Andrzej Wajda został wybrany człowiekiem roku 2007 przez Gazetę Wyborczą. Powodem był „Katyń”, film poniekąd o tragicznych początkach przyjaźni polsko-radzieckiej. Przy tej okazji pan Andrzej dał wyraz swojej nienawiści do Instytutu Pamięci Narodowej. Czemu to, ach czemu? Jak wyjaśnia, przez okres komunizmu rżnął głupca ale od 19 lat czyta gazetę, która mu ten tytuł nadała. Gazeta zwalcza IPN, ponieważ psuje jej szyki polityczne. Wychodzi na to, że pan Andrzej pozornie zmądrzał czytając GW. Przykro słuchać, gdy wielki artysta przyznaje się do mózgu wyciętego z gazety.
Wszakże moim skromnym zdaniem, pan Andrzej udaje głupca dalej. Pamiętacie może „Człowieka z marmuru”? Dużą rolę w manipulowaniu a potem zniszczeniu naiwnego robotnika Birkuta odegrała ubecja. Była to metafora całego systemu. A pamiętacie „Człowieka z żelaza”? Tam również esbek nie dał za wygraną pierwszej Solidarności planując zachowanie władzy wbrew entuzjazmowi naiwnego narodu. Była to zapowiedź naszej transformacji. A wyprawa pana Andrzeja z Adamem Michnikiem do Moskwy na rozmowy polityczne przed Okrągłym Stołem? Na ten temat film jeszcze nie powstał. Zainspirowany arcydziełem wszech czasów Orsona Wellesa ”Obywatel Kane" ogłosiłem w Rzeczpospolitej pomysł scenariusza „Obywatel M” o Adamie Michniku i jego ważnej roli w najnowszych dziejach Polski. Kto ciekaw, niech ten tekst sobie wygoogla. Wspólna wyprawa obu panów powinna znaleźć miejsce w takim filmie.
Wajda ma wystarczającą wiedzę o roli policji politycznej w systemie komunistycznym i w przełomie lat Okrągłego Stołu, żeby wiedzieć, do czego służy agentura. Przed Okrągłym Stołem liczba tajnych współpracowników sięgnęła prawie 100 tysięcy osób. Przecież się nie rozpłynęli po demontażu komuny. Nie wszyscy też umarli. A teraz pytanie za wszystkie pieniądze do pana Andrzeja – po co esbecja rozbudowywała sieć donosicieli wiedząc, że lata komunizmu są już policzone? Czy chodziło tylko o informacje na temat przeciwników, czy też o sterowanie tak ważną operacją, jak oddanie władzy politycznej aby zatrzymać władzę gospodarczą, ustabilizować system III Rzeczpospolitej i wrócić do rządów jako liberalna socjaldemokracja? Kto chce, ten wie, do czego służą teczki ludzi złamanych lub tylko przekupionych - tajnych współpracowników SB. Jest to polisa ubezpieczeniowa niedawnych namiestników Rosji. Przecież te teczki leżą nie tylko w IPN.
Przekształcenie komunizmu w postkomunizm u władzy to temat szekspirowski. Nadaje się dla poważnego pisarza, czy reżysera. Dramat historyczny łączy się tutaj z wielkimi dramatami ludzi. Wprawdzie Polska wyszła z uścisku Rosji ale wielu Polaków pozostaje w jakichś brudnych kleszczach. Entuzjazm Wiosny Ludów 1989 roku wydaje się dziś energią zręcznie zkanalizowaną w napęd reformy ustrojowej, której aparat partii nie mógł dokonać o własnych siłach, i na której sam najwięcej skorzystał. Solidarność posłużyła mu za wehikuł podróży w nowe, wspaniałe czasy. Żeby nakręcić film o ironii historii, sam talent nie wystarczy. Także rozumu byłoby za mało. Na taki film trzeba mieć charakter.
Niestety, pan Andrzej talentu ma coraz mniej, podobnie charakteru. Znając jego twórczość wierzę jednak w to, że posiada rozum, który sprytnie ukrywał „rżnąc głupca” za komunizmu a dzisiaj ukrywa pod maską Człowieka Roku 2007 Gazety Wyborczej.
I pomyśleć, że był kiedyś dla mnie ukochanym mistrzem, który w PRL-u pokazywał z wielkim talentem tyle prawdy w kinie ile tylko się dało pod okiem cenzury. Niestety, umarł Konrad a narodził się Gustaw o mózgu z Wyborczej.
Sprostowanie: Wizyta Wajdy i Michnika miała miejsce w połowie lipca 1989 roku, a więc - po Okrągłym Stole. Miała znaczenie historyczne, ale przed czy po OS czyni różnicę.Za ten błąd przepraszam.
W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka