Robert Biedroń na Paradzie Równości w Warszawie, 2009. Photo: Wikimedia Commons
Robert Biedroń na Paradzie Równości w Warszawie, 2009. Photo: Wikimedia Commons
Karol.Bujak Karol.Bujak
748
BLOG

Co może "Wiosna" i co powinno PiS

Karol.Bujak Karol.Bujak Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Totalna opozycja używając Biedronia szuka nowego elektoratu wśród skrajnej lewicy. I zapewne znajdzie tam kilka procent. Jeśli obóz rządzący chce zachować topniejącą w wyniku tych działań przewagę, to musi wyjść poza swój elektorat.

Partia Biedronia może zagrozić PiS. Oczywiście nie dlatego, że "Wiosna" wygra wybory, czy odbierze PiS głosy, bo to zupełnie inny elektorat, niż ten, do którego się Biedroń zwraca. Jeśli komuś jego partia głosy odbierze, to przede wszystkim PO. Ale...

Lewatywa totalnej opozycji

Pamiętajmy, że Platforma Obywatelska rozczarowała swego czasu nie tylko liberałów gospodarczych, lecz również środowiska LGBT i tzw. postępowej lewicy. Ci ludzie być może nie głosowali ostatnio na nikogo, ale teraz mają partię i polityka, których poprą.

W przyszłym parlamencie, mimo eksponowania różnic w okresie przedwyborczym, "Wiosna" będzie ewentualnym koalicjantem PO. Chociaż więc odbierze Platformie część wyborców, to do ogólnej puli głosów totalnej opozycji doda tych skrajnych lewicowców, którzy bez Biedronia wcale by nie głosowali.

Po prawej ściana

Nie chcąc utracić przewagi Prawo i Sprawiedliwość musi sięgnąć po wyborców, którzy wcześniej na tę partię nie głosowali. Nie zrobi tego pod własnym logo, tu chyba już osiągnięto maksymalne zasięgi.

Skrajna prawica nie wydaje się odpowiedzią na potrzebę chwili. Obecni Narodowcy oraz Braun rzucają wrogie hasła pod adresem PiS. Ale nie w tym problem. Problemem jest to, że oni w te hasła chyba wierzą.

Poza tym postanowili strzelić sobie w kolano, wchodząc w sojusz z Korwinem, który zapewne w kluczowym momencie kampanii palnie coś niestosownego, o niepełnosprawnych, albo kobietach lub pochwali za coś Hitlera, czym skutecznie zniechęci wyborców.

Celować w środek

Pozostaje ruch w stronę centrum. I liberałowie gospodarczy. Jak już napisałem wyżej, socjaliści z PiS o ten elektora sami zawalczyć nie mogą. Ale oto Robert Gwiazdowski postanowił wkroczyć na scenę polityczną.

Został oczywiście obśmiany, bo nie ma żadnego zaplecza politycznego, nie ma też nic do zaoferowania tzw. niezależnym samorządowcom, których niektórzy wskazywali, jako jego ewentualnych sojuszników. Po konwencji "Wiosny" Biedronia sytuacja jednak znacząco się zmieniła, być może również dla Gwiazdowskiego.

Gwiazdowski w konstelacji PiS-u

Jeśli to dobrze rozegra i jeśli w PiS-ie w porę się zorientują, jakie może on im przynieść korzyści, to jest szansa, że to właśnie rywalizacja między Biedroniem i Gwiazdowskim zdecyduje o tym, kto będzie rządził po jesiennych wyborach.

Konwencja partii Biedronia powinna być dla PiS-u impulsem do intensywnych rozmów z Gwiazdowskim. Jawi się on rozsądnym człowiekiem, który będzie skłonny pójść na pewne kompromisy, jeśli i PiS ustąpi w kilku kwestiach. Obniżki niektórych stawek podatkowych mogą być płaszczyzną porozumienia.

Jeżeli to porozumienie uda się osiągnąć, obóz rządzący mógłby wykorzystać narzędzia medialne do wypromowania Gwiazdowskiego ponad próg wyborczy. 

Plan Morawieckiego

Ale może już o tym pomyślano? Może taki jest plan i dlatego Gwiazdowski nagle ujawnił swoje polityczne aspiracje? Może Gwiazdowski to pomysł Morawieckiego? Nawet jeśli nie, to właśnie w ten sposób mogłoby to być przedstawiane w kuluarach. Następca namaszczony przez Prezesa musi przecież być postrzegany, jako samodzielny i przenikliwy.

Karol.Bujak
O mnie Karol.Bujak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka