karmaniola karmaniola
251
BLOG

Warto wyceniać samochody

karmaniola karmaniola Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Istnieje znane powiedzenie, że prawdziwy Polak zna się perfekcyjnie na trzech rzeczach: polityce, piłce nożnej i samochodach. I faktycznie chyba tak jest bo jeśli spojrzymy na jakość debaty publicznej w naszym kraju oraz miejsce futbolowej reprezentacji w rankingu FIFA, to stan, jakim znalazł się polski rynek motoryzacyjny, odpowiada w ogólnych zarysach tym dwóm pierwszym kryteriom rodzimego podejścia do idei profesjonalizmu.
Trzeba jednak powiedzieć, że o ile przegrana reprezentacji polski w piłce nożnej może skutkować co najwyżej wyrzuceniem telewizora przez balkon przez co bardziej krewkich, rozczarowanych kibiców, o tyle np. kupno tzw. podrasowanego samochodu może przynieść o wiele bardziej przerażające skutki niż zniszczona, czterdziestocalowa plazma. Zwłaszcza że obecnie, w czasie wielkiego boomu na sprowadzane z zachodu samochody, proceder związany z maskowaniem wszelkiego rodzaju usterek jest w zenicie. Mówiąc wprost: mało kto ze sprowadzających samochody, dba o prawidłowe usunięcie defektów związanych z bezpieczeństwem pojazdu, nie mówiąc juz o blacharce, bądź układach elektroniczno – mechanicznych, których coraz więcej jest w produkowanych samochodach. Troska o bezpieczeństwo kupującego nie istnieje. Sprzedana sztuka – tylko to się liczy.
Trzeba jednak powiedzieć, że kupujący nie jest tak całkowicie bezradny wobec sztuczek stosowanych przez handlarzy. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że trzeba owe sztuczki poznać. I fakt: ich opisy są do dość łatwe do znalezienia, choćby w Internecie, czy w fachowej prasie. Wytarty pedał gazu i hamulca, czy zużyta dźwignia zmiany biegów, miernik grubości lakieru, itp. Wszystkie te metody są jak najbardziej słuszne, a jako że są już dość dobrze opisane warto się z nimi zaznajomić i je stosować.
Ja zaproponuję dziś zgoła coś innego. Wydaje mi się bowiem, że dość często chybione zakupy wynikają z błędnego określenia jakie są najbardziej prawdopodobne rynkowe ceny samochodów, a nie z tego, że ich parametry nie są zgodne z oczekiwaniami nabywców. Otóż wyobraźmy sobie sytuację taką: dość rozgarnięty, początkujący spec od spraw blacharsko lakierniczych odnajdzie wszelkie wypukłości, niedoróbki, szpachlowane nadkola i stwierdzi, że ich skala nie jest aż tak duża żeby sobie z owymi mankamentami nie poradził i konsekwencji nasz hipotetyczny, początkujący blacharz – lakiernik postanawia ów samochód kupić. W tym właśnie momencie zaczynają się schody bo tak naprawdę nikt nie wie jaka jest rzeczywista wartość rynkowa oferowanego pojazdu. Oczywiście: wiek jego jest znany, usterki rozpoznane – pozostaje płacić. Oczywiście: sprzedający chciałby wziąć jak najwięcej, a kupujący zapłacić jak najmniej – co nie jest żadnym odkryciem. Rzeczywistym więc problemem kupującego jest więc to, żeby nie przepłacić, a sprzedającego – nie stracić. W tym zaś ma im obu pomóc określenie tzw. wartości rynkowej pojazdu, czyli obliczenie jaka jest rzeczywista, obecna wartość tego konkretnego pojazdu na rynku samochodowym w Polsce.
Wyliczeń takich możemy oczywiście dokonać sami znając ceny za jakie zostały kupione pojazdy tej samej marki , modelu i rocznika, wyliczeniu średniej ich sprzedaży i dostosowaniu tak powstałej wartości do interesującego nas egzemplarza, poprzez zastosowanie odpowiednich korekt. Jest to jednak działanie pracochłonne i dające dość mało wiarygodne efekty. Ja proponuję Państwu skorzystanie z jednego z komercyjnych (dokładniejszych) kalkulatorów wyliczenia wartości pojazdu, jakie znaleźć można w Internecie. Koszt takiej wyceny oscyluje w granicach dziesięciu złotych, co przy wydatku jaki musimy ponieść na zakup używanego samochodu jest kwotą śmieszną. Apeluję więc: wyceniajmy samochody! Nawet jeśli znamy ich wady. To zawsze pomaga.
karmaniola
O mnie karmaniola

;

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości