Kancermeister Kancermeister
134
BLOG

Cyfrowa tożsamość

Kancermeister Kancermeister Technologie Obserwuj notkę 3
Co jeszcze nas spotka. Odrobina futurologii.

Perspektywy

Głównym ograniczeniem dla wszystkich struktur państwowych służb są dzisiaj dyrektywy chroniące prywatność osób. W niedalekiej przyszłości ograniczenie to zostanie ominięte.

Wszyscy zostaną policzeni. Innymi słowy, każdemu zostanie przypisany konkretny numer (ale nie PESEL) i odtąd będzie się liczyła tożsamość behawioralna, czyli to, co ktoś robi, a nie to, kim konkretnie jest. Dany osobnik będzie zaliczony do wielu różnych zbiorów. Postępowanie będzie dotyczyło właśnie zbiorów, bez zwracania uwagi, kto się do nich zalicza. Hierarchie ważności i wagi działań będą modyfikowane w zależności od okoliczności.

Praktyka

Tożsamość maszyn

Przypuszczam, że prędzej, czy później zmuszą nas do posiadania w komputerze (smartfonie itp.) czegoś w rodzaju karty SIM, która będzie jednoznacznie identyfikowalna i bez której w ogóle nie da się wejść do sieci. Dostawca usług sieciowych będzie miał obowiązek zapisywania działań w powiązaniu z kartą. Nie będzie już ważny IP i port logowania. Komputer nie jest osobą, więc śledzenie związanej z nim karty nie jest wykroczeniem przeciw RODO. Karta ta będzie mogła być zaliczana do grup o uprawnieniach zmienianych zależnie od zachowania. Użytkownik też będzie mógł wykluczać ze swoich relacji grupy kart. Np. na forach internetowych ktoś może zażądać, by nie prezentowano mu wypowiedzi z grup zbyt często odwiedzających... Portale prawicowe? Pornografię?

Tożsamość osobista

Obecnie już można wprowadzić swoją tożsamość do urządzenia przenoszonego na ręku. Smart zegarkiem lub opaską możemy płacić za zakupy. Po zdjęciu z ręki ponowne uaktywnienie wymaga wprowadzenia pinu.

Przypuszczam, że w nieodległej przyszłości będziemy mieli chip umieszczony w zatoce czołowej, który za pomocą NFC będzie nas jednoznacznie identyfikował. Potwierdzenie tożsamości będzie przenoszone nie przy pomocy smart zegarka itp. tylko przez wszyty nad nadgarstkiem układ elektroniczny. Przyłożenie nośnika z potwierdzoną tożsamością będzie JEDYNYM sposobem zalogowania się, uruchomienia komputera, samochodu, konta, zamka do mieszkania itd.

Po co to duplikowanie? W zatoce czołowej jest więcej miejsca na elektronikę i jest ona lepiej chroniona przed zewnętrznym dostępem. Z kolei trudno się kłaniać przed każdym czytnikiem. Lepiej po prostu przenieść tożsamość za pomocą pośredniczącego układu. Z czasem pewnie zostanie dopracowane tworzenie ruchomych tatuaży. Dzięki temu każdy będzie mógł mieć na nadgarstku wyświetlacz z aktualną godziną itp.

W tym miejscu ktoś może zapytać, czy nie istnieją już inne rozwiązania, jak np. okulary Google lub wszczep Muska? Owszem, ale nie będą wykorzystywane masowo. Ludzie obawiają się szpiegowania przez kamerę, która bez przerwy będzie włączona. Dlatego okulary Google będą używane specjalistycznie. Przy operacjach na skomplikowanych układach, kiedy to istotne będzie współuczestnictwo asysty. Np. przy zabiegach na ludziach lub zwierzętach, wykonywanych przez zwykłych operatorów, kierowanych przez specjalistów. W końcu nie oczekujemy, że opiekun z przygotowaniem weterynaryjnym gdzieś w Afryce, w jakimś parku narodowym, będzie doskonale znał anatomię każdego zwierzęcia. Założenie takich okularów umożliwi obserwację i fachowe kierownictwo przez specjalistę odległego o tysiące kilometrów.

Dodatkowe korzyści

Umieszczony w głowie chip będzie połączony z przewodami oplatającymi i zbierającymi dane z pnia mózgu. Dzięki temu chip będzie zbierał dane o naszym zdrowiu fizycznym i stanie umysłu. Dane fizjologiczne, takie jak ciśnienia krwi czy poziom cukru mogą wywoływać odpowiednie alarmy, które po wyrażeniu zgody, będą przesyłane do najbliższego punktu medycznego, aby ratunek był zapewniony w jak najkrótszym czasie. Gdy zostanie dopracowana technologia ruchomych tatuaży (np. na ręku), my sami też będziemy mogli wyświetlać dane o stanie swojego zdrowia.

W uzasadnionych wypadkach, np. zeznawania pod przysięgą, odpytywania przez służby, będzie ujawniał, czy nosiciel świadomie kłamie lub czy jest trzeźwy i zdolny do obsługi konkretnego urządzenia.

Można też będzie zdalnie zaktualizować dane we wszystkich ogólnie dostępnych portach (sklepy, automaty usługowe, hotele, środki transportu itp.), aby przyznać albo zabronić jakiemuś osobnikowi prawo do ich wykorzystania. Dzięki czemu będzie również łatwo namierzyć, schwytać lub odizolować osobnika. W szczególnych wypadkach, wobec osobników zdecydowanie nie rokujących poprawy, będzie można stosować wszczep Muska, aby na bieżąco ich nadzorować i przymuszać do pożądanego działania.

Anonimowe restrykcje

Wszystko to dotyczy działań wobec poszczególnych ludzi, ale działania te będzie można realizować wobec całych grup o wskazanych cechach. Przykładowo obecność w konkretnych obszarach (Marsz Niepodległości) lub kupowanie produktów z których można zrobić bombę spowoduje wzmocnienie nadzoru przy pojawieniu się takiej grupy. Uczestnictwo w Marszu Równości będzie uwzględniane przy wadze sondażów społecznościowych. A niskie oceny w nauce/pracy zamkną dostęp do serwerów z grami.

Zarządzanie

W dalszej przyszłości będzie można przekazywać specjalnym kanałem polecenia bezpośrednio do mózgu. Będzie można zdalnie wywoływać awersję wobec miejsc lub sytuacji, u wszystkich lub tylko określonych zbiorów ludzi, identyfikowanych na podstawie zebranej wiedzy o zachowaniu. Np. bywanie na galach UFC spowoduje niechęć do spożycia alkoholu.  

Obecność służb opiekuńczych (policja, medycy) będzie modyfikować działanie, wprowadzać lekkie otępienie, poczucie zadowolenia i chęć spełniania poleceń. Nakazy te będą wszczepiane hipnotycznie już podczas zajęć w szkole. Ich obecność będzie mogła być sprawdzona, a braki będą powodować skierowanie na odpowiednie uzupełnienie.

Osobnicy niepodatni na warunkowanie będą oddzielani od społeczeństwa i zależnie od własnej inteligencji przeznaczani do przymusowej pracy lub przeznaczani na części zapasowe. Za pomocą wszczepów Muska będzie się ich utrzymywać w ciągłej zależności od poleceń opieki, którą będą czcili jak bogów.

Resocjalizacja

Przestępcy również będą poddawani recyklingowi. Wyrok ludzkiego sędziego będzie kategoryzowany i na tej podstawie skazany zostanie sparaliżowany, zaintubowany i podłączony do odżywiania pozajelitowego. Środki znieczulające nie będą używane. Tak, przez cały wyrok będzie się dławił intubacją bez możliwości odkrztuszenia. Przed rozpoczęciem wyroku zostaną wykonane pomiary zgodności tkankowej organów, które zostałyby mu odebrane. Skazaniec będzie mógł przez cały czas obserwować umieszczone nad nim wysięgniki operacyjne, za pomocą których, gdy pojawi się zewnętrzna potrzeba, zostanie mu odebrany jakiś organ, stosownie do zakresu wyroku. Skazany nie będzie jednak wcześniej poinformowany, jaki to ma być organ i czy w ogóle coś zostanie mu zabrane. Ma być cały czas niepewny swojego losu. Cały wyrok będzie transmitowany do sieci publicznej, aby każdy pełnoletni mógł go obejrzeć. Nie ma potrzeby, aby przedłużać te zabiegi ponad tydzień, istnieje bowiem ryzyko, że skazaniec wypuszczony po dłuższym czasie popełni samobójstwo, choćby nawet nie doznał fizycznego uszczerbku.

Osobna procedura będzie dotyczyć skazanych na śmierć. W takim wypadku skazaniec będzie stopniowo pozbawiany rozmaitych części ciała, poczynając od najmniej istotnych. Czas wykonania wyroku nie będzie określany z góry. Na końcu zostaną mu odebrane narządy zmysłów i dojdzie do rozkrojenia mózgu. W tym wypadku także transmisja będzie ogólnie dostępna.

Sztuczna inteligencja

Zarządzanie tymi wszystkimi procesami jest zbyt skomplikowane dla ludzi i dlatego zostanie przeniesione na sztuczną inteligencję. Wiemy jak to mniej więcej działa w Chinach. Osoby spełniające ważne funkcje społeczne otrzymują dodatkowe punkty, których obecność zmienia wartość usług, z jakich chcieliby korzystać. Mają np. zniżki na bilety komunikacyjne. W Chinach także doszło do wypaczenia tego systemu z powodu możliwości ręcznego zarządzania. W ten sposób punkty zaczęły otrzymywać osoby zasłużone dla władzy, np. tajni współpracownicy służb bezpieczeństwa wewnętrznego. 

W jaki sposób można ograniczyć nadużycia? Podjęte działanie będzie zapisywane w sposób nieusuwalny. Zapis ten będzie prezentowany służbom nadzoru i zwierzchnikom zwolennika ręcznych korekt. Poza tym zapis będzie wykorzystywany przy podejmowaniu działań wobec zbiorów ludzi o takich cechach. Ponieważ to ostatnie nie jest skierowane przeciwko konkretnej osobie, nie będzie informowana o tym, dlaczego niespodziewanie zostały na nią nałożone jakieś ograniczenia. Świadomość, że na podstawie naszego działania możemy być w przyszłości poddani bliżej nieokreślonym restrykcjom, na co nie będziemy mieli żadnego wpływu, jest najbardziej niepokojąca i sprzyja samokontroli.

Podsumowanie

To, co tu napisałem wyda się wielu przerażające. Przypomnijcie sobie jednak, jak przyszłość wyobrażał sobie Stanisław Lem. Szczytem nieprzyzwoitości była dla niego legumina w kształcie … właściwie to nie wiadomo w jakim kształcie, dość zaznaczyć, że nieprzyzwoitym:

„W foyer podeszły do mnie dwie czarujące dziewczyny w szarawarach topless, z biustami pomalowanymi w niezapominajki i śnieżyczki, by wręczyć mi lśniący folder. Nie spojrzawszy nań, wszedłem do sali, jeszcze pustawej, i dech mi zaparł widok stołów, nie dlatego, że były suto zastawione, lecz szokujące były formy, w jakich podano wszystkie pasztety, przystawki i zakąski – nawet sałatki stanowiły imitację genitaliów. O złudzeniu optycznym nie było mowy, bo dyskretnie ukryte głośniki nadawały popularny w pewnych kręgach szlagier zaczynający się od słów: „Tylko głupiec i kanalia lekceważy genitalia, bo najbardziej jest dziś modne reklamować części rodne!”.

Pojawiali się pierwsi bankietowicze, z gęstymi brodami i sumiastymi wąsiskami, zresztą sami młodzi ludzie, w piżamach albo i bez nich; gdy sześciu kelnerów wniosło tort, widząc tę najbardziej nieprzyzwoitą leguminę świata, nie mogłem już mieć wątpliwości: pomyliłem sale i mimo woli dostałem się na bankiet Wyzwolonej Literatury. Pod pretekstem, że zginęła mi sekretarka, wycofałem się czym prędzej i zjechałem o jedno piętro niżej, aby odetchnąć we właściwym miejscu: Purpurowa Sala (a nie Różowa, do jakiej się dostałem) była już pełna.”

Można tylko domniemywać, że na dzisiejszych Paradach Równości zasłużony pisarz umarłby z miejsca na serce. Na pewno jednak spodobały by się innemu pisarzowi. Markiz de Sade byłby bardzo usatysfakcjonowany. To, za co został ongiś wyklęty, dzisiaj  zmierza ku równouprawnieniu z innymi wyrazami seksualności. A może już się równouprawniło, nie wiem…

Dzisiaj gry komputerowe, w których zyskuje się punkty za zabijanie policjantów, czy rozjeżdżanie ludzi na chodnikach są ogólnie dostępne. Przecież to tylko gry, to nie rzeczywistość. Prawda? Pisma Donatiena też ongiś były tylko czytane. Teraz w przybytkach sado-macho można ich zaznać bez krępacji.

Wracając jeszcze do Lema. Czy pamiętacie kobietę taboretę? Tę z Podróży dwudziestej pierwszej:

„W szczytowym okresie baroku seks wyszedł z mody; pielęgnowały go tylko dwa niewielkie stronnictwa, komasatów i separatystów. Separatyści, niechętni wyuzdaniu, uważali, że nie godzi się jeść kapusty tymi samymi ustami, którymi się kochanka całuje. Niezbędne są po temu osobne, tak zwane platoniczne usta, a najlepiej mieć ich zestaw podług przeznaczenia (dla krewnych, znajomych i dla istoty wybranej). Komasaci, hołdujący funkcjonalizmowi, działali na odwrót, łącząc co się dało dla uproszczenia organizmu i życia.

Schyłek tego stylu, jak zwykle ekstrawagancki i wydziwaczony, stworzył postaci tak osobliwe, jak kobietę-taboretę i heksaka, który przypominał centaura, lecz miał zamiast kopyt cztery bose stopy, zwrócone palcami ku sobie; zwano go i przytupcem podług tańca, w którym energiczne tupanie był figurą podstawową. Lecz rynek okazywał nasycenie i znużenie” [Kobieta Taboreta].

Wynurzenia Lema na ten temat pokazują, że przyszłość może się nam jawić jako obca a nawet wstrętna. Czy kilkadziesiąt lat temu komuś by przyszło na myśl, że ludzie dla rozrywki będą zabawiali się w choćby fikcyjne hekatomby? Albo, że bluzgi w kontaktach międzyludzkich będą akceptowanym sposobem wyrażania emocji? Wątpliwe.

Jeszcze niedawno zdjęcia z egzekucji ISIS budziły obrzydzenie i przerażenie. Dzisiaj informacje o tysiącach rosyjskich żołnierzy zabitych na wojnie budzą wyłącznie satysfakcję. Płonące pancerne pojazdy cieszą nas po prostu. Nie myślimy o ludziach umierających w skrajnym przerażeniu, zalanych paliwem i smażących się żywcem. To owoc grania w gry komputerowe, gdzie obrazki też są bardzo podobne.

Ktoś powie: no tak, ale to byli wrogowie. Podobnie jak przestępcy, skazywani w mojej przyszłości na niedobrowolną transplantację.

W swoich przewidywaniach tylko ekstrapolowałem powszechne zdziczenie.

Jeszcze o tytule. Cyfrowa tożsamość to nie tylko rozpoznawanie na podstawie zapisów cyfrowych. To także utożsamienie się z maszynami aż do całkowicie beznamiętnego stosunku do rzeczywistości. Cyfryzacja świadomości, która przemienia nas w sterowane mediami kukły.

Gdybym był racjonalistą, mógłbym upierać się, że Wszechświat jest obiektem Boltzmana, nieuchronnie powstałym w odwiecznej próżni. Co jest łatwiejsze: być czarownikiem i wierzyć w Jedynego, czy być racjonalistą i wierzyć w samorództwo?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie