Jazda taborem komunikacji miejskiej w naszym mieście to wyzwanie. Trochę jak słuchanie księdza na kazaniu albo powstrzymywanie się przed pawiowaniem po dobrej imprezie.
Samobójstwo
Jedną z rzeczy, które naprawdę wyprowadzają nas przy podróżowaniu z równowagi jest nowy model okien w nowym taborze. Ile razy jedziemy zaje*anym po uszy np. autobusem bez klimatyzacji, tyle razy obiecujemy sobie, że kiedyś znajdziemy autora tego cudownego projektu i wsadzimy go do takiego autobusu. Zagwarantujemy mu upał i tłumy ludzi. Ciekawe, czy nadal będzie wrzucał swoje genialne pomysły i wytwory wyobraźni do kolejnych projektów. No powiedzcie, jak można okienko skroić do rozmiarów minimum, a do tego ich otwieranie ograniczyć w zasadzie do uchylania. Tak, że powietrze nie ma szans na to, by zagościć w środku.
Więcej:
http://kalejdoskop.wroclaw.pl/z-miasta/grzechy-komunikacji-miejskiej-we-wroclawiu.html#comments
Młodzi dziennikarze. O wszystkim, co nas dotyczy, denerwuje i interesuje!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości