Imponuje mi bezkompromisowość PiS-u.
Na przykład jedna z podstawowych zasad skutecznej propagandy mówi, że gdy kogoś lub coś krytykujemy, to ta krytyka odniesie większy skutek wtedy, gdy znajdzie się w niej również pochwała. Choćby najdrobniejsza i dotycząca rzeczy błahych. Totalna krytyka zawsze budzi niedowierzanie, że nie jest sprawiedliwa. Taki Jacek Kuroń prawie zawsze odpowiedź na najbardziej napastliwe pytanie oponenta zaczynał od „Tak, jest wiele racji w tym, co pan mówi. Zgadzam się, że…, ale…”.
No ale przecież ani Jarosław Kaczyński, ani nikt inny z władz PiS, nie będzie się wzorował na Kuroniu, ani tym bardziej nie będzie się zniżał do stosowania sztuczek erystycznych. Schopenhauerem niech się Tusk posługuje!
W sobotę Rada Polityczna PiS przyjęła uchwałę „w sprawie propozycji programowych dla Polski”. Zawarta tam jest ocena pięcioletnich rządów koalicji PO i PSL. Ocena ta wygląda tak, jakby została żywcem przepisana z PRL-owskich broszur propagandowych o Polsce przedwojennej. Nie ma tam ani jednego dobrego słowa o tych latach. „Lata 2007-2012 to czas niewykorzystanych szans na największy skok cywilizacyjny naszego kraju”. „Rząd Jarosława Kaczyńskiego dał Polakom wzrost gospodarczy, rosnące PKB, malejące bezrobocie, niską inflację”. „Wystarczyło jednak pięć lat rządów koalicji PO-PSL, by rysująca się perspektywa [stuprocentowej {!} realizacji planów z środków przyznanych przez Unię] została zmarnowana”. „Donald Tusk i jego gabinet nie podjął wyzwania dalszej modernizacji kraju”. „Wybrano drogę bylejakości, koniunkturalizmu, trwania w bezładzie i utwierdzania Polaków w przekonaniu, że nic się nie da zrobić”. I tak dalej.
Przez te pięć lat Polska została tak zrujnowana, że trzeba ją… odbudować: „Chcemy odbudować polski przemysł oraz gospodarkę opartą na nowoczesnej i innowacyjnej produkcji”.
Tak, wystarczy wyjrzeć przez okno, żeby gołym okiem to dostrzec, bo wszędzie rozciągają się ruiny i zgliszcza.
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka