Schopenhauer zauważa, że wszelkie szczęście ma wymiar tylko negatywny, pozytywnie odczuwa się ból i cierpienie. Czujemy ból lecz nie bezbolesność, odczuwamy troskę lecz nie brak trosk, czujemy niespełnienie, lecz nie czujemy spełnienia. Szczęsne dni dostrzegamy tylko gdy ustąpią miejsca nieszczęśliwym, godziny przemijają tym szybciej im są przyjemniejsze, albowiem ból a nie przyjemność jest czymś pozytywnym, czego obecność się odczuwa. Życie jest najprzyjemniejsze wtedy gdy się je najmniej odczuwa, o czym wiedzą np. neurastenicy, nerwicowcy, twórczo nieprzestosowani..
[A życie można odczuwać, paradoksalnie, najmniej – gdy zatraca się siebie we wspólnocie.Lub gdy zatraca się siebie w idei, symbolu, micie. Zatracenie zresztą można czytać jako ubogacenie..Do każdego mitu potrzebny jest słuchacz, do każdego tekstu czytelnik - newdem]
Cały rozwój współczesnego świata ma to do siebie, że człowiek znajduje w nim więcej powodów do strapienia, niż do weselenia się.Chęć weselenia się jest zjawiskiem naturalnym, podczas gdy chęć pogrążenia się w smutku uchodzi za stan nienaturalny [smutek jednak może być motorem aktywności w obronie wartości, radość zaś hamulcem w dostrzeżeniu wartości zagrożonych – dopisek, newdem].
Dla jednostki radość niesie za sobą pewnego rodzaju zobowiązanie do okazania wdzięczności, nawet wtedy, kiedy człowiek jest tak skonfundowany, że nie wiem komu winien jest wdzięczność, podczas gdy smutek uwalnia człowieka od wdzięczności, dzięki czemu próżność zostaje lepiej wynagrodzona.
Jednakże współczesność zapoznała się tak dogłębnie z próżnością i marnością [pisane w połowie XIX w. – dopisek, newdem], że ludzie nie wierzą w radość, i po to, by zachować cokolwiek, w co można by wierzyć, wierzono w siłę smutku.Radości przemijają, smutki pozostają – powiada przysłowie. [lecz inne przysłowie powiada, że czas jest najlepszym lekarzem dusz - dopisek newdem]
Całość predyspozycji nieszczęśliwej jednostki powoduje, że nie potrafi ona zostać szczęśliwa, nie potrafi się cieszyć, ciąży na niej jakby fatum, podobnie jak na bohaterze tragicznym. W tych wypadkach ze wszech miar słuszny jest pogląd uznający smutek za sens życia, ale konsekwencją przyjęcia tego stanowiska jest totalny fatalizm, w którym tkwi zawsze coś zwodniczego.
[Ale gdy nie ma się z czego cieszyć?]
Wynotowane ad hoc ze „Świata jako woli i przedstawienia” A. Schopenhauera oraz z „Albo Albo” S. Kierkegaarda.
Od tyłu czytaj "PLEOROMA".
Roma ---> Amor ---> Miłość
Pleo ---- Powszechna
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka