Sprowokowany komentarzem do tekstu o klawym zyciu profesorów zamieszczam kolejny, napisany co prawda na okoliczność tzw. sprawy prof. Aleksandra Wolszczanaale jak najbardziej nadal aktualny i dotyczący sporego grona prof.
Przed rokiem zaszokował nas geniusz, z tym że nie swoją genialnością tylko zidioceniem, z czego sam nie zdaje sobie nawet sprawy. Bo niby jak idiota ma sobie zdawać sprawę z tego, że jest idiotą. Jak widać genialność od zidiocenia nie chroni. Można, okazuje się, być geniuszem i idiotą zarazem.
Czasem ludzie są głupi za młodu, potem mądrzeją. Czasem robili świństwa, potem starają się to naprawić. A ten nic. Za młodu głupi, a na starsze lata nadal głupi. Nie widać poprawy.
Mówi, że mógłby kariery nie zrobić, gdyby nie zawarł paktu z diabłem. Sukcesu by nie było !
I znowu się okazuje, że na ziemskim padole – bez diabla ani rusz. Jak diabeł nie pomoże – to nic nie da się zrobić. Taki pogląd !
Ciekaw jestem kiedy zostanie wystawiony pomnik esbecji, bo dzięki współpracy z SB, jak się okazuje, można było nie tylko naukowy, ziemski, świat zawojować, ale i pozaziemskie światy poodkrywać.
Co by to było jakby Aleksander Wolszczan nie załapał się na taką współpracę ?
Czemu jednak nie umieszczał esbeków, swoich współpracowników, w swoich publikacjach ? Współpracowników w publikacjach trzeba umieszczać, a przynajmniej im dziękować. Takie są zasady dobrych obyczajów, zasady etyki naukowej. A tu nic !
No, może esbecy rezygnowali ze współautorstwa jawnego, ale tajne współautorstwo było i w ramach ujawniania prawdy w wolnym świecie trzeba to było ujawnić.
I znowu się okazuje, że gdyby nie ten przeklęty IPN, co go największe nasze autorytety moralne i intelektualne żywcem chcą pogrzebać, żadnej prawdy byśmy nie znali, mimo najlepszych zagranicznych teleskopów, lunet, lup i mikroskopów.
A co ten genialny idiota wygaduje jak mu papiery IPN-owskie pokazali ? Że on, jak szynkę dostawał, za nic nie warte informacje – to do Wisły wyrzucał !
Wtedy wielu ludzi za szynką dla dzieciaków dniami i nocami wystawali, a on szynkę dostawał i brzydząc się takimi podarunkami wyrzucał do rzeki ! Przekazaniem szynki biednym też się brzydził ? I tym się chwali po latach ! Nie widzi w tym nic niestosownego.
Zgłupiał do reszty, mimo że o mało co Nobla nie dostał ! Człowieka w nim nie widać. Chyba nie było i nie ma.
No i o środowisko ziemskie też nie dba. Za jego zanieczyszczanie nawet nie dostał mandatu ! Może już wtedy myślał, że jak odkryje pozaziemskie planety, to i tak się stąd wyniesie i ma tą całą ziemię, wraz z jej ludzką zawartością, w głębokim poważaniu.
No to niech się wynosi na swoje planety.
Nic tu po nim na tym ziemskim padole, gdzie jednak do tej pory można spotkać nie tylko geniuszy bez twarzy i sumienia, ale czasem nawet profesorów i częściej nie-profesorów, mimo wszystko porządnych ludzi, co to ich nieudacznikami czy frajerami nazywają. Bo kariery nie zrobili, a tylko twarz ocalili.
Więc pozostaje tylko wołać – śmierć frajerom, bo po ich odejściu nikt nie zauważy, czy ktoś ma twarz czy twarzy nie ma.
Niektórzy uważają , że dla TW zakaz pracy – to chyba za dużo, za ciężka kara. Dla TW – to na pewno za dużo, ale dla tych co TW być nie chcieli – to w sam raz, a może i za mało !
Należy jak najszybciej pozbyć się z tego świata tych
co mogli donosić a nie donosili,
mogli być TW a nie chcieli,
mogli robić karierę, ale frajerzy nie skorzystali.
Tak, dla takich to nawet zakaz pracy – to nie jest za dużo. Oni winni zniknąć z tego świata, bo samo ich istnienie oddziałuje negatywnie nie tylko na młodzież akademicką, ale i całe środowisko akademickie, które pozbawione twarzy, kręgosłupa, musi znosić ich widok, czy chociażby obecność (nawet choćby tylko w cyberprzestrzeni).
Dla takich nie ma żadnego wytłumaczenia i za swoje czyny winni odpowiedzieć.
Jednym słowem:
Śmierć frajerom!
a
TW wszystkich uczelni i instytutów – ŁĄCZCIE SIĘ !
Kojarzony w przestrzeni publicznej z walką o naprawę domeny akademickiej, ujawnianiem plag akademickich i dokumentowania trądu panującego w pałacu nauki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości