Łukasz Grysiak Łukasz Grysiak
1189
BLOG

Rocznica zbrodni założycielskiej III RP

Łukasz Grysiak Łukasz Grysiak Polityka Obserwuj notkę 30

Dziś mija 32 lata od uprowadzenia i bestialskiego morderstwa na księdzu Jerzym Popiełuszce. Nie bez powodu sprawa ta zwana jest ''zbrodnią założycielską'' III RP gdyż zgoda oraz udział w kłamstwie wokół tej zbrodni w wydaniu ''konstruktywnej opozycji'' stały się fundamentem ''historycznego kompromisu'' - Magdalenki i Okrągłego Stołu. Od tamtej pory ci, którzy w 1989 roku negocjowali z Kiszczakiem ''wolną'' Polskę stali się, i do dzisiaj pozostają zakładnikami i depozytariuszami tego kłamstwa.

To dlatego prokuratora Andrzeja Witkowskiego dwukrotnie odsuwano od śledztwa, gdy zbyt blisko był prawdy. Gdy chciał postawić zarzuty Kiszczakowi za zaplanowanie i nadzór nad zbrodnią. Gdy dotarł do ludzi z kontrwywiadu wojskowego WSW, którzy odegrali kluczową rolę w morderstwie. Wiesław Chrzanowski i Witold Kulesza, którzy formalnie odsuwali prokuratora od śledztwa w 1991 i 2004 roku byli - jak wskazuje wszelka logika - tylko wykonawcami poleceń ludzi ukrytych w cieniu, którzy do dziś pilnują by fakty nie wyszły na jaw. Współpracownik Kuleszy do Witkowskiego: "Witek jest z tobą ale nic nie może zrobić". Witkowski twierdzi, że wie "kto naciskał te niewidzialne guziki" i w jednym z wywiadów obiecuje, że w przyszłości to upubliczni.

Wyrok na księdza Jerzego zapadł na najwyższych szczeblach władzy PRL po artykule w "Izwiestiach" sowieckiego dziennikarza Leonida Toporkowa ''Lekcja za darmo'', który ukazywał ks. Jerzego jako nieprzejednanego wroga socjalizmu, wichrzyciela i prawie terrorystę. Wtedy towarzysz Jaruzelski wystraszył się nie na żarty bo doskonale wiedział, że jego kremlowscy mocodawcy ustami Toporkowa wyrażają swe niezadowolenie, że bratnia władza pozwala na ''wichrzycielską'' działalność Popiełuszki.

Po tym artykule padły słynne słowa sowieckiego patrioty Jaruzelskiego do swego czekisty Kiszczaka: "zrób coś żeby on już więcej nie szczekał''. Po tych słowach Jaruzelskiego ksiądz Jerzy był już praktycznie martwy. Esbecka maszyneria ruszyła. Po zabójstwie księdza jeszcze do... 1990 roku (!) trwała gigantyczna operacja służb specjalnych PRL, której celem było ukrycie prawdziwych okoliczności zbrodni. Operacja ta trwała na kilku etapach pod kryptonimami ''Teresa'', ''Trawa'' i ''Robot''.

Operacja ta miała na celu inwigilacje czterech skazanych esbeków (Piotrowskiego, Pękali, Chmielewskiego i ich szefa Pietruszki) oraz ich rodzin i przyjaciół by ci zdawszy sobie sprawę, że ich wystawiono nie zaczęli robić szumu. A szum robiła zwłaszcza Róża Pietruszka, żona płk. Adama Pietruszki, która w 1990 roku dotarła nawet do Jana Rokity, szefa ówczesnej komisji sejmowej, która badała przypadki zabójstw dokonywanych przez całe lata 80-te przez tzw. "nieznanych sprawców". Kiszczak, Pudysz, Ciastoń i Płatek oraz ich podwładni zadbali o każdy szczegół. Wszechpotężny szef MSW SB, gen. Czesław Kiszczak, funkcjonariusz zbrodniczej Informacji wojskowej oraz późniejszy szef wywiadu i kontrwywiadu wojskowego PRL był zbyt wytrawnym czekistą by pozwolić sobie na spapranie roboty.

Ludzie biorący udział w tej mistyfikacji po 1990 roku gładko przeszli do "nowych" służb podobno wolnej Polski, jak choćby Zbigniew Chwaliński, który doszedł nawet w latach dwutysięcznych do stanowiska zastępcy Komendanta głównego Policji. Inny ubek, niejaki Jerzy Karpacz został nawet wykładowcą (!) na kieleckim uniwersytecie. Takich jak oni było wielu bo "wolna" pomagdalenkowa Polska Kiszczaka, Michnika, Mazowieckiego, Wałęsy i szefa MSW Kozłowskiego potrzebowała "fachowców" a jak wiemy w III RP najlepszą rekomendacją do sprawowania wysokich funkcji w państwie i służbach była "ofiarna" praca w organach bezpieczeństwa PRL-u bądź donoszenie tym organom.

Do dziś w tej sprawie obowiązuje całkowicie kłamliwa wersja ''ustalona'' w 1985 roku na tzw. ''procesie toruńskim''. ''Wolna'' Polska złożyła w ofierze prawdę o śmierci bohaterskiego kapłana na ołtarzu ''historycznego'' porozumienia z jego mordercami.

Od zeszłej jesieni rządzą krajem ci, którzy walkę z postkomunistycznym bezprawiem nosili na swych sztandarach przez lata. I co? I oto okazuje się, że prok. Witkowski nie zostanie przywrócony do śledztwa z powodów ''formalno-prawnych''. Nagle Kaczyński i Ziobro przejęli się względami ''formalno-prawnymi''. A zatem: oficjalnego wyjaśnienia śmierci ks. Jerzego nie doczekamy się już nigdy. A w 2006 roku ówczesny premier Jarosław Kaczyński tak bardzo zapewniał Andrzeja Witkowskiego o swojej pomocy w tej sprawie. Tyle warte jest słowo najpotężniejszego dziś w Polsce polityka.

Być może Kaczyński dobrze wie o czym mówił lata temu ówczesny prezydent Lech Wałęsa gdy powiedział do Krzysztofa Wyszkowskiego, że ''nie dotknie się tej sprawy bo Polska rozleciałaby się na strzępy''. Komunistyczna agentura dobrze zdaje sobie sprawę, że to ''morderstwo założycielskie'' to hekatomba. Głównie dla samej agentury. Ale Kaczyński? Ten fakt wiele mówi o prawdziwych intencjach naczelnego budowniczego IV RP.

Wszystko co opisałem wyżej to streszczenie, sprawa w pigułce. Historia zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki i operacja wieloletniego kłamstwa o tej zbrodni jest zbyt zawiła i skomplikowana jak na długi nawet artykuł.

Nie ma większej hańby dla wolnej Polski niż dalsze zamilczanie tej sprawy i jej zgubnych konsekwencji. III RP zbudowano na gigantycznej spirali kłamstw jednak to już temat na inną opowieść. Ci których interesuje coś więcej od "M jak miłość" i "Tańca na lodzie" znają ją na wylot.

Umiarkowany konserwatysta, bez dogmatyzmu. Antykomunista, wróg socjalizmu i lewicowej poprawności politycznej. Krytyk III RP jako państwa powstałego w sposób patologiczny. Wróg obecnej UE. Przeciwnik postrzegania i mierzenia rzeczywistości za pomocą schematycznych ram ideologicznych oraz teoretycznych dogmatów, niezależnie od ich zabarwienia. Pasjonat dziennikarstwa, historii i filmu a także muzyki rozrywkowej oraz podróży. Pisanie jest jedną z moich pasji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka