rozpylaczek rozpylaczek
924
BLOG

Poradnik młodego pisowca. Przeprosiny

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 10

 

Życie młodego pisowca jest nieustanną walką, w której w każdych okolicznościach należy zachować rewolucyjną czujność i dumnie dzierżyć sztandar swojej Partii.

Nawet wtedy, gdy młody pisowiec potknie się o własne sznurówki i wpadnie razem ze sztandarem w rynsztok. Zwłaszcza wtedy.

Tydzień temu rzecznik PiS Adam Hofman w telewizyjnych „Wiadomościach” tak skomentował korzystne dla Zbigniewa Ziobry wyniki sondażu wyborczego: „Jacek Kurski puszcza podfałszowane badania, myśląc, że ktoś się na to nabierze”. Jacek Kurski zażądał od niego przeprosin i dał mu na to siedem dni, grożąc podaniem go do sądu.

Sprawa jest poważna, bo chodzi nie tylko o Kurskiego, ale i o dobre imię firmy, która przeprowadziła feralne badania.

Cóż więc w tej pozornie beznadziejnej sytuacji robi młody pisowiec?

Młody pisowiec przypomina sobie i twórczo adaptuje na własne potrzeby anegdotę o tym, jak Stalin obraził Nadieżdę Krupską i Komitet Centralny kazał mu ją przeprosić. Stalin pod nieobecność Lenina odwiedził Krupską. Zapukał, wszedł i zapytał: - Towarzyszko Krupsko, czy zastałem może towarzysza Lenina? – Niestety, męża nie ma – odpowiedziała Krupska. – A to bardzo towarzyszkę przepraszam – powiedział Stalin i sobie poszedł.

Pierwsza zasada pisowskich przeprosin: należy powiedzieć, że wcale się nie powiedziało tego, co się powiedziało, tylko coś zupełnie innego. Adam Hofman zrobił to tak: „Nie miałem oczywiście na myśli żadnej manipulacji polegającej na przeinaczeniu uzyskanych przez ankieterów danych. Kwestionując przedstawiony sondaż, dałem wyraz przekonaniu, że badania preferencji wyborców teraz, gdy do wyborów prezydenckich pozostało tak wiele czasu, są czystą abstrakcją, [sondaż] nie może mieć waloru poznawczego i mija się z celem.

No a skoro Lenina nie ma w domu, no to Hofman może spokojnie i szczerze przeprosić: „W związku z tym wszystkich, którzy poczuli się urażeni moim sformułowaniem, przepraszam”.

Druga zasada pisowskich przeprosin: należy się zachowywać tak, jakby wszyscy ludzie byli idiotami i nie bać się, że ktoś na przykład zerknie na oficjalną stronę

PiS. I że zobaczy tam wyniki korzystnych dla PiS „badań preferencji wyborców”, choć do wyborów pozostało tak wiele czasu.

 

 Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka