Kancermeister Kancermeister
422
BLOG

Wprowadzenie do magii. Uzurpacja koncepcyjna

Kancermeister Kancermeister Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Proszę najpierw obejrzeć, celem przypomnienia, poniższy filmik:


W związku z takimi ograniczeniami wydawałoby się naturalnym weryfikowanie hipotez za pomocą intrumentarium naukowego oraz bezwzględne żegnanie się z koncepcjami, które nie sprawdzają się w doświadczeniach.

Wydawałoby się…

Bo w rzeczywistości jest tak, że niesprawdzalność przekombinowanych teorii jest tłumaczona właśnie tym, że jeszcze o wszystkim nie wiemy, ale już niedługo, niedługo…

Serio!

Tutaj podam kilka takich koncepcji.


Teoria strun… a także teoria superstrun, m-teoria etc. etc. Jeżeli ktoś chce, zapoznawanie się z nią najlepiej zacząć od omówienia w Wikipedii. Teoria ta, z racji prób jej matematycznego zinterpretowania, przyniosła wiele dobrego dla samej matematyki. Co do opisywania przez nią rzeczywistości, jest zupełną bajką. Nie dość, że ma wszelkie cechy spekulacji, to jeszcze doświadczenia, które miały ją udowodnić, bez żadnej wątpliwości ją obalają. Nie zmienia to jednak nastawienia jej zwolenników, którzy odrzucają wszelką krytykę.

Ostatnim z doświadczeń, które obalają teorię strun (i kilka innych też) jest próba stwierdzenia rozpraszania energii fal grawitacyjnych w innych wymiarach. Okazją po temu była obserwacja GW170817 w falach grawitacyjnych i elektromagnetycznych. Zdarzenie to powstało w ostatnich minutach zderzenia dwóch gwiazd neutronowych galaktyki soczewkowej NGC 4993, które spiralnie zbliżały się do siebie. Jednym z pytań, na które odpowiedziano przy tej okazji było: czy fale grawitacyjne o dużej długości fal i fotony o krótkiej częstotliwości doświadczają tej samej liczby wymiarów czasoprzestrzeni? W trakcie projektowania tej obserwacji oczekiwano zmniejszenia się amplitudy obserwowanych fal grawitacyjnych, wskutek ich „wyciekania” do dodatkowych wymiarów, zakładanych przez teorię superstrun, wieloświata i innych takich. W przeciwieństwie do fal grawitacyjnych, fale elektromagnetyczne miał zachować normalny rozkład, wynikający z odległości. Celem tych obserwacji było jednoznaczne uwiarygodnienie teorie zakładających istnienie wielu innych wymiarów.

Ku zaskoczeniu naukowców, niczego takiego nie zaobserwowano, z czego został wyciągnięty wniosek, że w promieniu 20 megaparseków od Ziemi[1] nie istnieją żadne takie wymiary[2].


Teoria wieloświata sprowadza się twierdzenia, że w każdym kwancie czasu[3] i przestrzeni[4] powstaje tyle wszechświatów, ile zaszło wówczas możliwych zdarzeń. Ponieważ od początku Wszechświata upłynęło 14 mld lat, możemy łatwo oszacować, że do chwili obecnej powstało co najmniej 8×10245 Wszechświatów. Powstały oczywiście z niczego, co jest nieco zaskakującym twierdzeniem w ustach wszystkich ateizujących naukowców, dla których kamieniem obrazy jest istnienie Boga, który stworzył (jeden) świat z niczego. Takim naukowcem był także sam twórca tej koncepcji, Hugh Everett III.

Również w tym wypadku nie istnieją żadne dowody na potwierdzenie, a takie, które się nimi wydawały[5], okazały się w końcu nie przekraczać błędu statystycznego. Nie ma również dowodów na przyciąganie grawitacyjne innych Wszechświatów.

Jeżeli jednak lubisz takie rozważania, zapraszam do Wikipedii.


Teoria wieloczasu zakłada istnienie przestrzeni czasowej, czyli przeszłości i przyszłości, do których można dostać się „wehikułem czasu”, lub przynajmniej obserwować je skomplikowanymi przyrządami.

Podróż do przeszłości jest niebezpieczna, ponieważ może spowodować nieuchronne paradoksy czasowe[6]. Istnieją różne rozwiązania tych niebezpieczeństw, wśród których można wymienić teorię wieloświata (patrz wyżej), exczasowość wehikułu czasu[7] czy też istnienie bufora, wynikającego z niejednoznaczności analogicznej do Heisenbergowskiej[8]. Ta ostatnia sprawia, że mający powstać paradoks płynnie wpasowuje się w strukturę czasu.

