Oczywiście, tych dotyczących ewentualnych wyników drugiej tury. Przed laty, takie sondaże pojawiały się nawet drugiego dnia po pierwszej turze.
Praktycznie wszystkie firmy potężnie się skompromitowały, to oczywiste. Ale do tej pory w niczym to im nie przeszkadzało, ani nie prowokowało do jakiegokolwiek, zawstydzonego milczenia. O co więc może chodzić?
Wersja hard - Prawdziwe dane są tak miażdżące dla Umiłowanego Przywódcy, że żadna z firm prognostycznych nie chce się dać namówić na udział w zaplanowanym scenariuszu, a groza tego scenariusza odbiera im ochotę do wyjścia przed szereg i publikacji prognozy niejako "na własną rękę"?
Wersja soft - Czy może uznano, że utrzymywanie wyborców w niepewności to jedyna szansa, aby niezdecydowani nie poszli za liderem?
Inne tematy w dziale Polityka