Człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi. To stare przysłowie pozwala z pewnym optymizmem patrzeć na działania rządzących. Dobrą ilustracją tej tezy mogą być niektóre pomysły Baracka Obamy. Jak każdy lewak, uległ on wewnętrznemu przymusowi, aby w swych prospołecznych działaniach zawrzeć elementy „cywilizacji śmierci”. Finansowane ze składek pracodawców ubezpieczenia ("Obamacare") obejmują także koszty antykoncepcji i środków wczesnoporonnych. To wywołało oburzenie wielu konserwatywnych środowisk i doprowadziło do sporu sądowego. Właściciele jednej z firm amerykańskich argumentowali, że państwo nie może ich zmuszać do finansowania praktyk sprzecznych z ich przekonaniami religijnymi. Sprawa zakończyła się wyrokiem Sądu Najwyższego, który przyznał przedsiębiorcom rację.
W USA istnieje prawo precedensu. Dlatego wspomniany wyrok może mieć bardzo ważkie konsekwencje. Po raz pierwszy bowiem konstytucyjne gwarancje wolności religijnej zastosowano w odniesieniu do przedsiębiorstwa. Wyrok ten między innymi podważa obłudne rozróżnienie liberalizmu gospodarczego i obyczajowego. Biorąc pod uwagę fakt, że przenosząc swe konserwatywne poglądy z domu do firmy, pracodawca może sporo zaoszczędzić, spodziewany jest nagły wzrost religijności w amerykańskim biznesie ;-).
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
