Amerykańska neurolog Jill Bolte Taylor przeżyła wylew do mózgu, co zmieniło jej spojrzenie na siebie, otaczający świat i świadomość. W czasie wylewu doświadczała rzeczywistości w różny sposób, podczas przełączających się półkul mózgowych (lewej i prawej). Poniżej fragment artykułu z Tygodnika Forum 36/2008 (przedruk z Der Spiegel 30/2008).
Zdaniem pani doktor i bez wylewu można zaznać duchowego szczęścia. Każdy człowiek ma tę zdolność i może się nauczyć wyłączać lewą półkulę mózgu. – Nie ma najmniejszych wątpliwości, że dzięki nowoczesnej technice uczeni dokładnie zbadają układ scalony, który zapewnia duchowy spokój.
Swoje spostrzeżenia Taylor opisała kilka lat temu w książce wydanej własnym sumptem, ponieważ żadna oficyna nie była nią zainteresowana. Opublikowana w październiku 2006 roku pozycja „My Stroke of Insight” (Mój wylew poznania), choć nie miała żadnej reklamy, znalazła czytelników i sprzedała się w sześciu tysiącach egzemplarzy w ciągu półtora roku. A potem nastąpiło coś, o czym marzy każdy autor. Jeden z egzemplarzy wpadł w ręce współpracownika konferencji TED (Technology, Entertainment, Design) w Kalifornii. Jest to bardzo prestiżowe, odbywające się co roku spotkanie, na którym prominenci – jak np. przykuty do wózka inwalidzkiego fizyk Stephen Hawking czy polityk Al Gore – dzielą się swą wiedzą dla dobra ogółu.
Podczas konferencji TED w lutym organizatorzy przewidzieli 18 minut na wystąpienie pani Taylor. Wtedy bezzwłocznie wzięła ona w obroty swą lewą półkulę, aby składnie i precyzyjnie ująć myśli w referacie. Napisała tekst, nauczyła się go na pamięć i sześć razy wygłaszała go przed różnymi grupami studentów na Uniwersytecie stanu Indiana.
Poniżej wklejam krótki film z tego wystąpienia (w dwóch częściach) - warto obejrzeć.
Inne tematy w dziale Technologie