Pewnie już nikt nie wierzy w to, że zbliżające się Mistrzostwa Europy będą sukcesem. I to pod każdym względem. A przynajmniej widać to coraz wyraźniej w zachowaniach wladzy i chroniących go, medialnych pułków. No ale coś z tym trzeba zrobić.
Wyciąga się więc na przykład Tomaszewskiego z jego deklaracją braku zainteresowania kibicowaniem aktualnej reprezentacji Polski i tłucze wokół tego pianę.
Może i "Tomek" za bardzo szarżuje, ale i mnie trudno wzbudzić w sobie ciepłe uczucia wobec drużyny, z której jeden gość nie siedzi w więzieniu tylko dlatego, że dobrze piłkę kopie, dwóch (Błaszczykowski i Szczęsny) w pierwszym odruchu na słynną aferę z orzełkiem na reprezentacyjnych koszulkach tylko szyderczo zarechotało, a kilku to nie znający słowa po polsku, przesiadujący na ławkach rezerwowych w swoich klubach, kumple chwalącego się niemieckim obywatelstwem trenera. To prawda, że zamiast nich powinno się wziąć do drużyny paru młodych, zdolnych zawodników z polskiej ligi.
Ważniejsze jednak jest to, że Tomaszewski ma rację jeszcze w jednej sprawie. Otóż zapowiedział, czego media raczej nie eksploatują, że jego noga nie postanie na żadnym z nowo wybudowanych stadionów, dopóki prokuratura nie wyjaśni, dlaczego kosztowały kilka razy drożej od innych tego typu obiektów na świecie. A jak wiadomo, najczęściej to, co przepłacane bywa tandetne i dla użytkowników niebezpieczne.
Może więc, zamiast bić pianę wokół deklaracji Tomaszewskiego, lepiej się zainteresować na przykład tym, że na Stadionie Narodowym jedno z wejść doznało wniebowstąpienia i zderzyło się z sufitem?
Bo od takich rzeczy, w przeciwieństwie do tego co kto powie, może zależeć zdrowie i życie ludzi.
Inne tematy w dziale Polityka