Piekło. Przyszłość już była a przeszłość nadejdzie.

Bardzo się cieszę z projektu „Klub inteligencji salonu24”. Dlaczego? A dużo by gadać. Dla mnie przede wszystkim jest wygodny. Prowadzę bloga politycznego, a tutaj będę mógł zamieszczać teksty nie-polityczne. Ze sfer, które mnie interesują i fascynują. Czasem to będą tematy z którymi spotykam się zawodowo, a czasem, tak jak dzisiaj, opowiem o zjawiskach nie z tej Ziemi, chociaż a może i z tej. Życzę miłej lektury i koszmarów nocnych .

 

* * * * * * * * * * * * 

   

Piekło. Czy istnieje? Jeżeli istnieje to gdzie. Jak wygląda. Jak się przejawia. Czy biegają tam diabły i smażą w smole grzeszników? Czy Piekło istnieje z nami równolegle, czy dopiero nastąpi po Sądzie Ostatecznym. I znowuż: jeżeli Sąd Ostateczny, to jak będzie wyglądał. Jak się będzie przejawiał. Kto go przeprowadzi?

   

Piekło istnieje w ludzkiej wyobraźni. Jest obecne w literaturze, sztukach pięknych, w filozofii, w legendach, mitologiach i religijnych doktrynach. I zawsze z cechą nadprzyrodzoności. Więc w Piekło można wierzyć albo i nie. Tymczasem Piekło może nas czekać całkowicie realnie. I nie mam tu na myśli klęsk żywiołowych, kosmicznych, pandemii, terrorystycznych ataków, katastrof i nieszczęśliwych wypadków. Te bowiem są elementem naszej codzienności. A nie Ostatecznym Końcem Wszystkiego.

   

Istnieje kilka teorii losów Wszechświata. Że Wielki Wybuch i Wszechświat rozszerzy się w nieskończoność, ostygnie, zamarznie i zgaśnie. Że Wielki Wybuch i Wszechświat rozszerzy się do pewnej wielkości, po czym skurczy się do punktu i zniknie. Że Wielki Wybuch i Wszechświat rozszerzy się do pewnej wielkości po czym skurczy się do punktu i zniknie ale wybuchnie ponownie, co czynił już nieskończenie wiele razy i będzie tak bez końca.

   

I właśnie ten trzeci przypadek jest interesujący. Jeżeli Wszechświat wybucha, to możemy założyć, że zawsze wybucha tak samo. Powstaje nowy Wszechświat, ale bliźniaczo podobny do poprzednich. Wszystko powtarza się dokładnie co do joty. Powstają identycznie takie same galaktyki, słońca i planety no i ziemska ewolucja życia ma identyczny przebieg. Więc czytaliście tę notkę już nieskończenie wiele razy i tak samo będziecie jeszcze ją nieskończenie wiele razy czytać. Pasjonujące. Przyszłość już była, a przeszłość nadejdzie.

   

Ale to żaden problem. Żaden kłopot. Wszechświat jest wielowymiarowy. Ma kilka wymiarów przestrzennych i jeden czasowy. I byłoby wszystko OK, gdyby Wszechświat kurczył się do punktu w czasie postępującym. Tak jak czas postępuje teraz. Tylko do przodu, przyjmując, tak jak i przestrzeń, postępujące wartości +1, +1, +1... Więc za miliardy miliardów lat, gdy już nie będzie ani naszego Słońca ani naszej Galaktyki, zwali się to wszystko na kupę ...ale to nie będzie nasz problem.

   

A co, jeżeli kurcząc się przestrzennie, będzie się też kurczył czas? Czas i przestrzeń przyjmie postępujące wartości -1,-1,-1... A to nie oznacza, że sekundy będą krótsze. To oznacza cofanie się czasu. Film się zatrzyma i ruszy do tyłu. Aż trafi na naszą śmierć i życie nasze popłynie w odwrotnym kierunku.

   

I to będzie prawdziwe Piekło.