Dwaj sygnatariusze porozumienia z rządem w sprawie ratowania Kompanii Węglowej, Dariusz Potyrała (przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce) oraz Jerzy Demski (przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych) są także w radzie nadzorczej Nadwiślańskiej Agencji Turystycznej (spółki należącej do Kompanii Węglowej).
http://wyborcza.pl/1,75478,17297581,Kompania_Weglowa_placi_zwiazkowcom__ktorzy_negocjowali.html
I oczywiście biorą za to pieniądze. Malutkie, w roku 2013 na siedmioosobową radę nadzorczą poszło 263 tys. zł, co na jednego daje raptem ciut ponad trzy tysiące miesięcznie. W sumie wstyd, że dziennikarze zajmują się takimi błahostkami.
A zajmują się, bo mówią, że to niby konflikt interesów: „Nie można jednego dnia spierać się z zarządem Kompanii Węglowej o warunki pracy górników, następnego dnia brać od spółki pieniądze za pracę w radzie nadzorczej, a trzeciego negocjować z rządem plan ratunkowy” – komentuje dla GW Grzegorz Wójkowski ze stowarzyszenia Bona Fides, monitorującego przejrzystość życia publicznego.
Potyrała z godnością odpiera te zarzuty. Po pierwsze mówi: „Nie pchałem się, zostałem wybrany przez kolegów”. A po drugie: „Potrafię rozgraniczyć dwie sprawy i spokojnie patrzę w lustro każdego ranka”.
Jeżeli on każdego ranka spokojnie patrzy w lustro, to podatnicy też powinni być spokojni. Podatnicy, zrzucający się na ratowanie deficytowych kopalń, powód do niepokoju mieliby w przeciwnej sytuacji, gdyby Potyrała zrezygnował z zasiadania w radzie nadzorczej: „Gdybym zrezygnował z rady, byłby problem ze znalezieniem następcy”.
Fakt: gdzie znaleźć drugiego takiego społecznika, za głupie trzy tysiące? Mało to kłopotów jest w górnictwie? Dobrze, że przynajmniej ten mamy z głowy, dzięki poświęceniu Potyrały.
Chyba jeszcze bardziej poświęca się Demski. W grudniu zablokował pomysł, aby Kompania Węglowa zwolniła tych pracowników, którzy już mają uprawnienia emerytalne. Tak się składa, że sam Demski na emeryturę mógłby już iść w roku 2010. Ale nie poszedł i dalej poświecą się dla górnictwa oraz całej Ojczyzny, pracując na etacie w kopalni „Piast”.
To nie koniec poświęceń. Latem ubiegłego roku zarząd Kompanii Węglowej zmniejszył – z powodu fatalnej sytuacji finansowej – liczebność rad nadzorczych i zarządów w swoich spółkach zależnych. We wszystkich, z wyjątkiem właśnie Nadwiślańskiej Agencji Turystycznej. Gdyby nie było tego wyjątku, Potyrała i Demski z automatu przestaliby być członkami rady nadzorczej NAT.
Jerzy Demski publikację Gazety Wyborczej uważa za „atak na swoją osobę”.
Moim zdaniem – całkowicie słusznie. Powinniśmy stanąć w jego obronie i urządzić wielką demonstrację pod hasłem „Wszyscy jesteśmy Jerzymi Demskimi”.
Bo na pewno wszyscy chcielibyśmy tak się poświęcać dla Ojczyzny. Gdybyśmy tylko mieli jego talenty.
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka