulatów różnych sekt budujących swą tożsamość w opozycji do religii (od feministek po satanistów).
Obok pojawił się tekst Eli Barbura pięknie nawiązujący do odkryć Magdaleny Środy. Ta wielka polska uczona, którą niewątpliwie słusznie Polacy utrzymują ze swych podatków odkryła i ogłosiła całemu światu że Polacy biją swe żony z powodu swego chrześcijaństwa. Eli Barbur zaś dostrzega w tej naszej przypadłości (mowa o chrześcijaństwie, a nie o biciu żon - bo to wszak się zdarza na całym świecie, jeno że nie z tak podłych powodów) źródło jeszcze gorszych zachowań. Zachwala on rozmowę o tym że polska norma antysemicka, która przejawiała się w czasie wojny w tropieniu i wynajdywaniu ukrywających się Żydów [to Gross] wynika ze wspólnego pnia Europy chrześcijańskiej [to Eli Barbur]. Ponieważ nie widać żadnej alternatywy - to ta 'rozmowa' ma chyba być jakimś rodzajem publicznego wyznawania winy.
Dzisiaj z kolei Piotr Sokołowski rozważa problem autorytetu Kościoła Katolickiego.
Zaczyna - jak na studenta socjologii przystało - od socjologicznego zbadania skąd bierze się tak duży odsetek deklarujących katolicyzm ('deklaracje te wynikają z tradycji i przyzwyczajenia'). Aż jestem ciekaw tych wspaniałych narzędzi badawczych, których teraz uczą na uczelniach. I boję się że ktoś odkryje sekrety moich motywacji ;-). Na koniec autor przytacza tytuł artykułu „Polacy nie chcą żeby ksiądz mówił im jak mają żyć”. Nie wiem co w nim było, ale autor w pełni się zgadza, a to już coś. Tekst kończy tajemnicze zdanie: "Sądząc po tym co ludzie robią od wieków, można by nawet rzec, że Jezus, twórca kościoła nigdy nie miał żadnego autorytetu przynajmniej wśród rządzących oraz samych hierarchów.". A ja do tej pory sądziłem, że Jezus był cieślą! A tu okazuje się że budowniczy kościoła (architekt?)!
Czytam sobie te wszystkie teksty pełne zatroskania o nasze polsko-katolickie przypadłości i myślę, że ich autorom należy się wdzięczność. Dziękując szczerze za troskę ośmielam się równocześnie sformułować naprawdę drobną prośbę. Będąc praktykującym katolikiem doskonale wiem, że tego już się nie da naprawić. Nie udało się to nawet Neronowi. Po co więc tyle trudu? Katolicy już tacy są, że wolą wierzyć w to co usłyszą w kościele, niż to co mówią dobrze im życzący mędrcy. I nawet jeśli zostanie ich w Polsce 10% tacy będą. Zostawcie więc nas drodzy "zatroskani" z naszym nieszczęściem. Jest przecież wiele innych grup społecznych, którym można pomóc! Oto na przykład spora grupa rodaków kibicuje władzom, które zagrabione nam pieniądze trwonią na jakieś stadiony do gry w dyscyplinę której w Polsce nikt nie uprawnia (wystarczy popatrzeć na mecze reprezentacji by widzieć, że zbieżna jest tylko nazwa). Inni z kolei mają problemy z orientacją i godzinami nie potrafią opuścić rozległych centrów handlowych (a przecież wystarczy kilka blaszanych strzałek ze wskazaniem kierunku do wyjścia). Obszarów aktywności społecznie użytecznej jest wiele. Czemu tracicie czas na coś tak beznadziejnego jak burzenie gmachu budowanego przez 2 tysiące lat?
Inne tematy w dziale Rozmaitości