Łukasz Grysiak Łukasz Grysiak
1122
BLOG

Eurabia

Łukasz Grysiak Łukasz Grysiak Polityka Obserwuj notkę 8

 

Polityka lewicowych wizjonerów w Europie Zachodniej przekształciła nasz kontynent w islamski kalifat

Francja. Październik. 2005. Dwóch imigracyjnych nastolatków ucieka przed policyjną kontrolą i kryje się w sieci trakcyjnej. Zostają porażeni prądem i giną, co daje asumpt do powstania czarnych i arabskich mieszkańców Francji przeciw władzom i siłom porządkowym. Bunty rozprzestrzeniają się błyskawicznie na kilka dużych miast, płonie tysiące samochodów, budynki są demolowane, sklepy grabione. Zamieszki trwają kilka dni.

Niemcy. 2012. Wczesnym rankiem w sobotę 4 lutego doszło do starcia między imigrantami, a lewakami zrzeszonymi wokół tzw. niezależnego projektu mieszkaniowego Scherer 8 w berlińskiej dzielnicy Wedding. Około 20-30 uzbrojonych w kije baseballowe i żelazne pręty członków kurdyjskiego gangu, nazywającego siebie „Street Fighters”, wtargnęło do budynku i zniszczyło sprzęt, umeblowanie, wybiło szyby oraz poturbowało kilka osób. Napastnicy wycofali się do swojej siedziby znajdującej się po przeciwnej stronie ulicy dopiero, gdy usłyszeli nadjeżdżającą policję wezwaną przez mieszkańców Schererstrasse. Po przybyciu na miejsce w siedzibie gangu policjanci zastali jedynie trzydziestoośmioletniego Ahmeda A., domniemanego przywódcę grupy, oraz dwie inne osoby. Lokatorzy zaatakowanego squatu odmówili składania wyjaśnień. Kolejnej nocy dwóch muzyków z mającego grać w lokalu zespołu zostało pobitych przez ten sam kurdyjski gang.Przyczyną zajść była rzekomo próba wymuszenia pieniędzy „za ochronę„ od osób mieszkających przy Schererstrasse 8. Policja twierdzi, że „Street Fighters” znani są z działalności przestępczej opierającej się właśnie na wymuszeniach oraz handlu narkotykami. Ahmed A. ma bogatą kartotekę obejmującą wiele lat działalności kryminalnej, był także ostatnio hospitalizowany po głośnym w Niemczech starciu z Hell’s Angels (znana grupa motocyklowa).

Szwecja. Maj. 2013. Kolejne zamieszki napływowej ludności ogarniają najpierw Sztokholm. Szybko przenoszą się na inne miasta. Dzielnica Husby w której rozpoczęły się niepokoje zamieszkała jest w 80 procentach przez osoby z Somalii, Turcji czy Bliskiego Wschodu. Wielu z nich nie ma pracy. Szwedzkie media przypominają jednocześnie, że spora część aresztowanych podczas zamieszek to osoby karane już wcześniej za rozboje, kradzieże bądź posiadanie narkotyków. Starcia w Sztokholmie wybuchły po tym, jak policja zastrzeliła awanturującego się 69-latka, który groził funkcjonariuszom maczetą. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zaapelowały do swoich obywateli, aby unikali niespokojnych w ostatnich dniach dzielnic.

To tylko trzy wybrane przykłady z trzech krajów. Podobnych jest więcej. Przez całe lata rządzący w UE rzecznicy nowej lewicy wmawiali społeczeństwom Europy, że polityka multikulturowości jest dowodem naszego postępu, naszej tolerancji, naszej światłej demokracji. Dziś wśród tych samych ludzi toczą się dysputy jak poradzić sobie z falą imigracji, głównie arabskiej, która całkowicie wymknęła się z pod kontroli. Niestety, za późno, bo mleko już się rozlało i skisło. Nieżyjąca włoska dziennikarka Oriana Fallaci dawno temu przestrzegała, że obłędna polityka imigracyjna zamieni Europę w islamski kalifat. Jej czarne wizje niestety w znacznej mierze się zmaterializowały.

Multikulturowe szaleństwo jest jednym z najbardziej niebezpiecznych aspektów działalności panujących dziś na Zachodzie lewicowych elit, które po bankructwie marksizmu zostały zmuszone do zdefiniowania na nowo swej ideowej tożsamości. Wzięły się więc, swoim starym zwyczajem, za budowanie kolejnej utopii społecznej w zmienionych warunkach: szerzenie opacznie pojmowanej tolerancji, gloryfikowanie mniejszości pod hasłami "równych praw", walkę z religią, ekologię, tworzenie nowego człowieka – Europejczyka (kiedyś ich potomkowie tworzyli "człowieka bolszewickiego"), niszczenie państw narodowych, wykorzenianie narodowych tożsamości i tak dalej, i tak dalej. Polityka imigracyjna jest jednym z przejawów ich działań, chyba najbardziej opłakanym w skutkach. Cały ten spektakl odbywa się oczywiście pod wielce szczytnymi hasłami demokracji, która ledwie stanowi parawan za którym wprowadza się rządy miękkiej dyktatury i ubezwłasnowalniania społeczeństw Europy. Nie potrzeba już dział ani armat. Wystarczą posłuszne media, szantaż i propaganda oraz tysiące stron absurdalnych regulacji. Wszyscy totaliści od zarania dziejów mają jedną cechę wspólną: całkowita kontrola społeczeństwa i pogarda dla jednostki ludzkiej w imię jakichś wyimaginowanych "cnót". Dziś za te cnoty robią osławione, mityczne "wartości europejskie".

Z racji swojego zawodu dużo podróżuję po Europie: od Portugalii po Turcję, Irlandię i Norwegię. Przemierzając kraje Zachodu początkowo przecierałem oczy ze zdumienia. Francja zamieniła się w europejską Arabię Saudyjską. Niemcy w zachodnią wersję Turcji. Wielka Brytania to zachodni Pakistan i Afganistan w jednym. I tak dalej, i tak dalej. Trudno wejść do sklepu, marketu czy na stację paliw aby nie zobaczyć Araba. Skuszeni wizją zachodniego dobrobytu przez lata intensywnie napływali do nas przybysze z najbardziej zabiedzonych i niespokojnych rejonów świata. Aż urośli do rozmiarów potężnej armii, rozpanoszyli się i nauczyli chętnie korzystać z zachodniego dobrodziejstwa, socjalu i wygód niczego nie dając w zamian. Całe to szaleństwo odbywało się przy milczącej aprobacie elit a jakiekolwiek głosy sprzeciwu kwalifikowane były z szybkością błyskawicy jako „nietolerancja”, „nacjonalizm”, a nawet „faszyzm”. Tak, tak, jak nam wiadomo, straszenie faszyzmem jest stałą praktyką lewaków. Także w Polsce. Ci postępowi ortodoksi lubią przypominać ileż to ofiar mają na sumieniu faszyści. Jednocześnie słowem nie wspomną o swoich czerwonych idolach, którzy z gębami pełnymi frazesów o „równości, miłości i braterstwie” doprowadzili do największego ludobójstwa w historii cywilizacji. Niestety, ci ludzie oraz ich protoplaści mają ogromne wpływy w dzisiejszej UE. Więc efekty są katastrofalne.

Kiedy norweski szaleniec Anders Breivik zamordował w Oslo i na wyspie Utoya kilkadziesiąt ludzi, głównie młodych aktywistów Partii Pracy w Europie rozgorzała gorączkowa debata. Jednak prawie nikt nie zadał najprostszego pytania: skąd biorą się tacy psychopaci? A właśnie tacy jak Breivik, ludzie niezrównoważeni psychicznie i przekonani o własnej misji dziejowej, są koszmarnym skutkiem ubocznym paranoidalnej polityki multi kulti. Jednak w mediach głównego nurtu nieczęsto usłyszymy taki pogląd, gdyż kłóci się on z oficjalnie przyjętą i panującą lewicową doktryną. Kiedy ujawni się jakiś potencjalny następca Breivika? Miejmy nadzieję, że nigdy, jednak pewności nie mamy żadnej.

Coraz gorzej dzieje się w zachodniej cywilizacji. W pewnym sensie jesteśmy na zakręcie dziejów. Historycy używają w takich wypadkach określenia „interregnum” czyli okres bezkrólewia. Jeden ład społeczny się kończy a drugi jeszcze się nie narodził. Trudno powiedzieć co wyłoni się z obecnego chaosu. Kiedy wybuchną kolejne imigracyjne powstania? Wszak jest recesja, pracy coraz mniej, socjalu też zaczyna brakować. To tylko kwestia czasu. Niestety, UE rządzą kreatury, po których raczej nie spodziewałbym się jakiś zdecydowanych kroków.

 

Łukasz Grysiak

Umiarkowany konserwatysta, bez dogmatyzmu. Antykomunista, wróg socjalizmu i lewicowej poprawności politycznej. Krytyk III RP jako państwa powstałego w sposób patologiczny. Wróg obecnej UE. Przeciwnik postrzegania i mierzenia rzeczywistości za pomocą schematycznych ram ideologicznych oraz teoretycznych dogmatów, niezależnie od ich zabarwienia. Pasjonat dziennikarstwa, historii i filmu a także muzyki rozrywkowej oraz podróży. Pisanie jest jedną z moich pasji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka