Od dziś: Zwinny jak sam jeleń

Moje blogowe hasło 'Moosbrugger tańczy' mogło się komuś wydać pretensjonalne; ponadto nie chciałbym być kojarzony z głupim, popkulturowym kultem psychopatów (Moosbrugger to, przypomnę, psychopatyczny morderca służących z powieści Roberta Musila; 'Moosbrugger tańczy' to tytuł wspaniałego rozdziału poświęconego tej właśnie postaci).
Zaczynałem od Joyce'owskiego 'Tak mi dopomóż pierdolony Chryste!', które to zawołanie najlepiej oddaje moje intencje. To hasło zmieniłem jednak na prośbę Einego.
Drugie, co mi przyszło do głowy - to Moosbrugger.
Rozważałem jeszcze 'Srebrzyste rżenie klaczy' (z Izaaka Babla) - ale dziś stanęło na Jeleniu (także z Ulissesa Joyce'a). Odpowiada mi ten rodzaj humoru.
Cóż ja pocznę, że jak zaczynam myśleć o haśle do bloga, to przypominają mi się wyłącznie pamiętne docinki z literatury czasów modernizmu? Widać tak musiało być.
Inna sprawa, że nikogo to przecież nie interesuje :)