Teoria wieloczasu wzięła się z błędnej interpretacji teorii względności. Należy pamiętać, że teoria względności nie usuwa uniwersalnego czasu Newtona[9], tylko dopisuje do niego możliwość zmiany prędkości następstw zdarzeń fizycznych w poszczególnych układach. Dokładniej, względna prędkość przemian fizycznych jest odwrotnie proporcjonalna do względnej prędkości lub masy układu obiektów.

Jeżeli ktoś poleci kosmolotem z prędkością (względem nas) przyświetlną, to i tak trafi do naszego czasu, tyle że młodszy. O podróży w czasie można by było mówić, gdyby taki podróżnik trwale pozostawał w dniu jutrzejszym, wciąż dla nas niedostępnym. Tylko że nic takiego nie istnieje. Nie ma żadnej przyszłości, istnieje tylko wieczna teraźniejszość, którą psychologicznie  definiujemy jako granicę pomiędzy antycypacją a wspomnieniem. Nie da się fizycznie zdefiniować tej teraźniejszości, ponieważ jest ona wartością fundamentalną[10]. Można się w niej poruszać szybciej lub wolniej, ale to wszystko. Przeszłość też nie istnieje, to tylko nasza pamięć nas zwodzi. Podróż w przeszłość jest niemożliwa, bo nie ma dokąd.

Jeżeli jednak podróże w czasie fascynują cię nieodparcie, obejrzyj jeszcze raz „Avengers: Koniec gry”. Wszystkie koncepcje podróży w czasie, na ogół uznawane za wzajemnie wykluczające, tam są traktowane jako kompatybilne i wymienne. 


* * *


Kontekstualność językowa jako źródło zamieszania w nauce. Język angielski jest wysoko kontekstowy. Kontekst powoduje, że to, co w innych językach określa gramatyka, w angielskim jest zapisywane szykiem wyrazów w zdaniu[11]. Pozwala to na łatwe opanowanie języka, ale też usuwa dodatkową weryfikację. Przypuszczam, że pisanie prac w innym języku, np. niemieckim, pozwoliłoby uniknąć kontrowersji i pomyłek.

__________

  1. To zabawne zastrzeżenie jest ostatnią deską ratunku superstrunnych wieloświatowców, jako że zgodnie z zasadą uniwersalności praw fizycznych, to co obowiązuje w jednym miejscu Wszechświata, musi obowiązywać we wszystkich innych okolicach.
  2. Dokładniejsze omówienie: IOPscience. Dla wszystkich, którzy kochają wzory.
  3. Kwant czasu jest często utożsamiany z czasem Plancka, wynoszącym 5,39116 × 10−44s.
  4. Kwant przestrzeni jest często utożsamiany z wymiarową jednostką Plancka. Szacuje się, że w obserwowalnym Wszechświecie może znaleźć się jednocześnie 10185 obiektów o wielkość Plancka. Jest to jednocześnie największa liczba, która ma sens fizyczny.
  5. Koncepcja posiniaczonego Wszechświata
  6. Głównie paradoks dziadka, w którym podróżnik w czasie zabija swojego przodka, wskutek czego nie może się narodzić.
  7. Opisana w „Koniec wieczności” Asimova. Kocioł chroni znajdujących się w nim podróżników przed skutkami paradoksu dziadka.
  8. Reguła, która mówi, że istnieją takie pary wielkości, których nie da się jednocześnie zmierzyć z dowolną dokładnością. Akt pomiaru jednej wielkości wpływa na układ tak, że część informacji o drugiej wielkości jest tracona. Zasada nieoznaczoności nie wynika z niedoskonałości metod ani instrumentów pomiaru, lecz z samej natury rzeczywistości.
  9. Tak, czytałem o różnicach między czasem relatywistycznym i czasem Newtona. Uważam, że to po prostu nieporozumienie, wnikające z nazewniczego zamieszania. 
  10. W CDT (Przyczynowa dynamiczna triangulacja) jednolity przepływ czasu konstytuuje rzeczywistość.
  11. Klasyczny przykład: motor oil to olej silnikowy, ale oil motor to pompa do oleju.

Gdybym był racjonalistą, mógłbym upierać się, że Wszechświat jest obiektem Boltzmana, nieuchronnie powstałym w odwiecznej próżni. Co jest łatwiejsze: być czarownikiem i wierzyć w Jedynego, czy być racjonalistą i wierzyć w samorództwo?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie