Oto media donoszą, że firma "Towarzystwo Przemysłowe Zakładów Mechanicznych Lilpop, Rau i Loewenstein" zamierza się reaktywować, głównie w celu wydębienia od miasta stołecznego posiadanych przed wojną nieruchomości, a dokładniej tego, co z nich zostało po niemieckich zabawach z materiałami wybuchowymi. Jak to się skończyło w przypadku cudownie zmartwychwstałej firmy Giesche SA w Katowicach, ostatnio była mowa w mediach. Po cwaniaków skupujących akcje tejże od antykwariatów przyszła ABW i wsadziła ich do mamra. Po siedemdziesięciu latach biurokratycznego burdelu najpierw PRL, a potem półtorej wolnej Rzeczypospolitej, ciężko bowiem stwierdzić, czy dany kwit jest legalny, kto go miał wcześniej, na jakiej zasadzie kwit zmienił właściciela, czy było to w celach biznesowych, czy kolekcjonerskich, etc. etc.
Pytanie brzmi: co w zglobalizowanym biznesie XXI wieku mogłaby robić taka cudem reanimowana firma, z kapitałem raptem pół miliona złotych, przed wojną zajmująca się m.in. produkcją wagonów oraz montowaniem Chevroletów i Opli na licencji? Obecny właściciel firmy wygaduje tęgie farmazony o "powrocie do przedwojennego profilu działalności", ale gdzie on się teraz może porównywać z takim Alstomem czy FSO? Albo zwariował, albo knuje jakiś przewał, myślę sobie. Kolesie od Gieschego działali na tej samej zasadzie. Pół miliona kapitału i do sądu po "utracone" mienie.
A jak wyglądam przez okno i widzę sterczące wielkopłytowe koszmarki oraz zapuszczony "Prudential", to i tak marzę o tej przedwojennej Warszawie. Niestety Polacy nie mają poszanowania dla zabytków.
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka