Czyżbyśmy się wlaśnie, przynajmniej o jednej przyczynie, dowiedzieli?
"Państwowa Komisja Wyborcza, na podstawie art. 160 § 1 pkt 2 Kodeksu wyborczego, w związku z sygnałami docierającymi od komisarzy wyborczych i z delegatur Krajowego Biura Wyborczego informuje, że istnieje poważne ryzyko dla prawidłowego prowadzenia przez gminy rejestrów wyborców, na podstawie których sporządzane są spisy wyborców. Stanowi to zagrożenie dla prawidłowej realizacji zagwarantowanego przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej prawa do głosowania w wyborach na Prezydenta RP w dniu 10 maja 2015 r." - czytamy w komunikacie PKW.
"Źródło" miało umożliwić przeprowadzenie ewidencji ludności oraz wydawania nowych dowodów osobistych Polakom. Okazuje się jednak, że aplikacja nie zawiera danych o meldunku. PKW alarmuje więc, że na podstawie aplikacji nie można stworzyć wiarygodnych list wyborców. System utworzył podległy MSW Centralny Ośrodek Informatyki."
Bo niektórym się zdawało, że to pewnie tylko dlatego, żeby pozwolić zarobić kolejnym urzędom na etaty dla kolejnych urzędników. Kilkanaście złociszów za zaświadczenie o meldunku w tej sprawie, kilkanaście w następnej, i tak dalej. Przemnożone przez miliony obywateli. A tu nie o marne złociaki chodzi.
Im idzie o życie. Bo po to, żeby móc zatrudniać nowych, swoich urzędników, trzeba utrzymać władzę. A w III RP wyznawcom III RP najłatwiej się ją łowi w mętnej wodzie, w totalnym bałaganie i wśród odbierającego rozum skowytu nienawiści, z którymi tutbylców zaczyna się oswajać już od maleńkości.
Inne tematy w dziale Polityka