Skoro siedząca w Warszawie minister Piotrowska nie chce się z nim widzieć, i o niczym informować, powinien natychmiast wsiąść w samolot, może być rejsowy, bo z rządowym może być tak, jak za czasów Lecha Kaczyńskiego, i polecieć do Brukseli.
Ma do tego pełne prawo. W końcu:
- Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem.
Skoro jednak rząd nie chce z nim współdziałać, może powinien tego rządu, choćby zagranicą, poszukać?
Inne tematy w dziale Polityka