Gdy tak się bardziej zastanowić nad pewnymi powszednimi zjawiskami, to okaże się, że nie za bardzo znamy ich wyjaśnienie. Typowym przykładem mogą być "wybuchy solne": gdy do prawie-wrzącej, ale jeszcze nie wrzącej wody w garnku wsypiemy łyżkę soli, robi się z tego mały fajerwerk drobnych pęcherzyków gazu - naprawdę nieźle to buzuje, po czym się uspokaja. I zapytajmy: dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi szukamy we wspomnieniach z wykładów z chemii fizycznej (termodynamiki). Moja koncepcja na ten moment jest taka, że mamy prawdopodobnie do czynienia z lokalnym przegrzaniem cieczy przy dnie garnka. Po wrzuceniu soli układ wraca gwałtownie do równowagi, właśnie na skutek momentalnego zawrzenia przegrzanej warstewki cieczy (przypomnę, że aby nie doszło do przegrzania wody destylowanej w probówce, wrzuca się na dno okruszki ceramiki, na których wrzenie zawsze się zainicjuje - i podobną rolę może odegrać sól lub jakakolwiej porowata substancja).
Mógłbym to próbować opatrzyć stosownymi wzorami, gdybym tylko sięgnął po sztambuch Atkinsa (kupiłem go tego samego dnia, co Ulissesa - dobrze pamiętam).
A co na to nasi salonowi fizycy?
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie
