Patryk Wrzesień Patryk Wrzesień
210
BLOG

Konstytucja 3 maja przywracała monarchię i nie jest świętem demokracji

Patryk Wrzesień Patryk Wrzesień Polityka Obserwuj notkę 17

"Jedną z najważniejszych decyzji Konstytucji 3 maja była likwidacja wolnej elekcji i ustanowienie monarchii dziedzicznej." - to tak tytułem wstępu jakby ktoś chciał świętować dzisiaj "demokrację".


Demokracja to anty-wolność, wbrew temu jak brzmi od stu lat "mądrość etapu".

"Demokracja to najgorszy system, ale nie wymyślono nic lepszego" - powiedział Winston Churchill w 1947 r. podczas przemówienia w Izbie Lordów. W tym stwierdzeniu zawarta jest zarówno prawda i jak i nieprawda.

Prawdą jest, że demokracja to najgorszy system, bo są to rządy tyranii większości nad mniejszością. W demokracji motywacje polityczne opierają się na 'tu i teraz', bo za kilka lat polityk może już nie rządzić, więc wpływ na to co się dzieje na tylko przez kilka lat. W ciągu tego czasu musi zrobić wszystko, żeby przekonać do siebie wyborców na kolejną kadencję, aby dać sobie więcej czasu na bycie wpływowym. Dlaczego od 30 lat każda partia wygrywająca wybory, wygrywa je dlatego że obiecuje, że "da więcej!" niż konkurencja? Dlatego, że ludzie chodzący na wybory będą zawsze kierowali się swoim indywidualnym interesem.

Wyborców nie obchodzi to skąd przyszły Rząd ma wziąć pieniądze na wszystkie swoje obietnice, dla wyborcy to już jest później odpowiedzialność polityczna - czyli 'czyjaś'. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że na końcu każdej politycznej decyzji cierpi później zwykły obywatel. Nie każdy głosujący rozumie też skąd Rząd ma wziąć pieniądze na wszystkie swoje obietnice. Bardzo wielu ludzi uważa, że nie płaci, aż tylu podatków. Nikt nie dostrzega ogromu pieniędzy, które płaci za niego pracodawca co miesiąc.

Moim zdaniem dobrym sposobem, żeby otworzyć ludziom oczy ile muszą wkładać w biurokratyczną maszynę jaką jest nasze Państwo jest wypłacanie ludziom pensji brutto, aby samodzielnie zapłacili wszystkie należne Państwu podatki, opłaty, składki - jak zwał tak zwał. Sądzę, że po kilku miesiącach samodzielnego płacenia tych pieniędzy i zestawieniu tego z tym w jakim stopniu później korzysta się z tych wszystkich 'zrzutek' nastąpiłby bunt, rozczarowanie, niezadowolenie i wielkie poczucie niesprawiedliwości. Każdy widząc, otrzymaną na swoje konto kwotę brutto i później oddając państwu samodzielnie prawie połowę tych pieniędzy, z pewnością miałby wątpliwości co do tego czy warto oddawać, aż tyle z owocu swojej pracy na rzeczy, z których w konsekwencji przez całe życie później się nie skorzysta.

Oczywiście zaraz pojawią się 'mądrale', którzy powiedzą, że przecież to po to, żeby każdy kogo nie stać na prywatną opiekę zdrowotną mógł dzięki jego składkom się 'bezpłatnie' leczyć. Na pewno? Dzisiaj ludzie umierają w trakcie oczekiwania na operację, którą zaplanował im NFZ. Państwowa służba zdrowia nie działa (już chyba każdy to widzi) i taki system pozbawiony konkurencji, na który pod przymusem trzeba wpłacać co miesiąc pieniądze nie ma prawa działać. Najgorszym ze sposobów wydawania pieniędzy jest wydawanie cudzych pieniędzy na cudze potrzeby.

Inny 'mądrala' powie, że gdyby nie wsparcie Państwa w postaci zasiłków, wiele rodzin żyło by w biedzie. Na pewno? Gdyby większość kwoty brutto zostawało na koncie bankowym, to każdego, nawet najbiedniejszego człowieka na świecie byłoby stać, żeby opłacać sobie ubezpieczenia w konkurujących ze sobą instytucjach zajmujących się czy to kwestiami medycznymi czy to ubezpieczeniami na życie. Obecnie ludzi nie stać na wiele rzeczy bo Państwo zabiera im większość pieniędzy i samo decyduje co jest dla nich najlepsze. To przypomina czasy niewolnictwa, gdzie to Pan niewolnika wypłacał mu kilka procent na przeżycie, a z reszty finansował mu dom, medyka, posiłki itd.

Wreszcie w demokracji nie ma miejsca na poszanowanie własności prywatnej, na poszanowanie wolności słowa, czy wreszcie na poszanowanie rozumu. W demokracji, jeżeli większość wyborców uważa, że 2+2 jest 5 to choćby nie wiem ilu "oszołomów" mówiło, że 2+2 to przecież 4 to nie ma siły na to, żeby w warunkach demokratycznych prawdą było to drugie. Demokracja to rządy głupoty nad mądrością. Wiadomo nie od dziś, że głupich jest więcej niż mądrych, dlatego jeżeli każde kolejne wybory większością głosów wygrywa dana partia to znaczy, że ludziom zostało obiecane coś co zapewni im pełen brzuch tylko przez pewien czas, aż do kolejnych wyborów. Nikt nie myśli o Polsce jako o inwestycji, jako wspólnym dobru dla przyszłych pokoleń. W demokracji trzeba obiecywać nieopłacalne dla naszych potomków rzeczy, żeby przekonać obecnych wyborców do tego, żeby dali politykom władzę na kilka lat, a oni w tym czasie muszą zrobić wszystko, żeby zapewnić sobie i swoim rodzinom byt na o wiele dłużej niż reszcie społeczeństwa. Nie myślą o narodzie Polskim, myślą o swoim interesie. A żeby wszystko się zgadzało to kontrolowane przez nich media robią swoje i zatruwają umysły, przekonując, że jedynie demokracja jest słuszna i że jedynie Państwo może zapewnić im dobrobyt. Pomija się całkowicie indywidualność każdego człowieka, jego zdolności i talenty dzięki którym może się wzbogacić, a nie może tego zrobić bo blokują go sprytnie przemyślane przepisy, które utrudniają szaremu Kowalskiemu sprawne i samodzielne wzbogacenie się swoją pomysłowością czy pracowitością.

Jak nie demokracja to co?

Oczywiście system polityczny jak najbardziej zbliżony do monarchii, o ile nie sama monarchia, której jestem zwolennikiem. Może system prezydencki, który mamy obecnie w USA i w innych krajach ameryki południowej. Poniżej kilka, głównych cech systemu prezydenckiego:

    • prezydent jest wybierany w głosowaniu powszechnym;

    • kadencja prezydenta jest określona w czasie (najczęściej jest ona czteroletnia – jak np. w USA czy Brazylii, choć np. w Meksyku trwa ona sześć lat);

    • ministrowie wchodzący w skład rządu odpowiadają jedynie przed prezydentem;

    • istnieje jeden ośrodek władzy wykonawczej;

    • akty wydawane przez prezydenta nie wymagają kontrasygnaty;

    • prezydent nie jest odpowiedzialny politycznie, ale w przypadku złamania konstytucji lub prawa może zostać odwołany (przez parlament lub naród w referendum);

    • prezydent ma możliwość wydawania dekretów z mocą ustawy w sytuacjach nadzwyczajnych (np. okres wojny).


Tak naprawdę jest mi obojętnie jaki będzie system, najważniejsze, żeby zapewniał on swoim obywatelom pełen zakres wolności, zarówno tej obyczajowej, jak i tej gospodarczej.

Jeżeli w systemie demokratycznym byłoby możliwe zapewnienie powyższego to jestem za, nawet mimo tego, że nie jestem fanem tego ustroju.

Jednak to co obserwujemy od dziesiątek lat nie daje wielkich nadziei, żeby systemy demokratyczne szły w kierunku poszerzania wolności obywateli. Wręcz przeciwnie, z roku na rok jest coraz gorzej i coraz więcej wolności ludziom się odbiera w imię walki o róże rzeczy np. o równość płci czy orientacji seksualnej, walki o sprawiedliwość społeczną, walki o klimat, czyste powietrze.

Kiedyś walczono o wyzwolenie klasy robotniczej spod ucisku kapitalistów co było "cudownie" realizowane w sowieckiej Rosji. Teraz tak naprawdę zmierzamy ku temu samemu tylko, że demokratyczne rządy walczą już z innymi rzeczami i innymi metodami, których rozdrapanie się tak szybko nie zagoi. Co gorsza w walce sowietów wróg był bardzo wyraźnie widoczny, a teraz? Wróg nie jest taki wyraźny dla przeciętnego 'zjadacza chleba'. Ludzie są już tak ogłupieni, że nie potrafią samodzielnie myśleć. Czekają codziennie na to co im powie telewizja czy internet i dopiero wtedy wiedzą jakie mają zdanie na dany temat.

Biorąc to wszystko pod uwagę uważam, że Winston Churchill mylił się uważając, że nie wymyślono nic lepszego niż demokracja. Wystarczy spojrzeć tylko jakie systemy polityczne były w od dwóch tysięcy lat chociażby w Europie, która miała we władaniu praktycznie cały świat. W 99% zawsze była to ta czy inna forma monarchii. Dlatego też sądzę, że o wiele lepiej kiedy władza koncentruje się wokół jednego człowieka i jego zaufanych, kompetentnych doradców, który nie idzie do polityki na kilka lat po to żeby się "nakraść", ale idzie tam dla danej idei. Kroczenie krok po kroku w kierunku obranego przez siebie wzorca, który ma zapewnić dobrą przyszłość narodowi nie jest możliwe w systemie demokratycznym, ale w takim gdzie prawo i co najważniejsze rozum stanowi wyższą wartość niż wola większości.



Źródła:

https://pl.wikipedia.org/wiki/System_prezydencki

https://www.wilanow-palac.pl/nastepstwo_tronu_w_konstytucji_3_maja.html

salonowe podziemie, na to wygląda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka